Jerzy Kryszak jest znanym aktorem, a od lat jeszcze bardziej znanym satyrykiem. Robienie satyry z polityków najwyraźniej panu Jerzemu nie wystarcza i postanowił dołączyć do sporej już grupy samozwańczych profesorów kuchennej psychoanalizy. I dopowiada to, co chyba nie do końca udaje mu się przekazać na scenie, choć wyjaśnianie tego, co powinno być przez odbiorców chwytane na pierwszy rzut ucha nie jest najrozsądniejsze i raczej „kładzie” dobre żarty niż im pomaga.
Prof. Kryszak wystąpił tuż przed świętami Bożego Narodzenia na łamach „Gazety Wyborczej” i od razu wpisał się w wiedzę (niewiedzę) jej autorów. Z jakichś powodów prof. Kryszak postanowił się pochylić nad wyborcą Prawa i Sprawiedliwości. A to jest wyjątkowo odkrywcze i odważne, bo przecież w kręgach towarzyskich i politycznych „Gazety Wyborczej” nikt tego nie robi. Musiał więc prof. Kryszak odkryć, że „na PiS głosują osoby w wieku powyżej 55 lat”. To dziwna granica wieku, bo zwykle w badaniach są grupy 40-59 lat i 60+, ale najwidoczniej prof. Kryszak ma własną metodologię.
Gdy się odwołać do tradycyjnej metodologii, to owszem, PiS dominuje w grupie wiekowej 60+ (35-38 proc. elektoratu), ale PO aż tak mocno się od PiS nie różni (w grupie 60+ głosuje na nią 30-32 proc. wyborców). A w grupie 40-59 lat podobny odsetek głosuje na obie partie: 30-32 proc. Argument wiekowy jest zatem chybiony. Gdyby był bowiem prawdziwy, także do elektoratu partii Donalda Tuska odnosiłyby się odkrywcze uwagi prof. Kryszaka, że wyborcy „mają tęsknotę za kimś, na kogo mogą liczyć. Żyli w czasach, gdy nie było nie tylko wyborów politycznych, ale także życiowych było mniej, i tak im zostało. Mają przewodnika, który nie daje wyboru, tylko mówi: idziemy tam, więc idą, bo zdejmuje z nich odpowiedzialność za decyzje”.
Prof. Kryszak chciał sobie zakpić w wyborców PiS, ale to nie takie proste, jak się profesorom kuchennej psychoanalizy wydaje. Skądinąd sam Jerzy Kryszak ze sporym naddatkiem mieści się w grupie 60+, więc on sam byłby wzorcowym wcieleniem własnych tez jako badacza. Raptem jest o niecały rok młodszy od Jarosława Kaczyńskiego. Może być nawet tak, że to prof. Kryszak ma „tęsknotę za kimś, na kogo może liczyć”, tylko chyba nie chce powiedzieć, kto to jest.
Z analizami profesorów kuchennej psychoanalizy jest ten kłopot, że nie potwierdzają ich żadne inne badania. Jeszcze częstszą tezą niż ta prof. Kryszaka o „tęsknocie” jest przekonanie o wysokiej temperaturze negatywnych uczuć w elektoracie PiS. Na nieszczęście zwolenników takiego poglądu istnieją badania dr. hab. Michała Bilewicza z Centrum Badań nad Uprzedzeniami (na wydziale psychologii UW) - „Polityczna polaryzacja w Polsce – jak bardzo jesteśmy podzieleni”, opublikowane w styczniu 2019 r. Komentując badania prof. Bilewicz napisał: „Coś jest nie tak z nami, z ludźmi identyfikującymi się z opozycją demokratyczną [zwolennicy PO, PSL, SLD, .Nowoczesnej i partii Razem], że nienawiść, zamiast być skierowana przeciw rządzącym, obraca się przeciw współobywatelom”.
To „coś nie tak” odnosiło się do „temperatury uczuć wobec przedstawicieli ‘drugiej strony’”. Znacznie bardziej negatywnych uczuć po stronie zwolenników opozycji: minus 6,29 pkt. (zwolennicy PiS) do minus 14,93 pkt. (zwolennicy opozycji) - w skali od zera do minus 50. Znacznie większy po stronie zwolenników opozycji okazał się poziom dehumanizacji oponentów politycznych: 2,69 pkt. (zwolennicy PiS) do 3,72 pkt. (zwolennicy opozycji) - w skali 1-9. Dehumanizację mierzono metodą Noura Kteily i Emila Bruneau. Polega na tym, że pokazuje się sylwetki „jak z Darwina”, czyli od małpy do wyprostowanego człowieka. I badani wskazują, czy przeciwnik polityczny to w pełni rozwinięty człowiek, czy bardziej małpa. Prof. Kryszak też chyba uważa, że wyborcom PiS bliżej do małpy, choć więcej powiedziałoby mu zapewne zerknięcie w lustro.
Prof. Kryszak jest wyrozumiały dla małpoludów, którzy są „bezmyślni, bo nie skończyli szkoły”. A skoro są ciemni, „trzeba dać tym ludziom szansę, może zrozumieją, że są zmanipulowani”. Ciekawe, kto zmanipulował prof. Kryszaka, który jest taki jaśnie oświecony i po szkołach, a też zdaje się niewiele rozumieć. Prof. Kryszak bezmyślnie powtarza bajki o elektoracie PiS, które w fundamentalny sposób obaliły badania pod kierunkiem obecnego posła lewicy, prof. Macieja Gduli, prowadzone między majem a lipcem 2017 r. Od opublikowania badań minęły ponad 4 lata, a prof. Kryszak chyba nawet o nich nie słyszał. Gdyby słyszał, wiedziałby, że schematy są może dobre w kabarecie, ale gdy się sili na „mądrość”, wypadałoby jednak coś wiedzieć.
Największa porażka prof. Kryszaka to traktowanie „Ucha Prezesa” jako źródła wiedzy i podstawy jego kuchennej psychoanalizy. Sam program niezwykle szybko się zestarzał i już po kilku latach wydaje się ciężką porażką, choć w momencie powstania uchodził za sukces. Nie chodzi nawet o odniesienia do rzeczywistości. To jest po prostu fundamentalnie nieśmieszne. Dla prof. Kryszaka to wciąż źródło wiedzy i to jest niestety żenujące. A z tej krynicy mądrości ma wynikać, że „zobaczyliśmy z jednej strony prezesa, jako taką pierdółkę, co sobie rządzi z przypadku, a najważniejszy jest kot, ale też ludzie mogli zobaczyć, że może jednak lepiej, jeśli krajem rządziłby ktoś z większym autorytetem i wiedzą, bo jaką ma Kaczyński? Na czym się zna? Na roszadach. Przestawia, usuwa, ma te dwa pokoje teczek z hakami, i tak myślę, że może by mu ktoś zrobił te papiery w wersji cyfrowej, bo jak się spalą, to będzie dramat”.
Dramat to jest z prof. Kryszakiem. Tak od razu można w ciemno zakładać, że wiedza Jarosława Kaczyńskiego jest jakieś 100 razy większa od tej prof. Kryszaka. A podważanie autorytetu kogoś, kto „wykreował” trzech z pięciu prezydentów III RP i sześciu z szesnastu premierów jest zwyczajnie dziecinadą. A wyobrażenie „dwóch pokojów teczek z hakami” pokazuje jak mały Dyzio wyobraża sobie rządzenie i polityczne przywództwo. Prof. Kryszak powinien się skupić na zabawianiu publiczności, bo profesorski frak jeszcze długo będzie na nim leżał tak jak kufajka.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/628830-aktor-i-satyryk-jerzy-kryszak-postanowil-zostac-uczonym