„Jeśli tak wysoko postawiony policjant, który teraz odpowiada za zarządzanie kryzysowe w Warszawie, i dwie czynne prokuratorki dopuszczają się właściwie złamania wszelkich zasad, to świadczy to o tym, jakie jest morale tych ludzi” - powiedział redaktor Stanisław Janecki, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl „Salonie dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, tygodnika „Idziemy” i Radia Warszawa transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE:
Gośćmi redaktora Jacka Karnowskiego byli również: Teresa Bochwic (była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, publicystka), Cezary Krysztopa (redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność”, rysownik, publicysta) i Marek Grabowski (Fundacja Mamy i Taty, pracownia Social Changes). Pierwszym tematem była sprawa prokurator Ewy Wrzosek.
Janecki: Prokurator Wrzosek kreuje się na ofiarę systemu
Porównuję to do słynnej afery starachowickiej z czasów SLD, gdzie posypały się dymisje, były wyroki. To jest przekazywanie wiadomości, których postronnym osobom przekazywać nie wolno. Handel informacją dla zysku politycznego
— ocenił Janecki.
Po to Trzaskowskiemu potrzebne były te wyniki. Żeby wcześniej przygotować sobie jakieś oświadczenie, by nie obciążyło go to jako prezydenta miasta, bo wychodziło na to, że nadzór nad firmami, które funkcjonują jako zatrudniające kierowców w Warszawie to jakaś tragedia była. Nikt nad tym nie panował, a nawet nie próbował, co stawiało pod znakiem zapytania bezpieczeństwo pasażerów
— dodał.
Pani prokurator Wrzosek oczywiście kreuje się na ofiarę systemu, który ją prześladował wcześniej i prześladuje także teraz, bo ona występowała w tym stowarzyszeniu Lex Super Omnia, dlatego na celownik ją sobie ustawiono i prześladowano
— podkreślił publicysta.
I oto czytam wczoraj oświadczenie zarządu Lex Super Omnia, które mnie zupełnie zaskoczyło. Oprócz górnolotnych stwierdzeń, że nie wolno nikogo podsłuchiwać itd., to na koniec jest takie stwierdzenie, że gdyby to wszystko okazało się faktem, to jest absolutnie niedopuszczalne, byłoby pogwałceniem wszelkich zasad funkcjonowania prokuratury
— wskazał Janecki.
Bochwic: Utrata zaufania do podstawowych wartości od tysięcy lat
Natychmiast przypomina mi się sprawa sędziego Milewskiego, który dzwonił, czy też przyjmował telefony, w ramach prowokacji dziennikarskiej. Dziennikarz zrobił prowokację dziennikarską, bardzo słusznie zresztą. Miał później jakieś nieprzyjemne losy, siedział w więzieniu jakiś czas. W takiej sytuacji człowiek się zastanawia, czy sprawiedliwie w ogóle, czy nie była to tylko zemsta środowisk prawniczych
— powiedziała z kolei Teresa Bochwic.
Najbardziej przerażająca jest dla mnie osobiście, ale myślę, że także dla wielu ludzi, utrata zaufania dla tego rodzaju zawodów. Słyszymy o „kaście” sędziowskiej, która zajmuje się, bardzo hałaśliwie, działalnością polityczną. Ale czy człowiek, podsądny, może liczyć na sprawiedliwość? Pamiętam lekarza, który wywiesił tabliczkę „PiS-owców nie leczę” czy coś w tym rodzaju, to co, to może pisowców też inaczej osądzamy?
— zapytała.
To jest utrata zaufania do podstawowych wartości od tysięcy lat. Tu się dzieje coś bardzo niedobrego. To już nie są tylko sędziowie, ale i prokuratura zarażona jest tym samym
— podkreśliła b. przewodnicząca KRRiT.
Krysztopa: Ci, którzy nie widzą, że nie chodzi o praworządność, powinni to dostrzec
Z tego przypadku nie dowiedzieliśmy się o upolitycznieniu prokurator Wrzosek, bo wiedzieliśmy to już wcześniej nie tylko z jej działalności, ale różnego rodzaju innych prawników, którzy, wydaje mi się, że prowadzą działalność polityczną. Jest ona obudowana różnymi hasłami o „obronie praworządności”, ale gdzie tak naprawdę mają tę praworządność, to my się dowiadujemy z tych sms-ów. Co prawda prokurator Wrzosek broni się, że nie poznaje tych sms-ów, nie pamiętam słów, jakich użyła
— podkreślił Cezary Krysztopa.
Ale pani redaktor Bochwic zadaje pytanie, czy pisowców inaczej sądzimy. Ja stawiam nawet tezę, że jest grupa ludzi, nie tylko pisowców, którzy są pozbawieni dzisiaj ochrony prawnej, jakby wykluczeni z licznych praw obywatelskich
— ocenił.
To powinno być sygnałem dla tych, którzy również na zewnątrz walczą o „praworządność” w Polsce, że ta praworządność jest gdzie indziej, niż im się wydaje. Powinno tak być przy założeniu ich dobrej woli. A ja tej dobrej woli nie widzę, i ci, którzy nie widzą, że tu nie chodzi o praworządność, powinni to dostrzec. Ta linia podziału jest tak mocna, że nawet takie wydarzenia, chociaż powinny, to niczego nie zmienią
— dodał naczelny „Tygodnika Solidarność”.
Grabowski: Niebezpieczny sygnał dla społeczeństwa
Myślę, że to jest niebezpieczny sygnał też dla społeczeństwa, że nasz system wymiaru sprawiedliwości, jednak nie udało się reform zrealizować, one zostały zatrzymane, myślę, że możemy nad tym ubolewać. I ten rak, który toczy nasz wymiar sprawiedliwości, „kastę”, która sama się tak nazwała, może powodować osłabienie w ogóle wiary w instytucje publiczne
— powiedział Marek Grabowski.
Jeśli jako zwykły obywatel prowadzimy firmę czy jakąś działalność i nie możemy liczyć na uczciwy proces, na to, że takie rzeczy nie będą wypływać. To jest zawód zaufania publicznego, ale nawet w zwykłej firmie pewne informacje nie mogą wypływać. A tutaj prokuratura, w trakcie kampanii wyborczej, gdzie kandydaci szli niemalże łeb w łeb, nagle podrzuca dane ze śledztwa, które interesowało opinię publiczną, zwłaszcza warszawską
— dodał socjolog.
Tu mamy gangrenę, która jest przerażająca znacznie bardziej. Otóż pan Michał Domaradzki to jest były komendant stołeczny policji. Policjantem jest się nawet w stanie spoczynku, przestrzega się pewnych reguł. Jeśli tak wysoko postawiony policjant, który teraz odpowiada za zarządzanie kryzysowe w Warszawie i dwie czynne prokuratorki dopuszczają się właściwie złamania wszelkich zasad, to świadczy to o tym, jakie jest morale tych ludzi
— zauważył z kolei Stanisław Janecki.
Zawód prawnika nie jest dzisiaj zawodem zaufania publicznego, tylko braku zaufania publicznego. I to jest bardzo smutne, uderza w strukturę państwa
— podkreślił Krysztopa.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624690-goscie-salonu-dziennikarskiego-o-sprawie-prok-wrzosek