My nie kłaniamy się nikomu - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, który na spotkaniu w Chojnicach mówił o podmiotowej polityce zagranicznej.
Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Chojnic mówił o podmiotowej polityce zagranicznej.
My nie kłaniamy się nikomu
— podkreślił.
Nie opowiadamy w języku narodowym tegoż państwa, że jego polityka była zbawcza dla Europy, a pewien pan, którego pewnie znacie, przynajmniej z telewizji, właśnie takie rzeczy opowiadał. Opowiadał o polityce, która doprowadziła do tej wojny, do tego nieszczęścia, a my - po naszej stronie - mieliśmy ludzi, którzy przed tym ostrzegali i ostrzegał przed tym także mój świętej pamięci brat w słowach, które dzisiaj są bardzo często powtarzane
— mówił.
Chodzi o słowa, które prezydent Lech Kaczyński wypowiedział 12 sierpnia 2008 roku na wiecu w stolicy Gruzji.
Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę
— przestrzegł wówczas.
Byliśmy pod tym względem chyba jedyną siłą polityczną - tutaj mówię o partii, a nie o państwie - w Europie, która w sposób konsekwentny to robiła, ale to było grochem o ścianę
— zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Kiedy w 2010 roku, już po śmierci mojego brata, wystosowałem list do wszystkich ważnych przywódców i instytucji Europy właśnie w tej sprawie, sprawie zagrożenia rosyjskiego, to w Polsce pytano, czy jestem aby przy zdrowych zmysłach, bo niejaki Sikorski o to pytał, a jeżeli chodzi o odpowiedź tych, do których kierowane było to pismo, to można powiedzieć, że było to całkowite milczenie. Uznawano, że tego zagrożenia nie ma, że to stara, polska rusofobia
— podkreślił.
Jak dodał, później wszystko okazało się prawdą.
I to prawdą, którą łatwo było ustalić. Nie trzeba było być żadnym geniuszem, żeby to przewidzieć
— powiedział.
Kiedy pytają działaczy Platformy Obywatelskiej, czy pan Tusk jest geniuszem, to oni odpowiadają, że tak. Sam to słyszałem
— zauważył Kaczyński.
Ja uczciwie się przyznaje, że nie jestem geniuszem, ale to przewidziałem, bo to naprawdę nie było trudne
— podkreślał prezes PiS.
„Budowa wspólnoty i narodu”
Nasza władza podejmuje wysiłki w zakresie kultury właśnie dlatego, by budować wspólnotę i naród, by odrzucić to wszystko, co jest w istocie atakiem na naród, by odrzucić pedagogikę wstydu - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Chojnicach.
Prezes PiS pierwszą część swojego wystąpienia w Chojnicach poświęcił temu, co definiuje naród.
Naród definiuje historia, język i kultura
— mówił.
Ta wspólnota wydaje nam się oczywista - jesteśmy przecież Polakami. Z drugiej strony zadajmy sobie pytanie, czy człowiek, który się rodzi, ma tak naprawdę jakąś przynależność narodową? Przychodzi na świat, jest maleństwem, które nic nie wie i nie umie. Czy można powiedzieć, że w tym momencie należy do jakiegoś narodu? Nie. Można go przecież przenieść w inne miejsce i uczynić z niego kogoś zupełnie innego niż jego rodzice
— powiedział.
Właśnie temu, jak mówił, służy pedagogika społeczna, która jest tworzona przez różne przekazy.
Te przekazy, co łatwo można dostrzec w naszym kraju mogą być różne. Mogą być pronarodowe, ale mogą być też niestety antynarodowe. Ten nurt niechętny nawet samemu słowu naród jest w Polsce nurtem bardzo silnym, w pewnych okresach w tych ostatnich 33 lat nurtem dominującym
— powiedział Kaczyński.
Jeżeli nasza władza podejmuje wysiłki także w tym zakresie, w zakresie kultury, tej wysokiej i popularnej, to właśnie dlatego, by tę wspólnotę i naród budować, by odrzucić to wszystko, co jest w istocie atakiem na naród, by odrzucić pedagogikę wstydu, by odrzucić to wmawianie Polakom, by nie byli ofiarą różnych wydarzeń, głównie II wojnie światowej, ale że są co najmniej współwinni, albo wręcz na równi winni z tymi którzy byli głównymi sprawcami
— dodał.
Ta pedagogika oddziaływała naprawdę na wielu ludzi i to nie tylko młodych, ale także ludzi w dojrzałych wieku. Musimy się dzisiaj z tym jakoś uporać, musimy nasz naród skonsolidować, by był silny i trwał
— przekonywał.
Przypomniał hasło sformułowane jeszcze w czasach Porozumienia Centrum jest, że „warto być Polakiem”.
Kaczyński mówił też, że rządy PiS zmierzają też do likwidacji różnego rodzaju wykluczeń. W wielu miejscach jeszcze nie ma np. kanalizacji.
Chcemy to nadrobić, by elementarnej warunki życia, w tym współczesnym tego słowa znaczeniu, łącznie z internetem, połączeniami szerokopasmowymi, które mogą przekazywać wiele informacji w ciągu jednej sekundy to wszystko było równe, by każdy miał do tego dostęp i mógł z tego korzystać
— mówił prezes PiS.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625486-jaroslaw-kaczynski-my-nie-klaniamy-sie-nikomu