Im więcej daleko idących poprawek do projektu o SN, tym większe ryzyko, że będzie powtórka z historii z nowelizacją o SN z ub. roku - powiedział wiceszef MFiPR Marcin Horała. Dodał, że wówczas poprawki SP do prezydenckiego projektu wydawały się kosmetyczne, ale z perspektywy czasu można je ocenić jako błąd. W rozmowie poruszono także temat awantury o „Sylwestra Marzeń” w TVP oraz środowisk LGBT. Prowadzący wręczył sekretarzowi stanu w MFiPR tęczową przypinkę. Czy polityk ją przyjął?
CZYTAJ TAKŻE:
„Zrąb kompromisu” z KE
15 lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył prezydent, a której głównym założeniem była likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN i utworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zmian tych oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Mimo wejścia noweli w życie środków z KPO Polska nie otrzymała.
Horała był pytany we wtorek w programie wp.pl, czy PiS znalazło większość dla kolejnego projektu zmian w SN, złożonego w grudniu, który ma odblokować pieniądze z KPO.
Zrąb kompromisu, który udało się wypracować z KE uważam, że jest dobry, zwłaszcza w porównaniu z tym, co się niektórym roiło czy co groziło. Można odblokować środki z KPO, które zawsze się przydadzą
— powiedział pełnomocnik rządu ds. CPK.
Dopytywany, jakie zmiany muszą zostać wprowadzone, by zostały zaakceptowane przez prezydenta, Horała odparł, że jest to pytanie do prezydenta.
Jak rozumiem z wypowiedzi prezydenta czy przedstawicieli kancelarii, główną obawą jest naruszenie konstytucyjnej prerogatywy pana prezydenta do mianowania sędziów. W mojej osobistej opinii w obecnym brzmieniu ustawy już takiego niebezpieczeństwa nie ma. (…) Istota to jest test niezależności sędziego, który już teraz funkcjonuje w prawie. Ma pójść krok dalej, że poza stronami mógłby go inicjować sam skład sędziowski. Natomiast co do istoty tego testu, czyli tego, że w jego wyniku można uznać, że jakiś sędzia może być wyłączony z danej sprawy, bo nie gwarantuje bezstronności w danej sprawie, ale to nie znaczy, że przestaje być sędzią, jego status sędziowski jest niepodważony, czyli prerogatywa prezydenta do mianowania sędziów jest niepodważona
— wnioskował Horała.
„Te poprawki, niestety, stały się przyczyną tego, że tego tematu nie udało się zamknąć”
Zastrzegł, że do wcześniejszego projektu prezydenta ws. SN, który miał odblokować środki z KPO i który spełniał warunki porozumienia z KE, później w Sejmie wprowadzono kilka poprawek autorstwa Solidarnej Polski.
I te poprawki niestety stały się przyczyną tego, że wtedy tego tematu nie udało się zamknąć
— stwierdził wiceminister.
Pewnie z perspektywy czasu można ocenić to jako pewnego rodzaju błąd, (…) natomiast z ówczesnej perspektywy to były poprawki kosmetyczne, nie wywracały jakoś istoty tego porozumienia (z KE - PAP). Pewnie też po stronie Komisji Europejskiej, można powiedzieć, że trochę dobrej woli zabrakło i jest takie szukanie pretekstu, by polski rząd „docisnąć”
— dodał Horała.
Odnosząc się do kolejnego projektu o SN, który ma być rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, Horała ocenił, że KE jest „bytem racjonalnym” i jak zmieni się przecinek, kropkę, jakiś przepis doprecyzuje, to nie powinno wywrócić to kompromisu z Komisją Europejską. „Im więcej dalej idących poprawek, tym większe ryzyko, że będzie powtórka historii z poprzedniej nowelizacji prezydenckiej z lata ub. roku” - ocenił.
Horała: Ziobro zabiega o własną markę trochę na siłę
Zapytany, czy Solidarna Polska wystartuje w wyborach razem z PiS, czy samodzielnie, Horała wyraził przekonanie, że po turbulencjach Zjednoczona Prawica będzie nadal zjednoczona i wygra wybory. Jednocześnie stwierdził, że szef SP Zbigniew Ziobro „zabiega o własną markę, trochę na siłę”, co - jego zdaniem - pokazuje, że przynajmniej chciałby mieć opcję samodzielnego startu, „zdobyć elektorat 5-6 proc., który pozwoliłby z lepszej pozycji negocjować ewentualne miejsca na listach”.
13 grudnia ub.r. posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o SN, który, według autorów, ma wypełnić kluczowy „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Zgodnie z tym projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego „na podstawie ustawy”.
Dwa dni po złożeniu projektu prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Zaapelował jednocześnie o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem.
16 grudnia prezydent odbył serię konsultacji ws. projektu noweli ustawy o SN: z premierem Mateuszem Morawieckim i marszałek Sejmu Elżbietą Witek, z prezesem NSA Jackiem Chlebnym, a także z ministrem ds. europejskich Szymonem Szynkowskim vel Sękiem.
Czy Horała przyjął tęczową przypinkę?
Prowadzący - Patryk Michalski - postanowił również podarować wiceministrowi Horale… przypinkę w barwach ruchu LGBT.
Podarowałem ministrowi tęczową wpinkę „love is love”, żeby politycy, którzy budują kampanię na uderzaniu w osoby LGBT, pamiętali, że miłość to miłość
— napisał na Twitterze dziennikarz WP.pl.
Co na to polityk PiS?
Mogę przyjąć, ale proszę wybaczyć, nie będę eksponował. Możemy porozmawiać o określonych postulatach. Na przykład, czy pary homoseksualne mają mieć prawo do adopcji dzieci. Nie zgadzam się. Sam fakt, że ktoś sobie ten symbol zawiesi, to ma prawo. Ja mam flagę biało-czerwoną
— stwierdził Marcin Horała.
Temat LGBT prowadzący poruszył ze swoim gościem w kontekście występu Black Eyed Peas na „Sylwestrze Marzeń” w TVP. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zamierza rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim o tym, że muzycy pojawili się na scenie z tęczowymi opaskami - w ocenie lidera Solidarnej Polski jest to symbol opresji.
Każdy może kochać, nikt nikomu tego nie zabrania. Tęcza jest symbolem pewnej ideologii. Jeżeli tęcza ma symbolizować ruch polityczny, który ma określone postulaty, to nie zgadzam się z postulatami, ale symbol może sobie być
— skomentował Marcin Horała.
Koledzy z Solidarnej Polski stają się jakby karykaturą. Tak jak nasi przeciwnicy trochę nas karykaturalizują jako prawicę, to koledzy z Solidarnej Polski trochę wchodzą w tę rolę
— ocenił.
Solidarna Polska jako „junior partner”?
Pytany, co minister Ziobro powinien usłyszeć od premiera podczas jutrzejszego spotkania i czy można odnieść wrażenie, że szef MS „wchodzi na głowę wszystkim politykom PiS-u”, gość Wp.pl odparł:
Nie, pan minister Ziobro i Solidarna Polska szukają jakiejś swojej tożsamości. Jest to do pewnego stopnia zrozumiałe, bo partia, która jest w pozycji tego „junior partnera” musi się jakoś odróżnić, zbudować jakąś swoją markę rozpoznawalną dla elektoratu.
Warto jednak, aby ten cel, w polityce zrozumiały, nie przesłaniał celów większych i ważniejszych - z polską racją stanu na czele. Ale nawet za ten większy i ważniejszy uznałbym zwycięstwo wyborcze Zjednoczonej Prawicy. Walka o pozycję w rządzie będzie bezprzedmiotowa, jeśli nie będzie tego rządu
— ocenił.
Pytany o to, czy - czysto po ludzku - nie ma już dość wewnętrznych tarć w koalicji, polityk stwierdził:
Trochę tak.
Bardzo kusząca jest wizja sytuacji, w której tak naprawdę niewielkim kosztem, w istocie dosyć kosmetyczną zmianą w stosunku do obecnego systemu prawnego, możemy ten front zamknąć
— dodał Marcin Horała.
aja/PAP, Wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/628649-horala-wbija-szpile-sp-czy-przyjal-teczowa-przypinke