Portal wPoityce.pl rozmawiał z uczestnikami wczorajszego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego oraz Zbigniewa Ziobry. 4-godzinna rozmowa nie przyniosła przełomu, ale widać, że powoli krystalizuje się narracja obu obozów. Z naszych rozmów wynika, że premier rozumie zagrożenie, jakie niesie projekt noweli o SN, w punkcie dotyczącym podważania statusu sędziów „z urzędu”, ale jest w stanie przystać na ten zapis. Wszystko po to, by uzyskać środki z KPO. Solidarna Polska przestrzega, że ten przepis zostanie wykorzystany przez „kastę” sędziowską i spowoduje całkowity chaos w sadownictwie Obie strony rozmów nie są też pewne stanowiska prezydenta Andrzeja Dudy. Kto weźmie odpowiedzialność za skutki nowelizacji i ewentualny brak zgody Komisji Europejskiej? Odpowiedź na to pytanie zdaje się kluczowe dla rozstrzygnięcia obecnej sytuacji.
CZYTAJ TAKŻE: Kompromis z Solidarną Polską? Sobolewski: W jedności siła. Jestem za tym, żeby kontynuować to, co przyniosło sukces ZP
Ważną tematem podnoszonym wczoraj przez polityków Solidarnej Polski był bunt sędziów i ciągłe podważanie statusu tzw. neo sędziów. Początkowo przedstawiciele rządu mieli bagatelizować ten problem, przekonując, że skala tego negatywnego zjawiska nie jest i nie będzie aż tak dominująca.
Widać było, że premier zdaje sobie sprawę z tego zagrożenia, ale nie usłyszeliśmy żadnego kontrargumentu. Podnoszono, że „Iustitia” nie pójdzie na wojnę, jeśli otrzyma to narzędzie (podważanie statusu sędziego - red.). Potem usłyszeliśmy, że pieniądze z KPO są warte podjęcia takiego ryzyka
– mówi jeden z uczestników wczorajszego spotkania.
Argumentacja szła w tę stronę, że jeśli „Iustitia” zacznie masowo podważać status sędziów, to „będzie winna” całej sytuacji. Środowisko premiera bierze pod uwagę, że nowelizacja ustawy może doprowadzić do chaosu w sądach. Przyjmują jednak to ryzyka. Ważniejsza jest dla rządu gwarancja wypłaty z KPO. Widać, że premier wini nas za słuszną diagnozę odnoszącą się do działań „Iustitii”. Szukanie winnego już trwa. Dwa scenariusze są pewne: albo nie dostaniemy pieniędzy z KPO, albo pozwolimy na chaos w sądownictwie. Wtedy usłyszymy, że to my, z „Solidarnej Polski” będziemy za to „odpowiedzialni”
– dodał.
Pan premier zręcznie żongluje kwestiami ekonomicznymi, ale my tez zaciągaliśmy opinii ekonomista i bankowców. W trakcie spotkania zaprezentowaliśmy fragment konferencji NBP, w trakcie którego wybitny ekspert stwierdzał, że wpływ pieniędzy z KPO na PKB Polski będzie znikomy, to jakieś 0,3 proc. Trzeba też pamiętać, że duża część tych pieniędzy wypłynie z Polski. Musimy np. wymienić ponad 790 tys. piecyków gazowych. Co to oznacza? Będziemy wymieniać je na nowe piecyki i pompy ciepła. Kto produkuje piecyki gazowe? Głównie Niemcy
– twierdzi ważny polityk „Solidarnej Polski.
Co zrobi prezydent?
Zdaniem naszych rozmówców, ważne jest stanowisko prezydenta. Ten chce, by status sędziego, ze względu na sposób jego powołania, był nienaruszalny. Tymczasem przedstawiciele głowy państwa nie uczestniczą w spotkaniach z „Solidarną Polską”. Z naszych informacji wynika, że rząd, po kilku incydentach w ostatnich tygodniach, zaczął mocniej zabiegać o życzliwość prezydenta. Jednak ostateczny wynik tych rozmów nie jest dzisiaj przesądzony.
Chcą przekonać prezydenta do swojego projektu nowelizacji, by następnie poszedł nacisk na nas. Taki, który przekonałby nas do poparcia zapisów niebezpiecznych dla sądownictwa. To gra, która polega na znalezienia winnych. My do prezydenta odnosimy się z wielkim szacunkiem, braliśmy na siebie realizację jego zmian w Sądzie Najwyższym, ale chcielibyśmy, by pan prezydent jasno określił granice. Kto weźmie za to wszystko odpowiedzialność?
– pyta inny nasz rozmówca z „Solidarnej Polski”, który przekonuje, że jego środowisko będzie szukało bezpośredniego kontaktu z pałacem.
Projekt rządowy uderza w prezydenta i tego prerogatywy, prestiż. Jesteśmy gotowi odnieść się do projektu wtedy, gdy zostanie ustalone stanowisko pomiędzy premierem i prezydentem. Moim zdaniem nie ma tu ustalonego stanowiska
– przekonuje nasz rozmówca.
Nasi rozmówcy podkreślają też, że obie strony nie do końca sobie ufają. Wszystko ze względu na rozbieżności dotyczące podejście do Komisji Europejskiej. Środowisko skupione wokół premiera przekonuje, że pieniądze z KPO uratują trudną sytuację ekonomiczną Polski, a bunt sędziów jest ceną wartą zapłaty. „Solidarna Polska” punktuje z kolei środowisko Mateusza Morawieckiego, zarzucając mu ustępstwa wobec Komisji Europejskiej i katastrofalne w skutkach zgody na elementy „”Zielonego ładu” i „Fit for 55”. To niezwykle utrudnia negocjacje, w których osobiście nie uczestniczy Jarosław Kaczyński. Obie strony nie wykluczają jednak potrzeby znalezienia kompromisu. Wciąż ze sobą rozmawiają. Tylko czy to wystarczy, by wypracować jednolite stanowisko i uzyskać większość dla noweli SN?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/628941-nasz-news-kulisy-rozmow-ziobro-morawiecki