Pogarda, skrajne odklejenie od rzeczywistości i zacietrzewienie - tak można określić szokujące słowa sędziego Igora Tuleyi, który w rozmowie z Video KOD nazwał sędziów powołanych przez nową KRS, „marcowymi sędziami”. W ten sposób porównał kolegów do sprzedajnych naukowców, którzy po antysemickich czystkach Gomułki, zalali polskie uczelnie po marcu 1968 roku.
CZYTAJ TAKŻE:Tuleya wrócił do pracy w sądzie i znów histeryzuje: ”Niszczenie praworządności ma charakter systemowy”
Tuleya, jak zwykle publicznie podważał status sędziów, którzy w jego rozumieniu są „nielegalni” (to już niemal 1/3 wszystkich sędziów w Polsce).
Stąd te wątpliwości wobec aktualnie powoływanych sędziów i stąd nazwa „neo-sędziowie”, czy porównanie do wydarzeń historycznych. Na „neo-sędziów” mówi się: neo-sędziowie, jak docenci marcowi
— stwierdził Igor Tuleya.
Podważyć status SN
To jednak nie koniec. Tuleya podważył też status sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i zagrzewał swoich fanów, by ci zostali mężami zaufania i obserwatorami przyszłorocznych wyborów.
Tam zasiadają neo-sędziowie. Status tej Izby jest podważany tak jak Izby Dyscyplinarnej. Ten organ, którego rolą jest stwierdzenie ważności wyborów, tak naprawdę, ten organ w całości znajduje się w rękach partii rządzącej. (…). Nie należy składać broni. Wszystko jest w naszych rękach, pamiętajmy o tym idąc do urn wyborczych. Możemy być mężami zaufania i obserwatorami. To od nas zależy wynik i prawidłowość tych wyborów. Nie wolno rezygnować
— mówił Tuleya.
Słowa Igora Tuleyi nigdy by nie padły, gdyby nie jego poczucie całkowitej bezkarności. Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego przywróciła go niedawno do orzekania, choć postanowienie budziło ogromne kontrowersje. Dziś Igor Tuleya wie, że cokolwiek powie i cokolwiek napisze, nie będzie za to odpowiadał dyscyplinarnie.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/627948-tuleya-porownuje-sedziow-do-marcowych-docentow-z-1968-roku