Nie zmieniłem poglądów co do wartości społecznej własności prywatnej i przedsiębiorczości; musimy zrobić wszystko, by zatrzymać niebezpieczny trend: „wszystko ci zabiorę, potem trochę ci oddam, będziesz ode mnie w 100 proc. zależny”, który obecna władza świadomie kreuje - mówił szef PO Donald Tusk.
CZYTAJ TAKŻE:
W sobotę w Warszawie zorganizowana została finałowa edycja wydarzenia z cyklu „Meet Up: Nowa Generacja Platformy Obywatelskiej” oraz spotkanie z przewodniczącym PO.
Podczas spotkania Tusk odpowiadając na pytania młodych przedsiębiorców powiedział, że „chce poznać to, co jest autentycznym priorytetem, który może połączyć różne grupy przedsiębiorców, zarówno drobnych jak i większych, z różnych branż i żeby oferta wobec przedsiębiorców była rzetelna”.
Dodał, że nie chce „powtórzyć w żadnym wypadku tego, co się zdarzyło pod rządami” premiera Mateusz Morawieckiego z Polskim Ładem.
Czyli populistycznych obietnic, chaosu, a na końcu pozostanie z tego tylko gigantyczny chaos podatkowy i wyraźnie większy ZUS. To są jedyne dwie trwałe konsekwencje Polskiego Ładu Morawieckiego, więc ja bym chciał przede wszystkim przestrzec przed pokusą zbyt łatwych obietnic
— powiedział Tusk.
Przekazał, że w ma w planach jeszcze w tym roku i w styczniu 2023 r. „cały cykl spotkań z różnymi grupami przedsiębiorców”.
Chciałbym wspólnie ustalić, co tak naprawdę jest priorytetem i wymagałoby szybkiej decyzji w pierwszych 100. dniach i co nie będzie przesadnym i ryzykownym z punktu widzenia budżetu państwa, który oni zrujnowali
— dodał.
Tusk wskazał, że zestaw proponowanych przedsiębiorcom działań „nie będzie miał charakteru jednej, fajnej obietnicy dla wszystkich, bo trzeba będzie dywersyfikować te działania w odniesieniu do firm początkujących - małych, wielkich i różnych branż”.
Jedna rzecz wydaje mi się wspólna dla wszystkich, to już wisi w powietrzu, ale jutro, pojutrze usłyszycie to wprost od Kaczyńskiego, że jesteście podejrzani z definicji. Po nauczycielach, ostatnio lekarzach, już nie mówię o oponentach politycznych, nadchodzi czas na przedsiębiorców
— ocenił lider PO.
Podkreślił, że kiedyś słowo przedsiębiorca „brzmiało dumnie”.
Państwo uznawało, że wspieranie przedsiębiorców leży w interesie wszystkich bez wyjątku, że przedsiębiorca to nie jest z definicji podejrzany typ, który chce wyłudzić VAT. Uważam, że jednym z najważniejszych zadań będzie odbudowa tej miękkiej tkanki psychospołecznej, jeśli chodzi o polską przedsiębiorczość
— podkreślił przewodniczący PO.
Zaznaczył, że „przedsiębiorcy, przedsiębiorczynie to jest sól ziemi, to są miejsca pracy, to jest rozwój, to jest innowacja, to jest samodzielność finansowa, to jest osobista duma, że jest się niezależnym”.
Nie zmieniłem ani na jotę swoich poglądów, jeżeli chodzi o wartość społeczną takich kategorii, jak własność prywatna, przedsiębiorczość, inicjatywa. Musimy i tak zrobić wszystko, żeby rewaloryzować ten świat, żeby zatrzymać ten niebezpieczny trend, która ta władza, moim zdaniem, świadomie kreuje. Ten trend polega na tym: „wszystko ci zabiorę, potem trochę ci oddam, będziesz ode mnie w 100 proc. zależny”. Przecież to tak naprawdę Kaczyński proponuje w każdym wymiarze: trochę damy, większość zabierzemy, a najwięcej zabierzemy tym, którzy są samodzielni i niezależni od państwa
— mówił Tusk.
Ocenił, że „w sferze psychospołecznej potrzebna będzie znowu taka pozytywna rewolucja”.
Pytany o to, czy ma inną propozycję dla terenów wiejskich, niż prezes PiS Jarosław Kaczyński, czyli „socjalnego rozdawnictwa pieniędzy” oraz czy będzie w stanie skutecznie bronić interesów wsi na arenie europejskiej, Tusk zaznaczył, że byłby „bardzo ostrożny, jeżeli chodzi o te sformułowanie takie minimalizujące znaczenie pomocy socjalnej na obszarach wiejskich”.
Bo ciągle mamy do czynienia z ewidentnymi potrzebami społecznymi na wielu obszarach wiejskich, gdzie ta pomoc socjalna, to nie jest żadna PiS-owska pomoc, bo to jest pomoc państwa, czyli podatników, ona ciągle bywa czymś absolutnie niezbędnym, dla bardzo wielu polskich rodzin mieszkających na tych bardziej zapóźnionych obszarach wiejskich, żeby w ogóle przetrwać
— powiedział.
Dodał, że „tu nie ma automatycznego konfliktu między mądrą pomocą społeczną, zaangażowaniem państwa w pomoc dla ludzi, a rozwojem i samodzielnością”.
Mądre państwo musi zbudować tu harmonię
— wskazał.
Jak mówił, „istnieje poważny problem ukraińskiego zboża”. Zaznaczył, że nikt nie musi go namawiać do solidarności z Ukrainą.
Wtedy, kiedy panowie Duda i Kaczyński raczej flirtowali z jakimiś nacjonalistycznymi resentymentami antyukraińskimi przed wojną, ja wszystkich zawsze namawiałem i w Kijowie, i w Warszawie, żeby budować trwałą przyjaźń ukraińsko-polską, wbrew często historycznym emocjom i żeby Polska inwestowała maksimum dobrej energii na rzecz Ukrainy. Tu się nic nie zmieniło
— podkreślił.
Mam też prawo i odwagę powiedzieć, że problem ukraińskich produktów rolnych, szczególnie zboża, jako zbyt konkurencyjnego dla produktów polskich rolników, jest realny. To nie jest wina Ukrainy, to wina wojny
— powiedział Tusk.
Polska - dodał - „oczywiście zobowiązała się, żeby pomóc w dystrybucji zboża ukraińskiego przez Polskę, żeby Ukraina mogła sprzedawać swoje produkty na cały świat, mimo blokady rosyjskiej na Morzu Czarnym, ale niestety różne sytuacje, w tym kompletna pasywność rządu doprowadziły do tego, że to zboże, jak się już znalazło w Polsce to dalej nie wędrowało, bo było bardzo konkurencyjne wobec polskiego zboża”.
To nie jest tak, że my musimy zamykać oczy na taką sytuację, dbając o nasze relacje z Ukrainą, bo będziemy tak czy inaczej wspierać Ukrainę, ale musimy umieć także zadbać o interesy polskich obywateli. To nie jest przecież tylko kwestia rolników i produktów rolnych. Przyszłość Polski i przyszłość Ukrainy w dużej mierze zależą od tego, czy my się nie pokłócimy. My musimy zrobić wszystko, żebyśmy się nie pokłócili
— powiedział szef PO.
Tusk: Trudno planować życie, kiedy wyrasta się w warunkach inflacji
Trudno planować życie, kiedy wyrasta się w warunkach inflacji, gdy wszystko jest płynne i w każdej chwili może się zawalić - mówił w sobotę szef PO Donald Tusk. Nawiązując do niedawnych wypowiedzi szefa NBP Adama Glapińskiego stwierdził, że mamy „pierwszego w dziejach komika na czele banku centralnego”.
Szef PO podczas sobotniego spotkania w Warszawie z cyklu „Meet up: nowa generacja Platformy Obywatelskiej” podkreślał, że drożyzna, inflacja jest jednym z powodów niestabilności społecznej.
Jeśli społeczeństwa, a my dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, zapadają w lękowy stan niepewności, czasami depresji, jeśli młodzi ludzie bez wyjątku pytają o darmowy dostęp do (…) psychoterapii, bo przecież rzeczywistość wokół nich zdewastowała ich pewność siebie, to jednym z głównych powodów jest drożyzna. Nie tylko dlatego, że coś jest drogie, ale też dlatego, że inflacja powoduje niepewność następnego dnia, następnego miesiąca
— mówił.
Podkreślił, że „trudno planować życie, kiedy wyrasta się w warunkach inflacji”, bo „wszystko jest płynne, niepewne i w każdej chwili może się zawalić”.
Lider PO stwierdził, rządzący obecnie „podwoili dług publiczny, teraz to jest 1 bln 700 mld”. Zwracając się do młodych ludzi mówił, że to ich pokolenie, każdy z osobna ma do spłacenia 260 tys. zł, „tego, co PiS nam zafundował”.
W tym trudny czasie - powiedział Tusk - dowiedzieliśmy się, że prezes NBP Adam Glapiński „czuwa i świetnie analizuje sytuację”.
Pan Adam Glapiński wyjaśnił nam jak jest naprawdę, powiedział: wziąłem notes, długopis, poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem. Wbrew niektórym stacjom telewizyjnym cena chleba jest o wiele niższa niż tam się codziennie informuje. Cena masła jest o wiele niższa, itd. Warto to zrobić, (…) my robimy to też w Warszawie, ale oczywiście robimy takie badania na terenie całej Polski
— mówił Tusk, odnosząc się do wypowiedzi szefa NBP podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Glapiński mówił wtedy, że „jeśli chodzi o żywność są sygnały, że następują pozytywne procesy, tylko one się z opóźnieniem będą przenosić na rynek, tak żebyśmy to zaczęli odczuwać w swoich kieszeniach”.
Jak słyszą państwo różne alarmistyczne informacje to warto zacząć osobiście (…) chodzić do sklepu. Jak tak zrobiłem i się bardzo zdziwiłem. Wziąłem notes, długopis, poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem. Wbrew niektórym stacjom telewizyjnym, nieposiadanym przez kapitał polski, tak powiem ogólnie, cena chleba jest o wiele niższa niż tam cały czas się informuje, cena masła jest o wiele niższa i tak dalej. Warto to zrobić. My to robimy też tutaj w Warszawie, ale oczywiście prowadzimy badania na terenie całej Polski
— mówił prezes NBP.
Tusk przywołał też inną wypowiedź Glapińskiego z tej konferencji. Szef NBP powiedział m.in., że polityka i gospodarka „są ważnymi rzeczami, ale nie są naprawdę najważniejsze z perspektywy życia, trzeba nakierować swoje myślenie na dobre elementy”.
Jak odczuwamy brak miłości, a nie mamy w pobliżu kogoś atrakcyjnego, komu moglibyśmy zaufać, to kupcie sobie psa lub kota, i to bardzo uspokaja
— powiedział Glapiński.
Ja bym w życiu czegoś tak kapitalnego nie wymyślił. (…) to są oklaski dla pierwszego w dziejach komika na czele banku centralnego
— stwierdził Tusk, w odpowiedzi na oklaski z sali.
Prezes Glapiński mimochodem dodał, że wydaje mu się, że ceny będą dalej rosły i w tym kontekście proponuje zakup psa albo kota
— powiedział lider PO. Dodał, że „to jest i śmieszne, i straszne”.
Lider PO zwrócił też uwagę na rzecz, która wydała mu się „niezwykłym, bardzo trafnym opisem polityki ostatnich lat w Polsce”.
Ona być może mówi o tych prawdziwych powodach, dla których ten, który rządzi Polską mówi z takim strachem i równocześnie z taką pogardą o wszystkich swoich oponentach, mówiąc im, że ich zniszczy
— powiedział Tusk.
Może ta recepta Adama Glapińskiego jest skierowana nie do nas, kiedy mówi: jeśli odczuwasz brak miłości i nie masz komu zaufać, to kup sobie kota
— powiedział Tusk dodając, że po tej frazie „dużo więcej zrozumiał z tych nieszczęść, które na Polskę spadły i spadają każdego dnia”. Bo jeśli jest tak, jak w jakiś sensie mówi Adam Glapiński - kontynuował Tusk - jeśli naszą ojczyzną „rządzą ludzie, którzy nie wiedzą co to miłość i nikomu nie ufają, to lepiej zrozumiemy skąd to zło, jakie się po Polsce rozlewa, ale przede wszystkim jeszcze lepiej zrozumiemy jak wielkim zadaniem są najbliższe wybory”.
Kiedy mówimy o prawach człowieka, o wolnościach, o wszystkim, co będziemy chcieli odzyskać w czasie tych wyborów, to gdzieś na końcu będziemy też chcieli, żeby Polską rządzili ludzie, którzy wiedzą co to jest miłość, i którzy mają do ludzi zaufanie
— podsumował.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625726-chce-skasowac-programy-spoleczne-znamienne-slowa-tuska