Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka przyjęła w środę projekt ustawy o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 r. O odrzucenie projektu wnioskował w imieniu klubu KO Waldy Dzikowski; wniosek został jednak odrzucony.
Organizacja wyborów prezydenckich w 2020 r.
Wcześniej w środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy, autorstwa PiS, następnie projekt został skierowany do prac w komisji. Projekt odnosi się do działań samorządów w związku z zarządzonymi na 10 maja 2020 r., w czasie gdy trwała epidemia COVID-19, wyborów prezydenckich, które miały się odbyć drogą korespondencyjną.
Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Poseł Dzikowski wnioskował o odrzucenie projektu
Na posiedzeniu komisji o odrzucenie projektu w imieniu klubu KO wnioskował Waldy Dzikowski. Jak uzasadniał, propozycja posłów PiS jest „zaprzeczeniem procesu dobrej legislacji, nie mówiąc o tym, że ingeruje wprost w ustawę sądowniczą, jest dewastacją dalszą trójpodziału władzy, zagwarantowaną konstytucyjnie”.
Wprost ingeruje w orzeczenia sądów powszechnych i administracyjnych, poucza także sądy, co miałyby robić i wprost zastępuje orzeczenia sądowe
— wskazywał.
Jak mówił, projekt tej ustawy „tak naprawdę zwalnia z odpowiedzialności karnej - do której byli podżegani zresztą decyzją z 16 kwietnia 2020 roku przez premiera (Mateusza) Morawieckiego wójtowie, burmistrzowie i prezydenci - i uległo temu podżeganiu w liczbie około 270 kilku wójtów, burmistrzów i prezydentów i przekazało spisy wyborców i przekazało spisy wyborców Poczcie Polskiej, która w owym czasie nie była (…) upoważniona do tego, by takie spisy otrzymać”.
Ta ustawa nie miała żadnych podstaw prawnych, które by powodowały to, by premier był upoważniony do jakiegokolwiek działania w tej materii i wydawania nakazów czy jakichkolwiek poleceń Poczcie Polskiej do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, choć ubliżałbym tej definicji, bo raczej prawdziwa jest nazwa wyborów kopertowych
— wskazywał Dzikowski.
Gasiuk-Pihowicz: Projekt niemoralny, antydemokratyczny, antykonstytucyjny
Inna posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz mówiła z kolei, że jest to projekt „antydemokratyczny, antykonstytucyjny i antypaństwowy”, a „niemoralny”.
Bo władza, która w jakikolwiek sposób legalizuje bezprawie, naprawdę nie ma możliwości dalej rządzić, nie ma moralnego mandatu do rządzenia
— oceniła.
Nie może być tak, że ludzi, którzy złamali prawo, jakaś sejmowa większość oczyszcza z zarzutów, bo prawo jest równe dla nas wszystkich, niezależnie od naszej afiliacji politycznej
— powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Jej zdaniem, „mamy do czynienia z jakąś niebywałą bezczelnością, z próbą zastąpienia orzeczenia sądowego zwykłą ustawą”.
To jest rozwiązanie absolutnie nie do zaakceptowania
— oświadczyła posłanka KO.
Ast: W 2020 r. mieliśmy pandemię i wystraszonych obywateli
Do wystąpienia posłanki odniósł się przewodniczący komisji Marek Ast (PiS).
Tak naprawdę bezczelnością to jest po prostu zamazywanie faktów. A fakty są takie, że w 2020 roku mieliśmy pandemię, mieliśmy wystraszonych obywateli, oczekujących od państwa działania
— podkreślił polityk.
Podstawą prawną dla decyzji pana premiera z dnia 16 kwietnia był art. 11 ustawy z 2 marca (2020 roku- PAP). Wprost przewidywał, że premier może wydawać polecenia jednostce organizacyjnej w związku z organizacją tych wyborów
— wskazywał z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Warchoł: Niewinni ludzie powinni mieć ochronę prawną
Wiceminister przekonywał także, że „oskarżanie niewinnych obywateli z wykorzystywaniem prawa do działań politycznych jest działaniem przywodzącym najgorsze czasy PRL”.
Dlatego właśnie ci niewinni wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, którzy zostali bezprawnie skazywani, powinni mieć ochronę prawną. I ta ustawa jest tą ochroną prawną
— oświadczył.
Nie doprowadzajcie do sytuacji, że każdego obywatela można oskarżyć o dowolny czyn na podstawie widzimisię jednego czy drugiego NGO-su. To jest anarchizacja prawa, to jest niedopuszczalne. (…) To, co robicie, dopuszczając do tego, by się toczyły procesy całkowicie bezprawne i są skazywani niewinni ludzie, to jest absolutnie działanie, które nie powinno mieć miejsca
— stwierdził.
Warchoł przekonywał również, że „ta ustawa jest niezbędna do ratowania powagi prawa, niewinności obywateli”.
Głos podczas posiedzenia zabrał również przedstawiciel Biura Legislacyjnego. Jak zauważył, ustawy przewidujące abolicję czy amnestię są aktami wyjątkowymi i rzadkimi, i ostatnie tego typu kompleksowe rozstrzygnięcia zostały przyjęte w roku 1989.
Przedmiotowy projekt ustawy zdaje się kłaść nacisk na kształtowanie się nieprawidłowej, w ocenie wnioskodawcy, linii orzeczniczej czy też błędną interpretację przepisów dokonywaną przez sądy. Celem projektu jest (…) przesądzenie, że działania określonych osób były legalne, właściwe i prawidłowe
— wskazywał.
Tego typu rozstrzygnięcia parlamentu mogą już budzić pewne wątpliwości w aspekcie zasady trójpodziału władzy, zasady sądowego wymiaru sprawiedliwości czy legalizmu
— kontynuował.
Jak mówił, tego typu akty prawne „powinny być uregulowane (…) w sposób szczególnie precyzyjny i rozważny”.
Dlatego, biorąc pod uwagę to, że (…) mieliśmy niewiele czasu na zapoznanie się z tym projektem, w ocenie Biura Legislacyjnego właściwe byłoby poddanie przedmiotowego projektu szczegółowej analizie ekspertów z Biura Analiz Sejmowych
— powiedział.
Poseł KO Michał Szczerba stwierdził, że opinia Biura „nie pozostawia żadnej wątpliwości - ten projekt nie powinien być procedowany”, a propozycja jest niekonstytucyjna.
Również w tej sprawie nie otrzymaliśmy opinii instytucji odpowiedzialnych, organów odpowiedzialnych za kwestie związane z prawami człowieka. Myślę przede wszystkim o opinii RPO, SN, KRS. (…) Składam wniosek formalny o przedstawienie opinii BAS w tejże sprawie, ale również przedstawienie i zawnioskowanie o opinie tych trzech instytucji
— powiedział.
Złożył również wniosek o przerwę w celu przygotowanie opinii, jednak został on odrzucony. Głosowało 27 posłów, „za” przerwą opowiedziało się 12 posłów, 15 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Dyrektor Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej Tomasz Szafrański, odnosząc się do wystąpienia przedstawiciela Biura Legislacyjnego wskazywał, że rzeczywiście w odniesieniu do prawa powszechnego ustawa abolicyjna miała miejsce w 1989 roku, „natomiast były oczywiście inne ustawy abolicyjne, także w zakresie prawa represyjnego, (…) były to przede wszystkim abolicje podatkowe”.
Abolicja może być połączona również i, co więcej, z zasady abolicja jest (…) z niewykonywaniem kar orzeczonych przed jej wprowadzeniem
— powiedział, dodając, że to „rozwiązanie typowe”.
Biuro Legislacyjne zaproponowało również zmianę w tytule projektu, aby zamiast „wyborów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej” w tytule znalazło się sformułowanie „wybory prezydenta RP”, co spotkało się ze zgodą wnioskodawców.
Głosowanie nad całością projektu ustawy
W głosowaniu nad całością projektu ustawy udział wzięło 25 posłów, „za” opowiedziało się 15, przeciwko - 10, nikt nie wstrzymał się od głosu. Komisja nie przychyliła się jednocześnie do wniosku KO o odrzucenie projektu. W głosowaniu uczestniczyło 28 posłów, 13 było „za” wnioskiem o odrzucenie, 14 - przeciw, a 1 poseł wstrzymał się od głosu. Na posła sprawozdawcę wybrano posła PiS Krzysztofa Lipca.
Złożony we wtorek projekt ustawy o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów prezydenckich, zarządzonych na 10 maja 2020 r., zakłada, że nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza „o czyn popełniony w czasie obowiązywania stanu epidemii” polegający na przekazaniu operatorowi pocztowemu spisu wyborców w związku z zarządzonymi wyborami na urząd prezydenta.
Wobec samorządowców, którzy przekazali wtedy spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. W marcu 2022 r. Sieć Obywatelska Watchdog Polska podała, że zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw - Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624330-projekt-ustawy-abolicyjnej-przyjety-przez-sejmowa-komisje