Rozmawiałem w ostatnich dniach z bardzo wieloma osobami z obozu Zjednoczonej Prawicy, z wielu stron, próbując zrozumieć na czym polega istota kłopotów z pokonaniem progu jakim stał się Krajowy Plan Odbudowy. Bo na chłodno patrząc, ten obóz polityczny radził sobie z większymi przeszkodami, wychodził z tarapatów obiektywnie dużo poważniejszych, pokonywał trudniejsze spory wewnętrzne.
A tu klincz.
Dlaczego?
Sądzę, że przyczyną jest uparte patrzenie w tej sprawie wyłącznie wstecz. Czy należało w to wchodzić? Kto miał rację przed lipcowym szczytem UE w 2020 roku, a kto co zrobił na grudniowym. Kto przestrzegał, kto dostrzegał szanse.
To nie ma dziś sensu. Dziś, u progu roku wyborczego, trzeba patrzeć do przodu.
Politycy Zjednoczonej Prawicy muszą wiedzieć, a mówię to na podstawie rozmów z bardzo wieloma Polakami, że także ich wyborcy w zdecydowanej większości chcą zamknięcia tego tematu. Są nim bardzo zmęczeni, mają poczucie jałowości, nieznośnego buksowania w miejscu.
Wielu widzi też, że blokada tych pieniędzy z UE jest dziś jedyną szansą opozycji na zwycięstwo. Po wygranej bitwie o tani i dobry węgiel, po ustabilizowaniu cen paliw, z perspektywą spadającej inflacji, niskim bezrobociu, przyzwoitym w tym ciężkim czasie wzroście gospodarczym, po skutecznej obronie granicy z Białorusią, rozpędzonym programie budowy silnej armii przed formacją premiera Jarosława Kaczyńskiego otwiera się perspektywa trzeciej kadencji. To są wielkie osiągnięcia. Na dodatek po drugiej stronie jest oszalały z nienawiści, internetowy troll Tusk.
Oddać to wszystko z powodu klinczu wokół KPO i niezdolności do wspólnego spojrzenia do przodu?
Ten ping pong pomiędzy koalicjantami, a także prezydentem, te dąsy, ta twitterowa komunikacja, wszystkie te podszczypywanki, są dla wyborców (często płacących w swoich środowiskach dużą cenę za popieranie ZP) niezrozumiałe, odbierane jako brak odpowiedzialności.
Rozumiem, że reforma wymiaru sprawiedliwości to ważny cel dla obozu. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: co się udało, to udało. Co zablokowano, to zablokowano. Ten front i tak jest zamrożony.
Uważam, że tkwienie w tym grzęzawisku szkodzi także Solidarnej Polsce. Także i ona staje się partią tego jednego tematu, a wielkie sukcesy w walce z przemocą domową, nie płacącymi alimenty, pracy dla więźniów, pomocy ofiarom przestępstw na tym tle nie wybrzmiewają.
Trzeba z tego klinczu wyjść i można to zrobić. Wystarczy rozejrzeć się wokół i dostrzec, że obóz rządzący ma możliwości wbudowania w ewentualny kompromis zabezpieczeń które oddalą kluczowe obawy wszystkich uczestników procesu.
Oto pięć kroków, które mogą to umożliwić.
Po pierwsze, wszystkie strony mogą uznać iż pozostają przy swoich zdaniach co do sensowności KPO, ostatecznego kosztu grantów i pożyczek, opłacalności dla Polski. Kompromis polegający na uznaniu politycznej konieczności zamknięcia tego tematu, nie musi znosić prawa do wyrażania krytycznych opinii.
Tym bardziej, że w drugim kroku proponuję wprowadzenie na forum koalicji bezpieczników, które by oddalały niepokoje iż zgoda na KPO jest zgodą na kolejne takie programy. Koalicjanci mogą się umówić, że wejście w kolejny taki projekt unijny (a w Brukseli się o nich myśli), będzie wymagało przedstawienia precyzyjnych założeń na piśmie i wspólnej zgody partnerów politycznych. Tak działają mądrzy politycy: przede wszystkim wyciągają wniosku na przyszłość.
Trzecim krokiem mogłoby być uzgodnienie przez koalicjantów i prezydenta, że np. po pół roku od uchwalenia ustawy lub jej wejścia w życie zostanie dokonana analiza jej funkcjonowania. Jeżeli okaże się, że faktycznie jest ona źródłem wielkiego chaosu prawnego, że jej skutkiem są próby podważania kompetencji prezydenta, to większość parlamentarna będzie mogła zareagować. Jak już kiedyś napisałem: co ustawą wprowadzono, ustawą można wycofać. Mamy też w tle ważny wyrok TSUE (o zakazie podważania jednego sędziego przez drugiego) oraz wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Punkt Czwarty to przyjęcie uzgodnienia iż jeżeli tym razem Komisja Europejska znowu oszuka, to koalicja rządząca także dokona sensowności funkcjonowania w polskim systemie prawnym mechanizmów wprowadzonych w ramach szukania kompromisu z Brukselą.
Po piąte, wyciągając wnioski z przeszłości, partie koalicji rządzącej, przy współpracy z prezydentem, wspólnie rozpoczną prace nad możliwymi w tych warunkach, a koniecznymi przecież, dalszymi reformami wymiaru sprawiedliwości, do podjęcia w ewentualnej trzeciej kadencji.
Ten pakiet działań może sprawić, że wygra każdy. A przede wszystkim Polska, bo oddanie dziś władzy totalnej, proniemieckiej opozycji, pchnie Polskę w taką przepaść, takie zależności, że na dzisiejsze dylematy i kłótnie będziemy patrzyli ze wstydem.
CZYTAJ TEŻ MÓJ POPRZEDNI TEKST NA TEN TEMAT: Żadna to przyjemność bronić tego trudnego kompromisu. Ale rozstrzyga się trzecia kadencja lub opozycja. Trzeba wyjść z grzęzawiska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/628969-piec-krokow-ktore-umozliwia-wyjscie-z-pata-w-sprawie-kpo