Jestem głęboko rozczarowany postawą niektórych ukraińskich środowisk ws. kultu twórców zbrodni wołyńskiej. Natomiast polityka mówienia Ukrainie ws. UPA: „przeproście, padajcie na kolana”, byłaby skazana na fiasko - ocenił szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Na początku stycznia, w 114. rocznicę urodzin Stepana Bandery, Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy opublikowała na Twitterze zdjęcie naczelnego dowódcy ukraińskiej armii gen. Wałerija Załużnego pod portretem przywódcy UPA i przytoczyła kilka cytatów z książek napisanych przez Banderę.
W poniedziałkowej rozmowie z Radiem Zet szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch był pytany, czy jest rozczarowany postawą Ukrainy ws. kultu Bandery.
Jestem głęboko rozczarowany postawą niektórych ukraińskich środowisk ws. kultu twórców zbrodni wołyńskiej. Zakres odpowiedzialności Bandery za zbrodnię wołyńską jest przedmiotem sporu między historykami
— powiedział.
Dopytywany, czy Polska powinna „przymknąć oko” na oddawanie czci Banderze oraz innym działaczom UPA oraz stawianiem pomników Romanowi Szuchewyczowi, naczelnemu dowódcy UPA, Kumoch zaprzeczył.
Nie, nie powinniśmy przymykać oka zwłaszcza na kult Szuchewycza, który jest odpowiedzialny za zbrodnię wołyńską
— powiedział.
Przypomniał, że Szuchewycz brał udział w tej zbrodni, a Bandera siedział w tym momencie w obozie koncentracyjnym.
Jakub Kumoch przyznał, że Bandera był wrogiem naszego państwa i jest odpowiedzialny za zamachy terrorystyczne i krzewienie ideologii, która doprowadziła do zbrodni.
Natomiast, co do jego bezpośredniej odpowiedzialności za to, o co mamy pretensje do Ukraińców, zdania są bardzo mocno podzielone
— ocenił.
Mówił, że musimy przyjąć do wiadomości, że były przypadki walk zbrojnych przeciwko nam.
My walczyliśmy o swoje państwo, inni też walczyli o swoje państwo
— powiedział wskazując, że problemem są zbrodnie na ludności cywilnej i nie jest do zaakceptowania kult osób, którzy w tych zbrodniach uczestniczyli.
Natomiast, czy jako kraj jesteśmy w stanie zwalczyć kult UPA jako organizacji poprzez mówienie Ukrainie: przeproście, padajcie na kolana? Wydaje mi się, że byłaby to polityka skazana na fiasko
— ocenił.
W tym kontekście przypomniał, że w ten sposób wobec nas postępował Izrael i teraz „bardzo próbujemy z Izraelem wyjść z tej matni”.
Czy na pewno chcemy tę samą politykę w ten sam sposób prowadzić: że nie obchodzi nas wasza historia?
— pytał.
Przypomniał, że zdaniem Ukraińców UPA była organizacją narodowo-wyzwoleńczą walczącą z Rosjanami i Niemcami.
Mimo że nie mają racji, ale czy my jesteśmy w stanie ich wyedukować? Moim zdaniem nie. Natomiast mamy prawo żądać, aby konkretne zbrodnie przeciwko ludzkości, ludobójstwo, zbrodnia wołyńska - zostały jednoznacznie potępione
— powiedział.
Ataki na Polaków
Stepan Bandera jako działacz ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego był organizatorem akcji terrorystycznych przeciwko państwu polskiemu i ZSRS. 30 czerwca 1941 r. Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 r. został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Przebywał tam do września 1944 r.
Podczas pobytu Bandery w obozie, utworzona w 1942 r. Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), stanowiąca zbrojne ramię OUN-B, prowadziła na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zorganizowaną akcję eksterminacji ludności polskiej (zbrodnia wołyńska) – w jej wyniku zamordowano ok. 100 tys. Polaków.
Na zachodniej Ukrainie Bandera uznawany jest za bohatera ruchu narodowowyzwoleńczego.
Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków. Za przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej bezpośrednią odpowiedzialność ponosi główny dowódca UPA, Roman Szuchewycz.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629366-prezydencki-minister-kult-bandery-jestem-rozczarowany