Czy ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym można odnaleźć kompromis? Zdaniem prof. Małgorzaty Manowskiej taka możliwość istnieje, ale główni uczestnicy sporu muszą zrobić krok w tył i zgodzić się na dyskusję o pomysłach, które pozwolą zdobyć pieniądze z KPO.
CZYTAJ TAKŻE: Ustawa o SN. Szynkowski vel Sęk zapowiada kolejne konsultacje z prezydentem: Trzeba dojść do jakiegoś rozwiązania
Prof. Małgorzata Manowska, w rozmowie z portalem „Onet”, wyraziła swoje wątpliwości wobec projektu poselskiego dotyczącego nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Mam względem niej (projektu noweli ustawy ws. SN - red.) tzw. mieszane uczucia. Z jednej strony projekt, z którym się zapoznałam, wzbudza istotne wątpliwości konstytucyjne. Po pierwsze z uwagi na zakres kompetencji Naczelnego Sądu Administracyjnego, jakie wynikają z konstytucji. W myśl projektu NSA miałby być supersądem w strukturze sądownictwa – taką czapą, która będzie decydować o tym, kto z sędziów w Polsce jest godny tego, by orzekać
– przekonywała I Prezes Sądu Najwyższego.
Po drugie ta nowelizacja w sposób istotny dotykałaby nie tylko prerogatyw prezydenta, ale przede wszystkim statusu sędziego. Jest lekką hipokryzją mówienie z jednej strony, że akty nominacji prezydenckich są niewzruszalne i jesteśmy legalnymi sędziami, a z drugiej mówienie o tym, że to inny skład sędziowski będzie mógł decydować o tym, czy możemy orzekać, czy też nie
– podkreśliła.
Kompromis jednak możliwy?
Zdaniem I Prezes SN jeden warunek mógłby sprawić, że pierwotny projekt nowelizacji mógłby nieco uspokoić nastroje w środowisku sędziowskim.
Ale rzeczywiście, istnieje cień szansy, że ta nowelizacja mogłaby doprowadzić do pewnej normalizacji, gdyby sędziowie NSA podeszli do sprawy tak, jak podchodzili do tej pory w stosunku do własnych sędziów, którzy orzekają w NSA. Wówczas to by sprawę załatwiło
– stwierdziła.
Wielokrotnie już to mówiłam, że każdy powinien się cofnąć w swym stanowisku o krok. To dotyczy także Brukseli. Nie może być dyktatu: albo pieniądze, albo suwerenność. To nie może tak być. Zdaję sobie sprawę, że te pieniądze z Unii są nam naprawdę potrzebne, ale nie za wszelką cenę. To nie jest pole negocjacji
– przyznała prof. Manowska.
Dlatego uważam, że starania pana premiera, by osiągnąć kompromis, są potrzebne. Natomiast nie podejrzewam, żeby to sam pan premier pisał ten projekt i nie sądzę, żeby trzeba było wszystko, co do przecinka uzgadniać z Brukselą. Nie wszystko można sprzedać za przysłowiową miskę ryżu
– podkreśliła I Prezes SN
Głos I Prezes Sądu Najwyższego powinien być dobrze słyszalny w sprawie noweli ustawy o SN. Nie zmienia to jednak faktu, że w sprawie wykucia kompromisu, należy usiąść do stołu i szukać porozumienia. Są jeszcze pomysły, do których przekonać można wszystkich Uczestników sporu.
CZYTAJ TAKŻE:
Źródło: „Onet”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/626881-i-prezes-sn-o-nowelizacji-ustawy-o-sn