Liczę, że ta sprawa zostanie rzeczywiście doprowadzona do szczęśliwego końca i te osiem baterii Patriot będzie strzec nieba wschodniej flanki NATO i wschodniej części Polski. Gdyby okazało się, że to była tylko PR-owa zagrywa, to wydaje się, że Niemcy straciłyby absolutnie wszystko w oczach polskiej opinii publicznej – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Niemieckie Patrioty jednak w Polsce! Wicepremier Błaszczak: Przystępujemy do ustaleń ws. wpięcia ich w nasz system dowodzenia
wPolityce.pl: Dlaczego szef MON Mariusz Błaszczak zdecydował się na zaakceptowanie niemieckiej oferty, by rozlokować ich Patrioty w Polsce? Jak wyglądały rozmowy?
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz: Premier Błaszczak jest w stałym kontakcie ze stroną niemiecką i minister Lambrecht. Wczoraj odbyła się kolejna rozmowa, w czasie której były poruszane m.in. sprawy dot. Patriotów. Oczywiście podtrzymujemy nasze stanowisko, że Patrioty najlepiej sprawdziłyby się, gdyby były przekazane Ukrainie, ale rozumiemy, że jest to propozycja nie do przyjęcia przez stronę niemiecką. Będą kontynuowane dalsze działania, aby te osiem zestawów stacjonowało w Polsce i by strzegły wschodniej flanki NATO.
Czy w MON nie ma obaw, że Niemcy zachowają się podobnie, jak w przypadku obiecanych Polsce czołgów Leopard i znów nie dotrzymają danego słowa?
Jest takie powiedzenie: „Po czynach ich poznacie”. Wiadomo, jak skończyła się sprawa przekazania Leopardów dla Polski jako rekompensaty za czołgi przekazane stronie ukraińskiej. Przypomnę, że to była deklaracja ze strony Niemiec, wyartykułowana na konferencji donatorów dla Ukrainy. Oczywiście teraz pozostają kwestie techniczne do ustalenia i szczegóły dot. kontyngentu niemieckiego, który będzie wkomponowany we wschodnią flankę Sojuszu i wschodnią część Rzeczpospolitej. To już są technikalia, które muszą być ustalone w formule operacyjnej.
Co do politycznego aspektu całej sprawy, nie uważa Pan, że Niemcy trochę przestrzeliły proponując Polsce Patrioty? Co chciały na tym wszystkim ugrać?
Proszę mieć świadomość, że propozycja dotycząca Patriotów w mediach niemieckich została odczytana jako propozycja podszyta PR-em. Mam nadzieję, że w tej propozycji jest więcej merytoryki i dobrej woli niż działań PR-owskich. Liczę, że ta sprawa zostanie rzeczywiście doprowadzona do szczęśliwego końca i te osiem baterii Patriot będzie strzec nieba wschodniej flanki NATO i wschodniej części Polski. Gdyby okazało się, że to była tylko PR-owa zagrywa, to wydaje się, że Niemcy straciłyby absolutnie wszystko w oczach polskiej opinii publicznej. Kwestie bezpieczeństwa powinny być wyłączone poza nawias walki, rywalizacji politycznej i działań PR-owych, które niczemu dobremu by nie służyły. Mam nadzieję, że ta sprawa szczęśliwie się zakończy i wkrótce poznamy jej absolutne szczegóły, które będą wiązały się z tym, że żołnierze Bundeswehry obsługujący zestawy Patriot będą działać na wschodniej flance.
Warto zwrócić uwagę, że to nie jest tak, że oni będą działać sami sobie, bo kluczowym elementem we wczorajszym komunikacie premiera Mariusza Błaszczaka jest, że te zestawy będą wkomponowane w ogólny system obronny Rzeczpospolitej i wschodniej flanki NATO.
Czy możliwe jest, że teraz, gdy strona polska zgodziła się na rozlokowanie Patriotów, Niemcy będą mącić, np. żądając dowodzenia nad bateriami na terenie naszego kraju?
Rozumiem, że te sprawy zostały wstępnie ustalone podczas ostatniej rozmowy ministrów obrony Polski i Republiki Federalnej Niemiec. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło to funkcjonować jako niezależny byt militarny na wschodniej flance NATO, bo przypomnę, że te działania podejmowane przez stronę polską, Amerykanów czy Brytyjczyków, są spójne, kompatybilne i jednolite. Mam na myśli działania w obszarze militarnym. I w przypadku Niemiec nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/625290-niemcy-nie-oszukaja-ws-patriotow-wiceszef-mon-komentuje