Im bardziej przekonują, że to już koniec PiS i trzeba dzielić stołki, tym bardziej uważam, że się na tym przewiozą. Jesienią zmiany władzy nie będzie. Jestem tego coraz bardziej pewien. Co więcej, uważam, że trzeba to wreszcie zacząć mówić, żeby nie było zaskoczenia
Tusk już „rozlicza”. Już „wyprowadza gości” i daje sobie sto dni na „posprzątanie po PiS”. Inni politycy opozycji i ich sympatycy nie są w tej kwestii ani trochę bardziej ostrożni. Nawet zachowawczy zazwyczaj Władysław Kosiniak-Kamysz daje się ponieść tej fali, którą opozycja sobie wytwarza i dołącza do chóru polityków pomstujących na prezesa PKN Orlen. Chyba na tej samej fali płynie prof. Maciej Górecki z wydziału psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, któremu chyba marzy się kolejne getto ławkowe, bo zachęca, by już tworzyć „listy dziennikarzy, artystów, naukowców, którzy sprzedali się PiS” po to, by „później systemowo ignorować i obśmiewać”. Ach, jaki piękny ma być ten „świat po PiS-ie”!
Wszystko to mogłoby się ziścić, ale jest jeden warunek: należy wygrać wybory. Na ten moment, niestety, nie zanosi się na zwycięstwo opozycji. Sama wytwarzana przez nich fala i powtarzanie, jak zaklęcia, że to już, że przejmują, niczego nie oznacza. A innych argumentów nie ma.
Na rok przed wyborami, w których to PiS zdobyło władzę, urząd premiera przejmowała właśnie królowa polskiej komedii politycznej Ewa Kopacz. To był prawdziwy schyłek. Tam się nic nie zgadzało. Ani w polityce, ani w gospodarce, ani w nastrojach. PiS miał pomysł na zmianę i - co jeszcze gorsze dla obecnej opozycji - go zrealizował i realizuje nadal. Dlatego na rok przed wyborami nie ma tąpnięcia w sondażach. A powinno być. I opozycja to czuje. Stąd te gorączkowe zaklęcia i wyniszczająca walka w mediach, by ludziom obrzydzić rząd, który musi pracować w skrajnie trudnych warunkach. Najbardziej kuriozalny jest przykład z węglem, którego najpierw miało nie być, potem był „zły”, aż wreszcie okazało się, że jest go „za dużo”.
I tak ze wszystkim. To jest pijany taniec opozycji. Od ściany do ściany. Można - to ich prawo - powtarzać, że inflacja jest wysoka. Ale od powtarzania nie zmaleje, a - szczerze mówiąc - nie widzę, żeby mieli na nią pomysł, tym bardziej, że nawet nie wiążą podwyżek cen z wojną (tylko z PiS-em).
Od samej więc zmiany władzy, w Polsce się nie polepszy. Nie widzę jakoś na horyzoncie „dobrej zmiany PO”. Nie słyszę o niej. Trudno mi ją sobie wyobrazić. Dlatego powtórzę, zachęcam do rozpowszechniania tej myśli: Trzeba to wreszcie zacząć mówić, żeby nie było zaskoczenia. Jesienią będziemy świadkami totalnej klęski opozycji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629310-jesienia-bedziemy-swiadkami-totalnej-kleski-opozycji