Rację mieli ci, którzy przekonywali, że nawet likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu NAjwyższego i ostateczny powrót sędziego Igora Tuleyi, nie doprowadzą do zakończenia wojny TSUE z Polską. wskazuje na to opinia rzecznika Generalnego TSUE, który wydał ją na temat sprawy sędziego Tuleyi. Rzecznik nie zauważył, że sprawa „męczennika” „kasty” sędziowskiej już nie istnieje. Nadal chce grillować Polskę.
CZYTAJ TAKŻE:Tuleya wrócił do pracy w sądzie i znów histeryzuje: ”Niszczenie praworządności ma charakter systemowy”
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Czy Sąd Najwyższy złamał procedurę ws. Tulei? Nawacki: „Budzi to poważne wątpliwości. Sąd zastąpił prokuraturę”
Zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej może wydać tylko niezależny i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy - brzmi opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE Anthony’ego Michaela Collinsa w sprawie sędziego Igora Tuleyi. Opinia o tyle dziwna, ze zniknął już nie tylko przedmiot sporu (sprawa Tuleyi nie istnieje), ale także organ, który się nią zajmował (IZba Dyscyplinarna SN).
Zawieszenie
W listopadzie 2020 roku na wniosek prokuratury ówczesna Izba Dyscyplinarna SN prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu Tuleyi, zawiesiła go w obowiązkach i obniżyła jego wynagrodzenie. Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo dotyczące obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
Po odsunięciu od orzekania sędzia Tuleya prowadził batalię sądową, domagając się przywrócenia do pracy. Sędzia nie usłyszał też zarzutów, konsekwentnie odmawiał stawienia się w prokuraturze. Podkreślał, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej SN jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez tę izbę.
Sprawa w TSUE
Sąd odsyłający sprawę do TSUE podniósł szereg zastrzeżeń wobec niezależności i niezawisłości Izby Dyscyplinarnej oraz wątpliwości, czy wydane przez tę izbę zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej i zawieszenie go w czynnościach służbowych ma walor „orzeczenia sądowego”.
W opublikowanej w czwartek opinii rzecznik generalny TSUE doszedł do wniosku, że Traktaty unijne interpretowane w świetle Karty praw podstawowych „stoją na przeszkodzie przepisom krajowym, które przyznają właściwość do wydawania zezwoleń na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, pozbawienie wolności (zatrzymanie) sędziów oraz zawieszenie ich w czynnościach służbowych sądowi, który nie spełnia wymogów niezależności, bezstronności lub uprzedniego ustanowienia na mocy ustawy”.
Co ciekawe, rzecznik TSUE zaznaczył, że mimo zniesienia Izby Dyscyplinarnej, „nadal utrzymują się uzasadnione wątpliwości co do jej niezależności i bezstronności, na które Trybunał zwrócił już uwagę w swoim dotychczasowym orzecznictwie”.
Collins ocenił również, że prawo Unii stoi na przeszkodzie przepisom polskiej ustawy, Prawo o ustroju sądów powszechnych w zmienionym brzmieniu, „które zakazują wszystkim polskim sądom badania jakiegokolwiek aspektu postępowania prowadzącego do powołania sędziego”.
Uderzenie w TK
„Publicystyka” rzecznika TSUE uderzyła też w polski Trybunał Konstytucyjny. Odnosząc się do orzecznictwa polskiego Trybunału Konstytucyjnego, zakazującego jakiejkolwiek sądowej kontroli procesu powoływania sędziów, przedstawiciel TSUE zwrócił uwagę, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości wymagające przeprowadzania takiego badania wiążą wszystkie polskie sądy.
Sąd odsyłający winien wobec tego pominąć orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli uzna, że owe orzeczenia są niezgodne z prawem Unii oraz odstąpić od stosowania jakiegokolwiek przepisu prawa krajowego zobowiązującego go do stosowania się do tych orzeczeń
– podkreślił.
W jego ocenie kolejnym krokiem, jaki powinna podjąć Polska po zniesieniu Izby Dyscyplinarnej, jest dołożenie starań, aby właściwość Izby Dyscyplinarnej była wykonywana przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy. „Polska musi także bezzwłocznie pozbawić mocy prawnej skutki uchwał przyjętych przez tę izbę” - domaga się Collins.
Również w czwartek ten sam rzecznik generalny TSUE wydał opinię w innej sprawie, dochodząc do wniosku, że polska ustawa z 2019 roku, zmieniająca przepisy o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym narusza prawo Unii.
„Naruszenie prawa Unii przejawia się w odebraniu sądom krajowym możliwości zapewnienia, że prawo Unii zawsze będzie stosowane przez niezależny i bezstronny sąd, w powierzeniu Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wyłącznej właściwości w sprawach dotyczących statusu sędziego, a także w naruszeniu prawa sędziów do poszanowania ich życia prywatnego i ochrony ich danych osobowych” - czytamy w dokumencie autorstwa Collinsa.
Pan Collins jawnie uderza więc nie tylko w ustrój sądów polskich, ale także w konstytucyjny porządek prawny, co jest jawnym przekroczeniem kompetencji i wskazuje na skrajne upolitycznienie rzecznika Collinsa.
Opinia rzecznika generalnego jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić i zwykle tak się dzieje, może jednak też wydać zupełnie inny wyrok.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/626344-kuriozalna-opinia-rzecznika-tsue-w-sprawie-tuleyi