„Przeliczyłem wyniki sondażu na mandaty i w symulacji opierającej się na strukturze w okręgach z 2019 roku, okazuje się, że PiS miałoby 229 mandatów. Wystarczy, że chociaż część wyborców Kukiz’15 zostałoby pozyskanych na skutek porozumienia z tym ugrupowaniem, to wówczas PiS miałoby większość. Teraz istotne jest pokazanie zwłaszcza wyborcom PiS-u, że scenariusz wygranej w 2023 roku jest możliwy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Norbert Maliszewski, sekretarz stanu w KPRM, szef Rządowego Centrum Analiz.
wPolityce.pl: Jak wynika z najnowszego sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl, Zjednoczona Prawica zyskuje i może liczyć na aż 40 proc. poparcie. Co wynika z tego badania?
Prof. Norbert Maliszewski: Cenne są tam dwie informacje. Pierwsza jest taka, że wyborcy PiS-u podczas tych trudnych jesiennych sytuacji udali się do poczekalni osób niezdecydowanych lub nawet biernych, prawdopodobnie wracają. Jest to spowodowane faktem, że pomimo zapowiedzi opozycji, iż rząd nie poradzi sobie z cenami energii, gazu, czy z węglem, są decyzje i działania, które temu zaprzeczyły. Zamroziliśmy ceny gazu i energii oraz stworzono system, dzięki któremu coraz więcej osób ma węgiel na zimę. W taki sposób odzyskujemy sprawczość, wiarygodność (co pokazują też inne sondaże), a także zaufanie, o czym świadczy chociażby wzrost zaufania do premiera Mateusza Morawieckiego. Istotne są także dane o inflacji, gdzie po raz pierwszy od lutego mamy spadek wskaźnika inflacji. To bodziec do tego, aby mieć poczucie, że pomimo wysokiej inflacji, sytuacja jest jednak pod kontrolą.
A co jest tą drugą ważną informacją płynącą z sondażu?
Przeliczyłem wyniki sondażu na mandaty i w symulacji opierającej się na strukturze w okręgach z 2019 roku, okazuje się, że PiS miałoby 229 mandatów. Wystarczy, że chociaż część wyborców Kukiz’15 zostałoby pozyskanych na skutek porozumienia z tym ugrupowaniem, to wówczas PiS miałoby większość. Teraz istotne jest pokazanie zwłaszcza wyborcom PiS-u, że scenariusz wygranej w 2023 roku jest możliwy. Co więcej, to jest zaprzeczenie budowanym przez opozycję i sprzyjającym jej mediom narracjom, że PiS na rok przed wyborami jest pozbawiony szans na zwycięstwo. Chodzi po prostu o sposób na wywieranie wpływu społecznego większości, która rzekomo ma rację, że PiS jest w bardzo trudnej sytuacji i czeka tę partię tylko klęska. To jest oczywiście metodologicznym i merytorycznym błędem. Nie można tak wnioskować na rok przed wyborami, bo będzie prawdopodobnie zupełnie inna sytuacja. A kampania też ma różnego rodzaju specyfikę, że np. zyskuje lider takiego wyścigu.
Z naszego sondażu wynika, że Koalicja Obywatelska traci jeden punkt procentowy, jednak nadal cieszy się 28 proc. poparciem. Czym to jest spowodowane? Polacy zapomnieli już rządy Tuska?
Wzrosty Platformy wynikają z efektu polaryzacji. Jeżeli jest wyścig, gdzie liderem opozycji zaczyna być PO, to wówczas ta partia ma szansę na przekroczenie progu 30 proc. Rząd nie jest w stanie przekonać tych wyborców, ponieważ oni patrzą przez okulary partyjne na to, co się dzieje. Każda decyzja typu wakacje kredytowe, mrożenie cen energii, niekoniecznie zostanie przez nich doceniona. Trzeba pamiętać, że jest jeszcze inny efekt – partie typu PSL, Lewica i Polska 2050 będą traciły. Układ poparcia, pomimo wzrostu Koalicji Obywatelskiej, niekoniecznie w podziale mandatów musi być korzystny dla opozycji. Tak jak mówiłem, scenariusze mogą się jeszcze różnie ułożyć. Na rok przed wyborami nie ma co przesądzać o rezultacie. Natomiast błędem i fałszywą narracją jest pozbawianie Zjednoczonej Prawicy szans na wygraną, bo takie scenariusze są możliwe.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Politycy PiS ze wzrostem zaufania, PO ze spadkiem. Prof. Jabłoński: „Donald Tusk może czuć się zagrożony”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624284-nasz-wywiad-prof-maliszewski-wygrana-w-2023-jest-mozliwa