Prof. Marcin Wiącek odniósł się do rewelacji opozycji, jakoby Julia Przyłębska nie powinna już być prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Rzecznik Praw Obywatelskich wytłumaczył, dlaczego w tej kwestii nie powinno być wątpliwości.
Kwestionowanie prezesury w TK nie jest dobre dla państwa
– mówił Wiącek w rozmowie z Onetem.
RPO odniósł się do zarzutów w kwestii przepisu o kadencyjności prezesa TK.
Kiedy prezydent powoływał Julię Przyłębską na urząd prezesa TK, w grudniu 2016 r. były podnoszone wątpliwości związane z brakiem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. I one pozostają. Jednak przepis o kadencyjności prezesa jeszcze wtedy nie obowiązywał. Wszedł w życie na początku stycznia 2017
– powiedział.
Obowiązywanie wyłącznie na przyszłość
Prof. Wiącek przypomniał też jeden z ważnych wyroków TK.
Z prawnego punktu widzenia, gdy była powoływana w grudniu 2016 r., nie było w systemie prawnym obowiązującego przepisu mówiącego o kadencji prezesów TK. Przepis taki wszedł w życie w styczniu 2017 r. Przypomnę w tym miejscu jeden z wyroków TK z okresu kryzysu wokół Trybunału, z 9 grudnia 2015 r. Wtedy TK stwierdził, że jeśli zasada kadencyjności prezesa TK wchodzi w życie w czasie urzędowania prezesa, to może ona obowiązywać wyłącznie na przyszłość. Czyli kolejnych prezesów – a nie tego, który właśnie sprawuje funkcję. Taki jest standard
– mówił.
mly/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/627403-rpo-rozwiewa-julia-przylebska-jest-prezesem-tk