„My o tym mówimy już od głosowania ws. Brexitu: potrzebny jest nowy traktat. Nie może to być jednak taki traktat, jaki dzisiaj proponują politycy lewicowi, jak np. kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który mówi o odejściu od zasady jednomyślności. Berlin próbuje w tej chwili szantażować Warszawę i Kijów czyniąc z rozszerzenia Unii Europejskiej zakładnika” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Bielan, lider Partii Republikańskiej.
wPolityce.pl: W sobotę brał Pan udział w debacie pt. „Europa naszych marzeń”, która była podsumowaniem dwudniowego spotkania EKR Party Warsaw Summit. Mówiąc w swoim wystąpieniu o Partii Republikańskiej, podkreślił Pan, że jesteście „eurorealistami”. Niektórzy próbują włożyć „eurorealizm” do tej samej szuflady, w której znajduje się antyunijność. Na czym polega wasz eurorealizm?
Adam Bielan: Jako Partia Republikańska jesteśmy zwolennikami obecności Polski w Unii Europejskiej. Uważamy, że wciąż płynie z niej wiele korzyści, przede wszystkim gospodarczych. Jesteśmy eurorealistami, bo nie patrzymy na Unię Europejską przez różowe okulary. Dostrzegamy problemy, dostrzegamy błędne decyzje, które popełniają rozmaite instytucje unijne. Dostrzegamy nierówne traktowanie poszczególnych państw i opcji politycznych. Nie da się ukryć, że rządy prawicowe i konserwatywne mają w Unii po prostu pod górkę. Unijne instytucje bardzo często podejmują tendencyjne decyzje przeciwko tym rządom, a nawet, jak to było w ostatnich miesiącach, próbują wpłynąć na wynik wyborczy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Premier: Przed Europą stoi wielkie pytanie: czy pójdzie w kierunku republikańskim, czy stoczy się w stronę scentralizowanego molocha?
Podczas EKR Party Warsaw Summit swoje wystąpienia mieli nowa premier Włoch Giorgia Meloni oraz lider hiszpańskiej partii Vox Santiago Abascal. Czy konserwatyści w Europie rosną w siłę?
Mamy zmiany w Szwecji i w Czechach, gdzie premierem jest Petr Fiala, którego Obywatelska Partia Demokratyczna należy w Parlamencie Europejskim do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Proszę zwrócić uwagę, że premier Giorgia Meloni przypomniała w swoim wystąpieniu, że dzisiaj w Radzie Europejskiej premierzy z partii, które należą do ECR mają 25 proc. głosów i reprezentują państwa liczące ponad 100 mln obywateli Unii Europejskiej. Jesteśmy więc tam drugą siłą. Podczas tych dwóch dni chcieliśmy przedstawić naszą wizję zmian w Unii, które muszą być wprowadzone, żeby wszyscy obywatele, niezależnie od poglądów i kraju w którym żyją, czuli się jak u siebie.
Gdyby Pan miał wskazać na trzy najważniejsze i najpilniejsze zmiany, które powinny zostać wprowadzone w Unii, to jakie zmiany by to były?
My o tym mówimy już od głosowania ws. Brexitu: potrzebny jest nowy traktat. Nie może to być jednak taki traktat, jaki dzisiaj proponują politycy lewicowi, jak np. kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który mówi o odejściu od zasady jednomyślności. Berlin próbuje w tej chwili szantażować Warszawę i Kijów czyniąc z rozszerzenia Unii Europejskiej zakładnika.
Na czym ten szantaż polega?
Niemieccy dyplomaci mówią do nas wprost: nie zgodzicie się na odejście od zasady jednomyślności, to nie będzie rozszerzenia Unii. Naszym zdaniem te zmiany powinny pójść w odwrotnym kierunku. W nowym traktacie należy bardzo jasno określić kompetencje poszczególnych organów, aby ukrócić zawłaszczanie tych kompetencji metodą faktów dokonanych. W przypadku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Parlamentu Europejskiego czy Komisji Europejskiej bardzo często mamy do czynienia z wychodzeniem poza traktaty przez te instytucje.
Czy plany federalizacji Unii, które prezes Jarosław Kaczyński nazwał „planem Scholza”, mają dużo zwolenników w Unii Europejskiej?
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes PiS ostrzega przed „planem Scholza”: Ten plan zakłada, że Unia Europejska przekształci się w państwo europejskie
Na pewno nie ma ich w Europie Środkowo-Wschodniej. Myślę, że nie ma ich również zbyt wielu w Europie Zachodniej. Gdyby traktaty przechodziły przez referenda w poszczególnych państwach, to myślę, że idea federalizacji by upadła. Pamiętajmy, że Europa to nie Stany Zjednoczone. Nie mamy jednego europejskiego „demosu”, nie mamy jednego narodu, nie mamy europejskiego społeczeństwa. Absolutnie podstawową zasadą demokracji parlamentarnej jest odpowiedzialność rządów, ministrów przed parlamentem wybieranym przez obywateli i nie możemy od tej zasady odejść. Należy wzmacniać procedury współpracy międzyrządowej, ale nie można, szczególnie metodami pozatraktatowymi, doprowadzać do „dzikiej federalizacji”, bo ona będzie prędzej czy później odrzucana przez społeczeństwa. Proszę zobaczyć, że szefowa Komisji Europejskiej, która w bezprecedensowy sposób próbowała wpłynąć na wynik wyborów we Włoszech, poniosła w tych wyborach porażkę, bo prawica włoska, które co prawda była faworytem tych wyborów, odniosła znacznie lepszy wynik niż wskazywały przedwyborcze sondaże. Widać więc, że tego rodzaju naciski, próby wpływania na demokratyczne procedury w poszczególnych krajach członkowskich, bardzo często mają skutek odwrotny od zamierzonego.
Premier Mateusz Morawiecki podczas swojego przemówienia mówił o „geopolitycznym przełomie”. Jakie Pana zdaniem ten przełom stawia przed Polską wyzwania?
Z jednej strony mamy największy konflikt zbrojny na kontynencie europejskim od czasów II wojny światowej, który spowodował ogromny kryzys migracyjny. Kryzys w którym Polska jest w samym środku. Przyjęliśmy największą liczbę uchodźców wojennych z Ukrainy i zdajemy sobie sprawę, że to być może nie była ostatnia fala uchodźców. Obserwujemy to, co dzieje się na Ukrainie w związku z atakami rosyjskimi na infrastrukturę energetyczną. To może spowodować, że zimą kolejne osoby będą wyjeżdżały z Ukrainy. Nie mówiąc już o tym, co się może stać, gdy ukraińska gospodarka nie zostanie odbudowana i Ukraina nie będzie w stanie wyżywić swoich obywateli. Wtedy możemy mieć kolejną falę uchodźców.
Zmagamy się również z kryzysem energetycznym spowodowanym wojną. Polska podejmuje różne działania na arenie międzynarodowej, aby osłabić jego skutki. Został w ten weekend przyjęty limit cen na sprzedaż rosyjskiej ropy. Nie jesteśmy jednak w stanie skłonić władz unijnych do wycofania się z bardzo kontrowersyjnej polityki w ramach ETS, co sprawia, że ceny emisji CO2 wciąż są na bardzo wysokim poziomie, co wpływa na zwiększenie inflacji poprzez zwiększenie cen energii elektrycznej. Wojna na Ukrainie, kryzys migracyjny i kryzys energetyczny, to trzy najdotkliwsze kryzysy, z którymi musimy się zmierzyć.
Szef rządu podczas swojego wystąpienia podkreślił szczególnie jeszcze jedną rzecz: jedność. I to nie tylko jedność w obliczu rosyjskiej agresji, ale także jedność w kontekście Zjednoczonej Prawicy. Czy was obóz dotrwa w obecnym kształcie do wyborów?
To jest warunek konieczny do tego, żebyśmy wygrali przyszłoroczne wybory i rządzili trzecią kadencję. To nie zapewni nam zwycięstwa, ale bez jedności przegramy z pewnością. Mam nadzieję, że wszyscy politycy, którym chodzi po głowie rozbicie Zjednoczonej Prawicy, nie posuną się do tego. My, jako Partia Republikańska podkreślamy konieczność jedności na każdym kroku i mówiliśmy o tym również na naszej konwencji programowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes Kaczyński na konwencji Partii Republikańskiej: Obrona Putina jest w dalszym ciągu aktualna dla naszych przeciwników. WIDEO
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624881-nasz-wywiad-bielan-nie-patrzymy-na-ue-przez-rozowe-okulary