„Jesteśmy na terytorium, gdzie nie ma żadnego prawa, a wyłącznie brutalna siła tej rządzącej Unią Europejską lewicy” - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak skomentowałby Pan złożony przez Komisję Europejską projekt reformy, której celem ma być ułatwienie ochronę praw dzieci w „sytuacjach ponadgranicznych”, gdzie jednym z celów ma być objęcie na terenie UE dzieci z „rodzin jednopłciowych” jednolitymi przepisami?
Prof. Ryszard Legutko: To jest oczywiście realizacja tego, co zapowiadała na samym początku pani przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w swoim pierwszym wystąpieniu, zaraz po objęciu tego stanowiska.
Powiedziała coś w rodzaju: „Jeśli jesteś rodzicem w jednym kraju, to jesteś nim w każdym kraju UE”, co zostało w Parlamencie Europejskim, jak można było przypuszczać, powitane hucznymi brawami.
Europoseł Elżbieta Rafalska oceniła w rozmowie z PAP, że może to być „kolejna próba przekraczania kompetencji krajowych.
Poniekąd można było się tego spodziewać. To jest oczywiście kompletne bezprawie, ponieważ sprawy dotyczące rodziny są regulowane wyłącznie przez prawodawstwo krajowe, co znajduje potwierdzenie w Karcie Praw Podstawowych.
Wszelkie próby europejskich regulacji w tej materii są zupełnie bezprawne. Dlaczego robi to pani Ursula von der Leyen? Ponieważ wszystko, co wiąże się z homoseksualizmem i uprawnieniami dla grup homoseksualnych, to dla obecnej elity europejskiej rzecz święta. Widać to najlepiej w Parlamencie Europejskim, gdzie te kwestie są nieustannie promowane, narzucane i w zasadzie nie ma dokumentu, w którym te sprawy by się nie pojawiły. Różni politycy już to zapowiadali, także przedstawiciele Komisji Europejskiej, m.in. komisarz Timmermans.
Oczywiście trzeba kategorycznie się temu przeciwstawić, należy jednak spodziewać się bardzo brutalnej walki, bardzo brutalnego nacisku ze strony instytucji europejskich.
Czy można powiedzieć, że unijna ingerencja w prawo krajowe sięga już coraz dalej?
Tak. Wydawało się, że takie rzeczy zostawią w spokoju, ponieważ Polska i niektóre inne kraje UE od samego początku podkreślała, że pewne rzeczy powinny być bezwzględnie szanowane.
Mowa o kwestiach dotyczących moralności, kultury, tradycji. Polski Sejm uchwalił nawet specjalny tekst gwarantujący, że te dziedziny będą chronione.
Mówi o tym art. 9 Karty Praw Podstawowych: „Prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw”. Zatem to prawo krajowe reguluje, co jest małżeństwem, a co nim nie jest.
Polska może jakoś przeciwdziałać takim próbom ze strony KE?
Idę o zakład, że nawet, gdyby polski rząd zaskarżył tę propozycję KE, opierając się właśnie na tym art. 9 Karty Praw Podstawowych, to i tak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zrobiłby jakąś woltę, stwierdził, że wcale tak nie jest i że związki homoseksualne oraz wynikające z nich konsekwencje dla dzieci są częścią prawa europejskiego i winny być akceptowane przez wszystkie kraje.
Jesteśmy na terytorium, gdzie nie ma żadnego prawa, a wyłącznie brutalna siła tej rządzącej Unią Europejską lewicy.
Czy zajmowanie się tego typu kwestiami światopoglądowymi może być dla instytucji unijnych czymś w rodzaju tematu zastępczego czy ucieczką od tych zdecydowanie bardziej pilnych spraw, których mamy obecnie w Europie aż nadto?
Nie sądzę, że to temat zastępczy. Być może nam się tak wydaje, ale to dla brukselskich instytucji sprawa kluczowa. Mówimy bowiem nie tylko o sprawie tej ideologii, która jest dla nich święta, ale również o części tej taktyki, która ma na celu przejmowanie coraz większej władzy i kontroli nad państwami narodowymi.
Z punktu widzenia instytucji europejskich jest to sprawa kluczowa. Łączy się ideologia i władza. Oni chcą mieć jak najwięcej władzy i to jest jedno z narzędzi do jej zdobywania.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625576-projekt-ke-dot-rodzin-lgbt-prof-legutko-jest-bezprawny