„W tym tygodniu była sesja europarlamentu i powszechnie w kuluarach mówiono, że sprawa jest bardzo rozwojowa – wypłynęło kolejne nazwisko byłej europosłanki. Mówi się o trzech śledztwach toczących się równolegle” – przekazuje portalowi wPolityce.pl, w kontekście afery korupcyjnej w PE eurposeł PiS Ryszard Czarnecki.
CZYTAJ TAKŻE: Ożywiona dyskusja nt. skandalu korupcyjnego w PE! „Jesteś zbyt inteligentny, żeby takie głupoty tu opowiadać”; „Jest mi wstyd”
Nie ustają głosy krytyki i pytania o dalsze kroki w związku z zatrzymaniem wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili. Greczynka z Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów nie jest jedyną przedstawicielką tej frakcji, która mierzy się z zarzutami o korupcję.
Sprawę komentuje dla portalu wPolityce.pl europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
W aferze katarskiej wyraźną większość zatrzymanych, przesłuchiwanych, aresztowanych, oskarżonych stanowią Socjaliści, głównie z Grecji, Belgii i Włoch, natomiast jest też pani europoseł z Europejskiej Partii Ludowej
— mówi.
Nasz rozmówca zauważa, że na „liście płac Putina” było przed inwazją Rosji na Ukrainę wielu polityków EPL-u, którzy zasiadali w rosyjskich spółkach.
Tutaj trzeba przede wszystkim pokazać, że instytucje unijne już nie raz zapowiadały transparencję, przezroczystość wobec obywateli i nic z tego nie wyszło
— zaznacza.
Przypomnę tylko, że 17 lat temu ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej, były premier Portugalii z centroprawicy José Manuel Durão Barroso uznając, że w instytucjach unijnych jest za mało demokracji i obywatele za mało o nich wiedzą, z pompą ogłosił plan D (d jak demokracja), gdzie instytucje miały być bardziej przejrzyste. Pies z kulawą nogą, poza mną, nie pamięta, że taki plan został uroczyście ogłoszony, bo to był zabieg PR-owski, a nie realny projekt
— dodaje Czarnecki.
Efekty są dzisiaj takie, jakie widzimy. Myślę, że Parlament Europejski i instytucje unijne zamiast bawić się w policjanta, prokuratora i sędziego jednocześnie wobec np. Polski czy Węgier, powinny zacząć od siebie, i to jest rzecz, którą wpisuje im do sztambucha
— podkreśla.
„Sprawa nabiera coraz szerszych kręgów”
Europoseł PiS opowiada również, co mówi się w Strasburgu o aferze korupcyjnej.
W tym tygodniu była sesja europarlamentu i powszechnie w kuluarach mówiono, że sprawa jest bardzo rozwojowa – wypłynęło kolejne nazwisko byłej europosłanki. Mówi się o trzech śledztwach toczących się równolegle. To śledztwo prokuratury belgijskiej, greckiej oraz instytucje unijne – Parlament Europejski i OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych – red.). Zobaczymy, jakie będą tego efekty
— mówi.
Szczerze mówiąc ja nie za bardzo wierzę w jakąś rewolucję w tym obszarze, natomiast zwrócę też uwagę, że mamy kolejną dymisję, o czym w Polsce mało się mówi. Chodzi o przewodniczącą bardzo prestiżowej podkomisji praw człowieka Belgijkę Marie Arenę, socjalistkę. Zawiesiła się w pełnieniu tej funkcji i zrezygnowała z kierowania delegacją PE do Wenezueli oraz Kolumbii, właśnie w związku z tą aferą korupcyjną
— dodaje Ryszard Czarnecki
Są przesłuchiwani nie tylko europosłowie, ale także ich asystenci. Sprawa nabiera coraz szerszych kręgów. Natomiast przypomnę, że europosłów nie można aresztować bez uchylenia im immunitetu. Jest tylko jedna okoliczność, kiedy może się to zdarzyć – gdy wpadną na gorącym uczynku
— kończy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/626760-tylko-u-nas-afera-w-pe-czarnecki-nie-wierze-w-rewolucje