„Prezydent już raz konsultował treść ustawy i złożył ją w Sejmie. Prawda, że została potem nieco zmieniona. Ale słowo, które uzyskał, że ta ustawa będzie warunkiem wypłaty pieniędzy, nie zostało dotrzymane. To jest pierwsza rzecz i o tym nie wolno zapominać” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Marek Markiewicz, oceniając wyniki najnowszego sondażu zrealizowanego przez Social Changes dla naszego portalu.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ SONDAŻ. Czy prezydent powinien podpisać ustawę o Sądzie Najwyższym? Zdecydowana większość badanych uważa, że tak. WYNIKI
W badaniu zrealizowanym przez pracownię Social Changes zapytaliśmy, czy prezydent Andrzej Duda powinien podpisać ustawę o Sądzie Najwyższym, której kształt został wynegocjowany przez rząd w Brukseli, i której wprowadzenie może zakończyć spór Polski z Unią Europejską oraz odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy?
54 proc. ankietowanych odpowiedziało na pytanie twierdząco, a 15 proc. było przeciwnego zdania.
„Oczywiście, że chcemy pieniędzy, bo one się nam należą”
Sondaż komentuje mecenas Marek Markiewicz.
W tym kształcie nie powinien podpisywać, natomiast zobaczymy, co będzie po obróbce sejmowej. W postaci, w jakiej to przyszło z Brukseli, w ogólnie nie nadaje się do podpisania
— mówi.
Nasz rozmówca ocenia, że pytanie zawarte w badaniu, jest trochę źle postawione.
Oczywiście, że chcemy pieniędzy, bo one się nam należą. Czy nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest potrzebna, to drugie pytanie. W zasadzie wydawało się, że wszystko jest już załatwione. Po trzecie, kształt w jakim przyjechała ta ustawa z Brukseli jest niekonstytucyjny od początku do końca. Prezydent nie może jej podpisać w takim kształcie, dlatego trzeba nad nią pracować
— zaznacza.
Markiewicz odpowiada również, czy obietnica wypłaty środków, przysłoniła nieco opinii publicznej prawdziwy obraz rzeczywistości dot. KPO.
Jestem absolutnie o tym przekonany. Ale przede wszystkim przysłoniła zdrowy rozsądek dysponentom pieniędzy, bo same pieniądze nie są tu wartością. One się nam należą i zostały określone warunki, na jakich powinny być przyznane, natomiast reforma Sądu Najwyższego jest dodatkowym warunkiem Brukseli
— stwierdza.
Pytanie, czy ten warunek może być stawiany, czy nie. Jedni twierdzą, że nie wynika to z traktatów (ja tak uważam). Jednakże ten warunek musi być zgodny z polskim prawem i także europejskim. Nie ma kraju, w którym badanie czy test niezawisłości sędziego jest prowadzony w sposób, jaki zaproponowano w tej ustawie
— dodaje.
Nasz rozmówca podkreśla, że „jeśli przyjęto założenie, że Polska ma spełniać jakieś warunki dotyczące praworządności, to musi być zgodne z polskim prawem”.
„Tego prezydent nie może podpisać”
Mecenas Marek Markiewicz odpowiada również, jak ocenia postawę prezydenta, po przedstawianiu projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Prezydent już raz konsultował treść ustawy i złożył ją w Sejmie. Prawda, że została potem nieco zmieniona. Ale słowo, które uzyskał, że ta ustawa będzie warunkiem wypłaty pieniędzy, nie zostało dotrzymane. To jest pierwsza rzecz i o tym nie wolno zapominać. W związku z tym, oczywiście, że będzie uważać za każdym razem, jak nowe podejście będzie realizowane
— zauważa.
Prezydent z mocy prawa jest strażnikiem konstytucji. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mając świadomość sprzeczności z konstytucją jakiegokolwiek zapisu, podpisałby tę ustawę
— dodaje.
Dla mnie jest dość czytelny problem, że ustawa w kształcie, w jakim przyjechała do Polski, nakładała na Naczelny Sąd Administracyjny obowiązki znajdujące się poza jego kompetencjami ustawowymi, czyli w jakiś sposób zmieniała ustawy. Tego prezydent nie może podpisać. Trzeba w takim razie zmienić zapisy konstytucji o kompetencjach Sądu Najwyższego albo szukać innego organu, ciała, który mógłby pełnić rolę sądu dyscyplinarnego
— zaznacza.
Nasz rozmówca podaje również ostatni, polityczny argument.
Prezydent wielokrotnie mówił, że kompetencji, jeśli chodzi o powołanie sędziego, nie można kwestionować. U nas praktyka szła w tym kierunku, że sędziowie opowiadali, że kompetencje prezydenta nie są konwalidujące, jak napisano jednym z postanowień. To jest nieprawda
— mówi.
Prezydent ma konstytucyjne kompetencje, on je wykonuje i sędzia powołany przez prezydenta jest sędzią, mimo wszystko. Jeżeli prezydent przekazał, że dokonał już około trzech tysięcy powołań, to będzie musiał bronić swej decyzji, bo to jest obrona sytuacji trzech tysięcy osób
— kończy Markiewicz.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/627509-tylko-u-nas-mec-markiewicz-komentuje-sondaz-dla-wpolityce