Na początku grudnia Jacek Kurski rozpoczął pracę jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie. Kandydatura Kurskiego została zgłoszona przez prezesa NBP jako Gubernatora RP w Banku Światowym. Jak na tę decyzję zareagowało Prawo i Sprawiedliwość?
CZYTAJ TAKŻE:
Nikt nic nie wiedział
Z medialnych informacji wynika, że prezes Prawa i Sprawiedliwości „był mocno poirytowany tą sytuacją”. Jak powiedział w rozmowie z Gazeta.pl polityk PiS bliski Nowogrodzkiej, „głupio wyszło. Wygląda to tak, że Jacek Kurski załatwił sobie robotę za granicą i daje nogę z tonącego okrętu”. Pretensje są też do prezesa Narodowego Banku Polskiego o to, że wszystko zostało zrobione „za plecami” Jarosława Kaczyńskiego.
Glapiński powinien wcześniej omówić z Kaczyńskim wyjazd Kurskiego. Zdecydowanie
— ocenił bliski centrali partii polityk PiS.
„Glapa” jaki jest, wszyscy wiemy. To ekscentryczny profesor, jest też zaprzyjaźniony z „Kurą”. Skoro uznał, że wyśle Jacka do Banku Światowego, to i tak by to zrobił, ale powinien wcześniej o tym nam powiedzieć
— powiedział z kolei polityk PiS z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.
Według informacji Gazeta.pl,”Kurski wyleciał z TVP bez żadnej propozycji innego stanowiska”. W listopadzie zaproponowano mu, by wszedł do rządu, ale była to oferta ministra bez teki, co oznacza de facto puste stanowisko.
Padła też inna oferta Kaczyńskiego: by Kurski został szefem komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów w polskiej energetyce. „Kura” odrzucił i ją. Dlaczego? W TVP to jego ludzie zarzucają Platformie Obywatelskiej i personalnie Donaldowi Tuskowi działanie na korzyść Kremla. W komisji weryfikacyjnej „Kura” musiałby to robić osobiście. W TVP z bulteriera stał się treserem sfory bulterierów, którymi szczuje opozycję. Przejmowanie komisji byłoby degradacją do minionej roli.
O wyjeździe Jacka Kurskiego do Stanów Zjednoczonych prezes PiS miał dowiedzieć się z mediów, o czym mówią też politycy partii. Jak informuje Gazeta.pl, Jarosław Kaczyński podczas Komitetu Politycznego powiedział, że Jacek Kurski chciał się z nim spotkać na przełomie listopada i grudnia, ale prezes PiS nie miał na to czasu. Być może wówczas Kurski poinformowałby o wyjeździe do Ameryki.
Oferta od prezesa NBP
Gazeta.pl, powołując się na swoje źródło w Narodowym Banku Polskim przekazała, że pierwsza oferta ze strony prof. Adama Glapińskiego napłynęła do Kurskiego w październiku. Sam Kurski miał liczyć na fotel w rządzie i zostanie twarzą zbliżającej się wielkimi krokami kampanii wyborczej, dlatego odmówił.
Z kolei w listopadzie, prezes PiS miał zaoferować Kurskiemu stanowisko ministra bez teki. Kurski miał też zostać szefem komisji weryfikacyjnej ds. rosyjskich wpływów w polskiej energetyce - obie propozycje zostały odrzucone.
Jego ambicje polityczne były dużo większe niż to, co realnie można było mu zaproponować
— stwierdził jeden z ważnych polityków PiS. Ostatecznie Kurski dostał „zielone światło” od Jarosława Kaczyńskiego, żeby szukał sobie pracy na własną rękę - dlatego tez wrócił do oferty prof. Glapińskiego. Kurski poleciał do USA 5 grudnia, by wziąć udział w posiedzeniu konstytuanty Banku Światowego - o czym nie wiedziała Nowogrodzka.
Sam Kurski miał próbować kontaktować się z prezesem PiS, ale na spotkanie się nie doczekał.
Dla Kurskiego to już trochę taka emerytura polityczna
— stwierdził jeden z polityków PiS.
wkt/Gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/626519-w-pis-nikt-nie-wiedzial-o-nowej-pracy-kurskiego