Komisja Europejska przyjęła projekt rozporządzenia, które ma zharmonizować w UE przepisy dotyczące pochodzenia dziecka. Zgodnie z nim pochodzenie dziecka ustalone w jednym państwie członkowskim będzie uznawane w pozostałych bez specjalnej procedury.
Homopropaganda w natarciu!
Projekt KE musi zostać przyjęty jednomyślnie przez Radę UE (państwa członkowskie) po zasięgnięciu opinii Parlamentu Europejskiego.
Autorzy projektu skoncentrowali się na interesie i prawach dziecka. Nowe rozporządzenie zapewni jasność prawa wszystkim rodzinom, które znajdują się w sytuacji transgranicznej w UE – czy to dlatego, że przemieszczają się z jednego państwa członkowskiego do drugiego w celu podróżowania lub pobytu, czy też dlatego, że mają rodzinę lub majątek w innym państwie członkowskim. Jednym z kluczowych aspektów wniosku jest zapewnienie, aby pochodzenie dziecka ustalone w jednym państwie członkowskim było uznawane w pozostałych bez specjalnej procedury
— podała KE.
Zgodnie z wykładnią Trybunału Sprawiedliwości UE, przepisy unijnego prawa, w szczególności te dotyczące swobodnego przemieszczania się, już teraz przewidują, że pochodzenie dziecka ustalone w jednym państwie członkowskim powinno być uznawane w pozostałych państwach członkowskich do niektórych celów: dostępu do terytorium, prawa pobytu, niedyskryminacji w stosunku do obywateli. Nie dotyczy to jednak praw wynikających z przepisów krajowych.
Nowy projekt umożliwia dzieciom znajdującym się w sytuacji transgranicznej korzystanie z praw wynikających z pochodzenia na mocy ustawodawstwa krajowego. Chodzi tu o takie kwestie jak dziedziczenie, alimenty, piecza nad dzieckiem czy prawo rodziców do reprezentowania dziecka pod względem prawnym np. w sprawach szkolnych lub zdrowotnych.
Obecnie w państwach członkowskich obowiązują różne przepisy krajowe dotyczące jurysdykcji, prawa właściwego i uznawania pochodzenia dziecka, co może stwarzać przeszkody prawne dla rodzin znajdujących się w sytuacji transgranicznej. Niekiedy konieczne jest wszczęcie postępowania administracyjnego, a nawet sądowego, aby pochodzenie dziecka zostało uznane, ale postępowania te są kosztowne i czasochłonne, a ich rezultaty – niepewne.
Projekt ma więc na celu „ochronę praw podstawowych dzieci, zapewnienie rodzinom pewności prawa oraz zmniejszenie kosztów i obciążeń prawnych w przypadku rodzin, a także w przypadku systemów administracyjnych i sądowych państw członkowskich”.
We wniosku określono, które sądy państw członkowskich mają jurysdykcję w sprawach dotyczących pochodzenia dziecka, tak aby służyło to zabezpieczeniu najlepszego interesu dziecka.
Po upływie pięciu lat od wejścia w życie rozporządzenia KE oceni jego stosowanie przez państwa członkowskie i będzie wówczas mogła zaproponować zmiany do jego przepisów.
KE narzuci „tęczowe rodzicielstwo”?
Z projektu rozporządzenia szczególnie zadowolona jest m.in. posłanka Anna Maria Żukowska. Podkreśla ona, że również Polska będzie musiała uznać „tęczowe rodzicielstwo”.
Dzięki decyzji Komisji Europejskiej wreszcie nie będzie tak, że dziecko wychowujące się w tęczowej rodzinie w jednym kraju UE ma rodziców, a w innym jest sierotą. Także Polska będzie musiała uznać tęczowe rodzicielstwo
— napisał Żukowska.
Na wpis polityk Lewicy odpowiedział Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa.
Może Pani nie wie, ale uświadomię. Każde dziecko ma Mamę i Ojca. Wyłącznie. A w Polsce nie krzywdzimy dzieci i nie pozwalamy na adopcję dzieci przed homoseksualistów
— napisał.
Jak widzimy, Komisja Europejska robi co może, aby narzucić wszystkim państwom Unii Europejskiej akceptację tzw. homomałżeństw zawartych w innych krajach. Nawet wbrew konstytucji poszczególnych państw.
kk/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625329-ke-chce-narzucic-panstwom-ue-akceptacje-tzw-homomalzenstw