Jesteśmy - i słusznie - dumni z sukcesów gospodarczych naszego kraju. W 1989 byliśmy jednym z najbiedniejszych państw kontynentu, wycieńczonym dekadą jaruzelszczyzny, bliższym Rumunii i Ukrainie niż Czechom czy Węgrom. Dziś rośniemy tak szybko, że kraje Europy zachodniej nie zawahały się przed wprowadzeniem sankcji, które mają zatrzymać nasz rozwój. Jak dotąd, nawet te sankcje nam nie szkodzą.
Nasza produkcja przemysłowa nadal pnie się do góry, rośnie eksport, korzystamy na rozpinaniu powiązań gospodarczych Zachodu z Chinami. Do tego mamy własne, silne firmy, które umożliwiają nam prowadzenie samodzielnej polityki gospodarczej. Oczywiście Orlen, ale także PGE, które właśnie odkupiło PKP Energetykę - firmę kluczową dla bezpieczeństwa naszych kolei, i także firmę, która nigdy nie powinna być sprzedana. A sprzedana została w końcowym okresie rządów PO-PSL. Była o to wielka bitwa, portal wPolityce.pl mocno walczył o zatrzymanie tej szalonej transakcji. Nie udało się, ale zmiana władzy pozwoliła teraz, po 8 latach, na odkupienie firmy. To prawda, drożej, ale i tak warto. To moment wyjątkowej satysfakcji. Co mamy, to mamy, i to zostanie.
Wiceminister Aktywów Państwowych Andrzej Śliwka przedstawił dane, które warto szeroko kolportować:
Liczba transakcji zbycia akcji/udziałów spółek skarbu państwa między 24 listopada 2007 i 18 listopada 2015: 1231.
Wartość zbycia akcji/udziałów spółek skarbu w tym okresie: 59 mld 357 mln zł.
Taka była skala wyprzedaży majątku w czasach Tuska.
Tyle wyprzedano w czasie rządów PO-PSL. A wcześniej były przecież rządy liberałów, postkomunistów oraz nieszczęsnej koalicji AWS-UW, w sferze gospodarczej w istocie rządy Unii Wolności, Balcerowicza. Wyprzedawano na potęgę, kierując się interesem własnym, presją zewnętrzną i ideologią. Polskie interesy były na szarym końcu.
Ciesząc się z obiektywnego sukcesu gospodarczego Polski, trzeba jednocześnie pytać: gdzie bylibyśmy, gdyby w 1990 roku, albo trochę później, władzę przejęli ludzie rzeczywiście zainteresowani sukcesem naszego kraju, myślący pragmatycznie, wyzbyci infantylnych kompleksów i zewnątrzsterowności?
I drugie pytanie: gdzie będziemy (kim będziemy), jeśli wyprzedawacze znów wrócą do władzy, i oddadzą za bezcen rodowe srebra? Czy nasze państwo wytrzyma drugie uderzenie „prywatyzacji”?
Trzeba, byśmy wszyscy zrozumieli, że bez własności państwowej Polska, tak silnie atakowana ze wschodu i z zachodu, nie przetrwa. Kto twierdzi inaczej, ten niczego nie rozumie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/628262-kim-bedziemy-jesli-wyprzedawacze-znow-wroca-do-wladzy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.