„To jest właśnie przerażające, że to oko Wielkiego Brata spogląda już nie tylko na wymiar zewnętrzny i instytucje, ale również w sferę moralności, sferę zasad życia, zasad wiary, i próbuje narzucać jej dyktaturę” - mówi portalowi wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - teolog, etyk, wykładowca AKSiM w Toruniu.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: W tym tygodniu Komisja Europejska złożyła projekt reformy, która – pod płaszczykiem ochrony dzieci w „sytuacjach podgranicznych” zakłada objęcie dzieci z rodzin jednopłciowych na terenie UE jednolitymi przepisami. W jakim kierunku zmierza Europa?
Myślę, że to już jest taki radykalny przejaw despotyzmu, bezprawia. Trudno nawet nazwać to pozytywizmem prawnym. Jest to despotyzm, który narusza konstrukty prawa naturalnego, na których zbudowana została nasza cywilizacja.
Mówię oczywiście o prawie naturalnym w tym klasycznym rozumieniu, rzeczywistości wyrastającej z racjonalnej natury człowieka i z tej racjonalnej natury tworzyliśmy konstrukty związane z prawem małżeńskim, prawem rodzinnym, strukturą instytucji małżeństwa.
I w tej chwili wszystko to zostaje zdeptane tym dyktatorskim butem gender mainstreaming. To, o czym mówimy, jest bowiem pewnym elementem, składową dyktatury totalitarnej, z którą mamy do czynienia.
Ten but, tern marsz dyktatury przesuwa się przez całą Europę, co jest naruszeniem zasad pomocniczości, zasad suwerenności prawodawczej poszczególnych państw. To narzucanie dyktatury bezprawia poszczególnym państwom członkowskim, z naruszeniem zasad, które konstruowały Unię Europejską w jej kształcie z Traktatu z Maastricht, to działanie bezprawne, ale niestety narzucane siłą.
Czy ten marsz posuwa się coraz dalej? Bruksela próbuje narzucać nam już nie tylko swoją definicję „praworządności” i to, jak mamy kształtować instytucje państwowe, wymiar sprawiedliwości czy inne dziedziny funkcjonowania państwa, ale też jak ma wyglądać małżeństwo czy rodzina?
To jest właśnie przerażające, że to oko Wielkiego Brata spogląda już nie tylko na wymiar zewnętrzny i instytucje, ale również w sferę moralności, sferę zasad życia, zasad wiary, i próbuje narzucać jej dyktaturę.
To jest bezprzykładny, nieporównywalny nawet z XX-wiecznymi totalitaryzmami system gwałcący ludzkie sumienia i suwerenność – zarówno poszczególnych osób, jak i poszczególnych narodów.
To system, który pozbawia nas podmiotowości.
Jak daleko unijne instytucje odeszły od chrześcijańskich korzeni wspólnoty i od nauczania np. św. Jana Pawła II, który był orędownikiem integracji europejskiej, popierał przystąpienie Polski do UE, często podkreślał, że miejsce naszego kraju jest w Europie?
To temat niezwykle bolesny i dramatyczny. Europa, która wyrosła nawet w tym mitycznym kształcie – mam tu na myśli przepiękne rozważania prof. Stanisława Grygla, który kiedyś, opisując mit o Europie uwiedzionej przez Zeusa i poszukiwanej przez jej ojca i braci, odsłaniał, że Europa wyrasta właśnie z poszukiwania pewnego ideału i z wyrzutów sumienia tych, którzy utracili Europę i pozwolili, aby została uwiedziona. Wyrasta więc z pewnych wartości.
Dziś nie można mówić ani o pięknie, ani o wartościach, ani o wyrzutach sumienia, a tym bardziej o chrześcijaństwie i wartościach chrześcijańskich. Europa została zdradzona i jest to niezwykle bolesne. Wszystkie wysiłki św. Jana Pawła II, aby ocalić Europę i przywrócić jej blask, zostały nie tylko zignorowane, ale też permanentnie odrzucane i wyszydzane. Niestety, trzeba podkreślić, że o wiele bardziej wyszydzane i odrzucane są w Polsce niż w pozostałych częściach Europy.
W Europie milczy się o Janie Pawle II i jego staraniach, w Polsce szydzi się z jego nauczania i to jest jeszcze bardziej przejmujące i bolesne.
A z całą pewnością jego głos i jego wsparcie przydałyby się nam dzisiaj i chyba tym bardziej powinniśmy sięgnąć do jego nauczania
Zdecydowanie tak. Obserwujemy nawet od strony czysto wymiernej depopulację Europy, obniżenie współczynnika dzietności. Obserwujemy od strony negatywnej to, co papież wyrażał postulatywnie – przyszłość świata idzie przez rodzinę. A my widzimy, że przyszłość Europy dzisiaj rysuje się bardzo nikle, bardzo słabo.
Wzmocnienie roli rodziny, wartości życia, godności człowieka, a nade wszystko wiary w Boga, który jest Panem Dziejów, to ratunek dla Europy. I tę właśnie drogę proponował nam św. Jan Paweł II. Tymczasem obserwujemy działania bezmyślne i samobójcze. Europa wyzbyła się resztek sumienia, rozumu i przyzwoitości. A to sprawia, że staje się i prawdopodobnie stanie się bardzo łatwym łupem gdzieś w tych mechanizmach historii i konfliktów, które wciąż zagrażały jej i zagrażają.
Czy dostrzega Ksiądz Profesor szansę, że Europa powróci kiedyś do chrześcijańskich korzeni?
Mam taką nadzieję, bo dla Europy po prostu nie ma innej nadziei niż Chrystus. Tę właśnie myśl wyraził św. Jan Paweł II w swojej adhortacji „Ecclesia in Europa”. Wprost sformułował takie zdanie, że Chrystus jest jedyną nadzieją dla Europy. Więc jeżeli Europa chce mieć przyszłość, musi wybrać Chrystusa.
Ale kiedy to się stanie, za jaką cenę, w którym pokoleniu – tego, niestety, absolutnie nie potrafię przewidzieć. Chciałbym być jeszcze świadkiem tego ocknienia i powrotu do korzeni naszej tożsamości, ale optymistą w tym zakresie, niestety, nie jestem.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625618-nasz-wywiad-ks-prof-bortkiewicz-europa-zostala-zdradzona