Nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Zwłaszcza, gdy brakuje pomysłów na program i konstruktywne budowanie jedności. Skoro jednak trwające od 7 lat atakowanie władzy nie powiększa grona zwolenników, trzeba pójść jeszcze dalej – skoncentrować strumień nienawiści na jednej osobie, na liderze. Atak na Jarosława Kaczyńskiego jest wyłącznie manipulacją, mającą rozpalić bezrefleksyjny ogień nienawiści. Poziom absurdalnej imaginacji osób uzurpujących sobie prawo do występowania w obronie rzekomo naruszanych praw kobiet, nie mieści się w żadnych kategoriach racjonalności.
Nie chodzi o fakty. Chodzi wyłącznie o skrajnie negatywne emocje, mające wyprowadzić na ulice rozwścieczonych ludzi. Zmanipulowany przekaz ma sprawić, że wszystkie frustracje codzienności zostaną zszyte jednym spinaczem nienawiści. Totalna opozycja precyzyjnie wskazuje winnego, a okołoopozycyjne bojówki organizują działania. Marta Lempart po raz kolejny ruszyła z tzw. „Strajkiem Kobiet”, ściągając przed dom Jarosława Kaczyńskiego agresywne frustratki, którym pomyliły się czasy i epoki.
Nie jesteśmy tu dlatego, że on coś powiedział, bo to jest tylko ta wierzchnia warstwa, która porusza nasze emocje, ale jesteśmy tu dlatego, że dzisiaj jest 104. rocznica wywalczenia praw wyborczych i dzisiaj jesteśmy tutaj w podobnej sytuacji. Wydaje się, że nie mamy sił, wydaje się że nie mamy mocy, wydaje się, że nie damy im rady. I tak się wydawało też tym dziewczynom w 1918 roku. One miały tylko parasolki, tak jak my teraz, i wywalczyły. Tak samo będzie z nami, a on – z tym wszystkim, co robi, z tym wszystkim, co mówi, z tym jak krzywdzi ludzi codziennie – odejdzie w niesławie i będziemy to wszystko wspominać jako zły sen, że to się po prostu kiedyś tam działo, że walczyliśmy z tym, że to był jakiś absurd, że wydawało nam się codziennie, że gorzej być nie może, a potem znowu się coś działo. I będziemy tak to wspominać.
Dlatego jesteśmy tutaj dzisiaj też żeby przypomnieć, że my nie odpuścimy i że my wiemy, ze będzie normalnie, że będzie tak, jak trzeba, że Polska będzie krajem, w którym będzie wolność, w którym będzie równość, w którym będzie demokracja, w którym będą prawa człowieka. To wszystko się stanie, niezależnie od tego, ile jeszcze paskudnych, brzydkich, szpetnych rzeczy zrobi
— wykrzykiwała przed domem prezesa PiS Marta Lempart.
Za praktyczny zakaz aborcji, za brak dostępu do edukacji seksualnej, za brak dostępu do ochrony zdrowia, do procedur in vitro, za rejestr ciąż - spieprzaj dziadu!
— krzyczała Lempart.
Frekwencja nie dopisała, choć na manifestację zwoływano hucznie, o co zadbały także opozycyjne media. Uzbierało się ok. 200 osób, które lawiną wulgaryzmów, wyzwisk i wściekłych wrzasków obwieszczały światu swoją rewolucyjną siłę. Manifestacja „Parasolką w Kaczyńskiego” miała być nawiązaniem do 104. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych. Czyżby zwolenniczki Marty Lempart sądziły, że PiS nam te prawa odebrał?
CZYTAJ TAKŻE: Po co to robi?! Dziennikarka „GW” opublikowała… adres prezesa PiS z mapką. „Żeby ta nienawiść obróciła się przeciwko tobie…”
Czego nie wolno kobietom w Polsce? Jak PiS utrudnił nam życie? Jaka udręka toczy serce Marty Lempart, że musi walczyć o swoje prawa, rzucając wulgaryzmami na ulicach niczym pijany kryminalista?
Cała koncepcja tzw. „Strajku Kobiet” oparta jest na chorej konfabulacji. Jeśli ktoś pogorszył życie kobiet w ostatnich dekadach to raczej rząd Donalda Tuska, wydłużając wiek emerytalny kobiet i ignorując wszelkie obywatelskie projekty prorodzinne. O przedmiotowym traktowaniu kobiet w politycznych rozdaniach własnej partii, jak w przypadku Ewy Kopacz czy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, nawet nie wspomnę.
Co zrobiło dla kobiet Prawo i Sprawiedliwość?
• obniżyło wiek emerytalny, dając prawo kobietom do krótszej pracy o 5 lat niż mężczyznom
• wprowadziło liczne dodatki prorodzinne: 500+, wyprawka szkolna, bon wakacyjny
• wprowadziło emeryturę dla matek wielodzietnych
• wprowadziło 13. i 14. emeryturę
• zdecydowanie ograniczyło poziom biedy i ubóstwa
• wprowadziło rozwiązania prawne, chroniące kobiety przed przemocą domową
• zwiększyło ściągalność alimentów, zaostrzając prawo wobec zalegających alimenciarzy
• wprowadziło możliwości, pozwalające na powrót do aktywności zawodowej zainteresowanym matkom
Skąd więc ta wściekłość feministek? I dlaczego adresatem ich nienawiści stał się właśnie Jarosław Kaczyński? Akurat szacunku wobec kobiet i dżentelmeńskiej szarmanckości wielu polityków mogłoby się od niego uczyć. Nie widać też, by skrajne feministki, lesbijki czy inne osoby LGBT+ były w jakikolwiek sposób wyłączane z przestrzeni publicznej. Akurat one są w niej najgłośniejsze i bezkarne nawet w chwili, gdy działają na granicy prawa. Prawo i Sprawiedliwość nie poczyniło także żadnego kroku, który – jak przekonuje opozycja i związane z nią organizacje samorządowe – narażałby życie kobiet w ciąży. Polskie prawo nadal dopuszcza możliwość dokonania aborcji, jeśli ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki albo gdy jest skutkiem czynu zabronionego. Oskarżanie PiS o to, że zakazuje edukacji seksualnej jest równie niedorzeczne. To prawda, że nie wyraża zgody na wprowadzanie do szkół programów demoralizujących i ewidentnie szkodliwych dla pełnego rozwoju dzieci i młodzieży, o czym wielokrotnie pisaliśmy i co rzeczowo uzasadnialiśmy. Jednak rozmaite tęczowe manifestacje czy marsze równości pokazują, że ideologia LGBT+ rozlewa się w społeczeństwie bez najmniejszych problemów.
Nie chodzi więc o prawa kobiet. Cele są wyłącznie polityczne, o czym wielokrotnie mówiła Lempart i przedstawicielki jej organizacji. „Narodowa apostazja”, „zerwanie konkordatu”, „świeckie państwo”, „świecka szkoła” – to tylko część postulatów, realizujących neomarksistowski program „Strajku Kobiet”. Po licznych manifestacjach, po fizycznych atakach na kościoły, demolowaniu ulic i wulgarnym obrażaniu policjantów, większość kobiet odcięła się od bojówki, uzurpującej sobie prawo do reprezentowania ich. Zwłaszcza, że nie o prawa kobiet tutaj chodzi. Celem jest zmiana władzy poprzez wzbudzenie skrajnych emocji i wywołanie społecznej niechęci, jasne wskazanie wroga i obarczenie go winą za wszelkie frustracje i kryzysy, obecne i przyszłe. Można się więc spodziewać, że „czarne marsze” powrócą ze swoimi parasolkami jeszcze nie raz. Wątpliwe jednak, by Lempart zdołała zgromadzić realną siłę polityczną. Uderza do najniższych, w dodatku mocno zdemoralizowanych instynktów, a bolszewickie metody jej działań przyciągają specyficzne grono. Żal tylko, że poziom debaty publicznej o sprawach kobiet sprowadzony został do odrażającej agresji i rynsztokowej manipulacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena Nykiel: „Strajk Kobiet” idzie po dzieci, chce zmian w edukacji i żąda odwołania ustnych matur. Ten obłęd prędko się nie skończy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624198-odrazajacy-atak-na-prezesa-pis-kogo-przekona-m-lempart
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.