„Trzeba porozumienia wielu stron, wielu krajów, wielu nacji, aby ta pomoc była absolutnie wymierna, bo sądzę, że strona ukraińska raczej nie będzie zadowalała się kilkoma sztukami tego typu sprzętu, ale raczej będzie zainteresowana pomocą kompleksową w tym zakresie” - mówi portalowi wPolityce.pl wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
„Muszą to być decyzje podejmowane w szerokim gronie państw”
Dziennik „Wall Street Journal” informował wczoraj, że polski rząd rozważa prośbę Ukrainy o wysłanie jej swoich czołgów Leopard 2. Redakcja nowojorskiej gazety powołała się na szefa Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Sławomira Dębskiego, który przekonywał, że dostawy to jedynie kwestia czasu.
Między innymi o Leopardy dla Ukrainy zapytaliśmy sekretarza stanu w MON i senatora PiS Wojciecha Skurkiewicza.
Jako Polska jesteśmy w pewnej grupie państw i tak też będziemy podejmować działania. Przekazaliśmy bardzo dużo sprzętu pancernego, który jest na wyposażeniu polskiego wojska, typu T-72, więc dziś myślę, że o wiele większe możliwości mają Niemcy czy inne państwa, jeśli chodzi o przekazanie Leopardów
— mówi rozmówca wPolityce.pl.
Oczywiście, jako Polska nie uchylamy się od tego, ale muszą to być decyzje podejmowane w szerokim gronie państw europejskich będących również użytkownikami czołgów Leopard. Mam nadzieję, że najbliższe dni pokażą, w jakim kierunku będziemy podążać
— wyjaśnia polityk.
Czy rzeczywiście możemy mówić, że to nie pytanie „czy”, ale „kiedy”?
Oczywiście, dziś to są wyłącznie doniesienia i spekulacje medialne. Jeśli chodzi o szczegóły, to jest absolutnie za wcześnie, aby mówić
— wskazuje Skurkiewicz.
Mam nadzieję, że strona niemiecka - bo tu szczególnie chodzi o Niemców - pod naciskiem państw europejskich i Sojuszu Północnoatlantyckiego, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych - wykażą się o wiele mocniej i donacje na rzecz Ukrainy będą coraz większe i będą dotyczyły coraz nowocześniejszego sprzętu
— mówi nam wiceszef MON.
Mamy „światełko w tunelu”, jeżeli chodzi o zestawy Patriot, cieszy fakt, że trafią na Ukrainę, o co postulowała Polska, m.in. premier Mariusz Błaszczak, aby wzmocnić obronę powietrzną, obronę przeciwrakietową Ukrainy i mam nadzieję, że wkrótce stanie się to faktem
— dodaje.
Nie kilka sztuk sprzętu, ale kompleksowa pomoc
Podczas wspólnej konferencji z wicepremierem i szefem MON Mariuszem Błaszczakiem premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że na ten moment Polska sama nie planuje przekazać Leopardów Ukrainie, choć nie oznacza to, że ich nie przekaże.
Razem z panem prezydentem prowadzimy rozmowy, które miałyby zmierzać w kierunku zbudowania szerszej koalicji państw, które mogłyby przekazywać ciężki, nowoczesny sprzęt
— powiedział szef polskiego rządu, wskazując, że rozmawiał już na ten temat z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
O tę „szerszą koalicję” także pytamy ministra Skurkiewicza.
Tak jak już wcześniej mówiłem - trzeba porozumienia wielu stron, wielu krajów, wielu nacji, aby ta pomoc była absolutnie wymierna, bo sądzę, że strona ukraińska raczej nie będzie zadowalała się kilkoma sztukami tego typu sprzętu, ale raczej będzie zainteresowana pomocą kompleksową w tym zakresie
— mówi polityk.
Awantura o Patrioty
Po co była zatem cała awantura o zestawy Patriot, skoro Niemcy ostatecznie zrobili to, co postulowała Polska i na czym zależało także Ukrainie?
W zasadzie od początku mówiliśmy o tym i zachęcaliśmy również stronę niemiecką do przekazania Ukrainie zestawów Patriot, które z całą pewnością zostaną dobrze, właściwie wykorzystane przez stronę ukraińską do obrony infrastruktury krytycznej, ale szczególnie ludności cywilnej przed tymi zbrodniczymi atakami rakietowymi, które prowadzi Federacja Rosyjska
— odpowiada nasz rozmówca.
Cieszy fakt, że nasze stanowisko podzieliły również Stany Zjednoczone i prezydent Joe Biden. I dziś jako państwa Zachodu możemy informować o tym, że Patrioty zostaną przekazane Ukrainie i będą bronić ukraińskiego nieba. Wszyscy powinniśmy cieszyć się z tego
— dodaje wiceszef MON.
Podejście strony niemieckiej do wojny na Ukrainie bardzo odbiega od standardów świata europejskiego. Na początku wojny pomoc ze strony Niemiec była praktycznie żadna i te głosy, które płynęły z Berlina, wyczekiwania, kiedy Kijów się podda, były absolutnie nieuprawnione i niesprawiedliwe w stosunku do Ukrainy
— podkreśla polityk PiS.
„Jesteśmy ambasadorem spraw ukraińskich w Europie”
Z całą pewnością znaczną rolę w zmianie stanowiska przez Francję i Niemcy, ale zwłaszcza przez Berlin, odegrały Stany Zjednoczone. Ale czy tylko?
Postawa Niemiec zmieniła się w sposób zasadniczy po wizycie kanclerza Scholza w Białym Domu i rozmowie z prezydentem Bidenem. Ona zmieniła się diametralnie i to wówczas rozpoczęła się pomoc strony niemieckiej dla Ukrainy. Jestem przekonany, że te decyzje, które podejmują dziś Niemcy, są realizowane również w uzgodnieniu ze Stanami Zjednoczonymi, bo tu bez wątpienia kluczowe jest stanowisko Waszyngtonu i kierowane również do Berlina zachęty ze strony USA, aby jeszcze więcej pomagać, i aby ta pomoc była wymierna, przynoszą skutek
— wskazuje Wojciech Skurkiewicz.
Jesteśmy absolutnym ambasadorem spraw ukraińskich w Europie i naprawdę niewielu przywódców europejskich jest w stanie zrobić tak wiele, jak premier Mateusz Morawiecki, prezydent Andrzej Duda czy pan minister Mariusz Błaszczak
— odpowiada rozmówca wPolityce.pl, pytany o działania Polski.
Niezliczone wizyty w wielu stolicach europejskich, liczne rozmowy telefoniczne z ministrami obrony, prezydentami, premierami poszczególnych krajów. Rozliczne kontakty w sferze dyplomatycznej realizowane są od pierwszego dnia agresji wojsk rosyjskich na Ukrainę
— podkreśla.
Staramy się każdego dnia przypominać o walczącej Ukrainie i o tym, że wciąż potrzebuje ona pomocy - tak militarnej, jak i humanitarnej. Każda wizyta, która odbywa się w stolicach europejskich, która realizowana jest w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego czy Unii Europejskiej, zawsze wiąże się z podkreśleniem, że Ukraina walczy i walczyć może tylko dzięki pomocy i donacjom państw świata zachodniego. Tak robimy i tak będziemy działać do momentu, aż Ukraina nie zostanie zwycięzcą w tej niesprawiedliwej wojnie
— podsumowuje wiceminister obrony narodowej.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/629187-leopardy-i-szeroka-koalicja-skurkiewicz-odpowiada