Solidarna Polska oczekuje od premiera, by spotkał się z nami i wskazał drogę wyjścia z nowej sytuacji politycznej, związanej ze złożeniem projektu nowelizacji ustawy o SN; jesteśmy gotowi udzielać wszelkiego racjonalnego wsparcia - oświadczył szef MS i lider SP Zbigniew Ziobro.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Projekt noweli ustawy o SN został wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w nocy z wtorku na środę. Według autorów, proponowane przepisy mają wypełnić kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. KPO. Zgodnie z projektem zmian w ustawie o SN, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny. Oznacza to, że utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN straci uprawnienie do orzekania w sprawach sędziów. Pierwsze czytanie projektu miało się odbyć w czwartek po południu, ale krótko przed rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że na wniosek szefa klubu PiS marszałek Sejmu zdjęła z porządku obrad bieżącego posiedzenia ten projekt. Zaznaczył, że „temat wymaga pogłębionej analizy, konsultacji, powinien być bardziej przedyskutowany”.
Na wcześniejszej konferencji prasowej w resorcie sprawiedliwości Ziobro poinformował, że Ministerstwo Sprawiedliwości i Solidarna Polska nie zaakceptują projektu nowelizacji ustawy o SN w przedłożonej przez PiS formie. Jego zdaniem proponowane przepisy naruszają bowiem konstytucję w wielu miejscach i ingerują głęboko w polską suwerenność.
„Dezorganizacja, anarchizacja, rebelia…”
Jak mówił Ziobro w czwartek w siedzibie resortu sprawiedliwości, nowelizacja ta spowodowałaby również „daleko idąca dezorganizację i anarchizację polskiego sądownictwa i utrwalenie rebelii, która niestety od pięciu lat się toczy i wpływa na wyniki pracy polskich sądów”.
Według Ziobry Polska znalazła się w potrzasku i jest szantażowana.
Dlatego, że projekt ustawy o sądach jest przecież nie tyle wyrazem spontanicznej woli premiera Morawieckiego, by przebudowywać co chwilę polskie sądy, ale jest wynikiem konieczności związanej właśnie z użyciem brutalnym mechanizmu szantażu przez stronę unijną, przez Komisję Europejską
— powiedział.
Ministerstwo Sprawiedliwości, a zarazem Solidarna Polska nie mogła i nie zaakceptuje projektu pisanego w uzgodnieniu z Brukselą, który dokonuje zasadniczych zmian w obszarze polskiego sądownictwa
— podkreślił Ziobro.
Jednocześnie szef MS oświadczył, że Solidarna Polska chciałaby pomóc premierowi „wyjść z tej sytuacji”, która - jak zauważył - „wobec dzisiejszego stanowiska pana prezydenta jest dużo trudniejsza”.
Mimo że różniliśmy się w kwestiach zasadniczych co do stosunku do UE, mimo że różnimy się dalej - bo uważamy, że wszelkie gesty, które czyni pan premier będą traktowane jako słabości i będą rodzić kolejne eskalacje, kolejnych żądań ze strony europejskiej, bo tam jest po prostu zła wola (…) - to mimo wszystko my jesteśmy gotowi udzielać wszelkiego racjonalnego wsparcia w ramach oczywiście naszej konstytucji i porządku prawnego, by z tej sytuacji wybrnąć
— zadeklarował minister sprawiedliwości.
„Trudno się dziwić prezydentowi, bo…”
Szef MS przypomniał, że prezydent Andrzej Duda jasno zasygnalizował w czwartek, że nie wyrazi zgody na te zmiany, które będą stanowić ingerencję w obszar jego konstytucyjnych uprawnień oraz statusu sędziów, których powołał, a - jak wskazał Ziobro - jest ich około 3 tys.
Trudno się dziwić prezydentowi, bo to jest przecież jego ustawa
— przyznał Ziobro. Przypomniał, że uchwalona w 2017 r. ustawa o SN i jej niedawna nowelizacja powstały w Kancelarii Prezydenta, a nie w MS.
Komisja Europejska podważa reformy i ustawy, które zostały przygotowane w kancelarii pana prezydenta, czy w porozumieniu pomiędzy kancelarią pana prezydenta, a kancelarią pana premiera
— dodał Ziobro.
Pan prezydent dzisiaj bardzo klarownie uzasadnił i wskazał, że nawet orzeczenia TSUE zakładają ostateczny werdykt i ostatnie słowo decyzji prezydenta o powołaniu sędziego. Tymczasem ta propozycja Komisji Europejskiej kwestionuje również linię orzeczniczą w tym zakresie i daje możliwość podważania sędziów powołanych do swojej misji przez głowę państwa
— mówił szef MS.
Ziobro zwrócił również uwagę, że dwa lata temu premier wziął na siebie odpowiedzialność, podejmując decyzję o przyjęciu unijnych mechanizmów warunkowości, przed którymi Solidarna Polska przestrzegała.
„To jest zaproszenie do chaosu i anarchii”
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta uzasadniając sprzeciw Solidarnej Polski wobec planowanej nowelizacji argumentował, że „rodzi ona wielkie ryzyka dla funkcjonowania naszego państwa i przede wszystkim zgodności z konstytucją”.
W toku krótkiej analizy ustaliliśmy, że te przepisy, które są proponowane tym projektem, naruszają bezpośrednio konstytucję w wielu miejscach, ale pośrednio naruszają co najmniej 11 wyroków Trybunału Konstytucyjnego odnoszących się do statusu sędziów, wydawanych na przestrzeni ostatnich 25 lat
— powiedział.
Jak zaznaczył, przedmiotem regulacji projektu jest sfera sądownictwa, „która nie jest sferą kompetencji UE - a mimo to na stronie sejmowej projekt został oznaczony jako unijny, co samo w sobie wskazuje, że ma wykonywać prawo UE, w sytuacji, w której Unia takich kompetencji nie posiada”.
Kaleta ocenił, że przyjęcie ustawy niesie ze sobą ryzyko dla stabilności funkcjonowania systemu sądownictwa w Polsce.
Ona pozwala każdemu sędziemu podważać prerogatywę prezydencką w ten sposób, że każdy sędzia będzie z urzędu uprawniony do oceniania statusu innego sędziego. (…) W związku z faktem że ten test (proponowany rozszerzony test bezstronności sędziego - PAP) zdejmuje ograniczenia w zakresie statusu sędziego generalnie - czyli jeżeli raz sędzia będzie uznany za niesędziego, to rzutuje na wszystkie wydane przez niego wyroki. Tu nie mówimy o pojedynczych sprawach, to ok. 10 mln wyroków
— powiedział.
To jest zaproszenie do chaosu i anarchii; jak wiemy, w ostatnich latach wielu sędziów pokazało, że pod togą chowa polityczne ambicje. (…) Istnieje prawdopodobieństwo, że po prostu runie pewność prawa w Polsce
— ocenił wiceszef MS.
Przed południem w czwartek prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu o SN, ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny.
Projekt przewiduje, oprócz przeniesienia dyscyplinarek sędziowskich do NSA, także zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego. To nowa instytucja, która została wprowadzona prezydencką nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym latem tego roku. Ma ona w założeniu pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy mogą one doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy.
Obecnie wniosek może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego. Zgodnie z proponowanymi zmianami test bezstronności sędziego będzie mogła zainicjować nie tylko strona postępowania, ale także „z urzędu” sam sąd. Projekt uzupełnia także możliwość badania podczas „testu” wymogów niezawisłości i bezstronności o przesłankę ustanowienia sędziego „na podstawie ustawy”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/626399-solidarna-polska-krytykuje-nowelizacje-ustawy-o-sn