Wciąż ta sama śpiewka. Nieustannie powtarzana i forsowana od 2016 roku przez Platformę Obywatelską. Wedle niej każde wszczęcie śledztwa o naruszenie prawa przez polityków Platformy Obywatelskiej bądź ich popleczników i zwolenników jest niczym innym tylko atakiem politycznym obecnej władzy. Z reguły na osobiste zlecenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę albo Jarosława Kaczyńskiego. Nie zawsze jednak uderzanie tylko w te tony jest owocne. Tak właśnie jest w opisanej niżej sprawie.
Niczego nowego nie wymyślił Rafał Trzaskowski, mimo ogromnej i przez nikogo nie kwestionowanej inteligencji i wiedzy ze wszystkich dziedzin, głównie zaś pracy oczyszczalni ścieków „Czajka” i odśnieżania ulic Warszawy po nieco obfitszych w grudniu niżeli latem opadach śniegu. Dowiódł tego, zeznając jako świadek w sprawie skandalicznego złamania prawa przez prokurator Ewę Wrzosek. Uchodząca za nieprzejednaną, bezkompromisową bojowniczkę o praworządność, jedna z najbardziej reprezentatywnych i głośnych medialnie przeciwniczek reformy wymiaru sprawiedliwości, sama dopuściła się zamachu na praworządność. Przekazała tajemnice śledztwa w nieuprawnione do jej posiadania osobom – twierdzi prokuratura. Ewa Wrzosek, będąc prokuratorem, nielegalnie zdobywała informacje ze śledztwa, prowadzonego przez jej znajomą. Dokonywała świadomie przestępstwa po to, by zdobyte wiadomości, obwarowane tajemnicą śledztwa przekazać – przez pośrednika – Rafałowi Trzaskowskiemu. Informacje te miały pomóc prezydentowi Warszawy wygrać wyścig o fotel prezydenta Polski.
Rafał Trzaskowski, stojąc przez nagimi faktami jakim były ślady na jego komórce w postaci sms, które poświadczały, że to on był adresatem tajemnic, skoncentrował swoje zeznania na rzekomych przyczynach politycznych, decydujących o podjęciu sprawy.
Niestety, trudno ocenić, czy jego wypływająca ze szlachetnych pobudek chęć niesienia pomocy prokurator Ewie Wrzosek w jej niełatwym położeniu, będzie skuteczna. Co więcej, czy nie zaszkodzi tym, których Rafał Trzaskowski chciał bronić. Prezydent Warszawy kładł nacisk na polityczne intencje sprawy, które mają uderzyć w jego formację polityczną, by ją osłabić. Zeznając w tym duchu mimowolnie zdemaskował Ewę Wrzosek, zaliczając do własnej formacji politycznej. Nie tylko ją, ale całe Stowarzyszenie „Lex Super Omnia”. Stwierdziła wszak, iż formułowanie wobec niej oskarżeń, jest atakiem na nią i stowarzyszenie prokuratorów, którego jest członkiem.
Ponadto, Rafał Trzaskowski swoją oceną mocno nadkruszył jej strategię obrony, skupionej na osnowie bardzo osobistej. - To jest próba wyeliminowania mnie z życia publicznego i zamknięcia mi ust – zarzucała Ewa Wrzosek prokuraturze prowadzącej śledztwo, nie wspominając nic o Platformie Obywatelskiej.
Ten przykry dla Ewy Wrzosek przypadek zeznań Rafała Trzaskowskiego pokazuje, jak ważne są konsultacje społeczne. Nie tylko zbiorowe, ale i indywidualne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625967-jak-rafal-trzaskowski-mimowolnie-zaszkodzil-ewie-wrzosek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.