Ma być ekologiczny, nieprzemocowy, ma być feministyczny, ma być jedyną instytucją prowadzoną przez kobietę, broniącą się przed mężczyznami - tylko wartościowy kulturalnie i artystycznie nie musi być Teatr Dramatyczny Moniki Strzępki.
OSTRZEGALIŚMY O TYM JUŻ W LUTYM: Dramatyczne kulisy przejęcia teatru. „Strzępka już zapowiedziała wierność wytycznym ratusza”
I oto reżyserka dziwi się, że wojewoda mazowiecki ją zawiesza, że nie akceptuje wielkiej waginy, pardon - wulwy (tak przecież powinno się literalnie określać zewnętrzne genitalia żeńskie, jak podkreśla Strzępka) jako obiektu witającego gości teatru. Strzępka nie chce być przemocowa, ale zabierz tu dzieciaka do teatru i niech on najpierw, jeszcze przed spektaklem, zobaczy żeńskie genitalia i usłyszy dyrektorską interpretację, że to łączność z ziemią, boginią, męczeństwem kobiet, rytuałem feministek - to przecież przemocą nie będzie? Przemocą - jej zdaniem - jest Krzyż katolicki w miejscu publicznym, ale genitalia są wyrazem subtelności i wyzwolenia. Strzępka podkreśla w wywiadzie z Beatą Lubecką, że ona może być podniecona seksualnie bez mężczyzny. Gratulujemy! Odkryła być może masturbację, którą wielu nastolatków poznaje po zgaszeniu światła, a tutaj wybitna artystka III RP nakreśla to jako wręcz kolumbowe odkrycie. Strzępka wszędzie widzi fallusy (wszystko co jest wysokie, jest odzwierciedleniem męskiego penisa), a „złotą cipkę” nazywa „wilgotną panią”.
Jest w tym wręcz esencja ćwierćinteligencji III RP. Otóż dzisiaj, by salon uznał ciebie za mądrego, wystarczy przyjąć na wiarę zestaw sloganów: Kościół zły, Polska to nieszczęsny „tenkraj”, Polacy to antysemici, mężczyźni są przemocowi, średniowiecze to ciemnota, tradycyjna rodzina to ciemnogród - i tak dalej, i tak dalej. Jeśli ktoś podnosi argumenty przeciw, to wystarczy wyzwać go od PiSowca i sprawa jest na wieki załatwiona.
Ale prawdziwą elitą III RP, szczytem duchowo-intelektualnym, a więc ćwierćinteligencją normalnego trybu, są ludzie, którzy o byle czym, o tych sloganach i truizmach, wymieszanych z politrucką przesadą (Strzępka podkreśla, że obecna Polska jest totalitarna), zatem o czymkolwiek o czym myślą, mówią z emfazą. Mam waginę - hurrra! Wagina jest wilgotna - co za przenikliwość! Dyrektorka mówi w tym wywiadzie, że musi już kończyć rozmowę w radiu, bo jej żarówki przeszkadzają.
Wszystko to śmieszne, straszne, żałosne, nie ma nic z subtelności sztuki, nie ma nic z kunsztu mistrzów, gdy kultura jest wysiłkiem intelektualnym i duchowym, gdy wymaga warsztatu, prób, poszukiwań, odkrywania nowych prawd, pokazywania nowych ujęć. Teraz wystarczy powtórzyć zachowania średniowiecznej prostytutki podczas paryskeigo karnawału, zadrzeć kieckę, wysikać się na ulicę na oczach przechodniów - wtedy owa katolicka „ciemnota” dawnych wieków patrzyła na to z obrzydzeniem, dziś wysublimowane elity postoświecenia duszą się z zachwytu - oto miara postępu.
Ach - i Trzaskowski zapowiedział, że rusza z odsieczą dla pani dyrektor Moniki Strzępki. Faktycznie w tym zamtuzie brakowało już tylko buhaja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624405-monika-strzepka-jako-archetyp-cwiercinteligencji-iii-rp