„Jestem przekonany, że dzisiaj w ramach deputinizacji postawimy Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu i wyeliminujemy ich z życia politycznego. W ten sposób odpowiedzą za swoje fatalne decyzje, które doprowadziły do gigantycznego uzależnienia Polski od rosyjskich surowców, a tym samym ogromnych finansowych strat naszego państwa” - mówi portalowi wPolityce.pl Janusz Kowalski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, były wiceminister aktywów państwowych.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk przed Trubunał Stanu za politykę energetyczną?
Zjednoczona Prawica zamierza powołać specjalną komisję dot. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022. W tym kontekście mówi się o postawieniu przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu za prowadzoną przez jego rząd politykę energetyczną. Ówczesny premier Donald Tusk i Waldemar Pawlak - w tamtym czasie wicepremier, wynegocjowali skrajnie niekorzystną umowę gazową z Rosją.
W minioną niedzielę o planach postawienia byłego prezesa Rady Ministrów przed Trybunałem Stanu mówili politycy Solidarnej Polski: Jacek Ozdoba (sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska), Janusz Kowalski (sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi) oraz poseł na Sejm RP Mariusz Gosek.
O grzechach rządu Donalda Tuska w polityce energetycznej rozmawiamy z wiceszefem MRiRW Januszem Kowalskim, który ma bogate doświadczenie jeżeli chodzi o ten obszar funkcjonowania państwa polskiego.
Nasz rozmówca wspomina, że pracował m.in. w zespole Piotra Naimskiego w departamencie ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii w Ministerstwie Gospodarki (2006-2007). Resort przygotowywał wówczas plany dywersyfikacji dostaw zgodnie z polityką wypracowaną przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pana premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Chodziło o 3 projekty: budowa gazoportu na polskim wybrzeżu, budowa połączenia gazowego Baltic Pipe ze złożami w Norwegii i budowa korytarza do transportu kaspijskiej ropy naftowej Odessa-Brody-Płock- Gdańsk
— wskazuje Janusz Kowalski.
Wiceminister w 2008 r., już po przejęciu władzy przez PO-PSL, rozpoczął w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego pracę eksperta ds. bezpieczeństwa energetycznego, gdzie monitorował politykę rządu Donalda Tuska, a w kolejnych latach kontynuował te działania w specjalnym zespole ds. bezpieczeństwa energetycznego przy prezydencie Lechu Kaczyńskim.
W latach 2009-2010 zespół zajmował się monitorowaniem polsko-rosyjskich negocjacji. Za to byłem odpowiedzialny, jednocześnie koordynując prace na poziomie parlamentarnym, m.in. uczestnicząc w komisjach sejmowych. Razem z panem Wojciechem Jasińskim byłem inicjatorem tajnego posiedzenia Komisji Gospodarki, podczas którego Waldemar Pawlak tłumaczył się z bardzo niekorzystnych rozwiązań przyjętych w czasie negocjacji
— wspomina polityk.
Od samego początku celem, który sobie w tym zespole postawiłem, było zostawienie śladów formalnych pod przyszłą komisję śledczą i ewentualne postawienie Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka przed Trybunałem Stanu, jeżeli tę niekorzystną umowę podpiszą
— dodaje.
„Wszystkie projekty zostały zmodyfikowane lub zatrzymane”
Dalszy rozwój sprawy już znamy - umowa rzeczywiście została podpisana.
W sposób absolutnie obiektywny można stwierdzić, że wszystkie decyzje z lat 2009-2010 dotyczące umowy gazowej były skrajnie niekorzystne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski
— mówi wiceszef MRiRW.
De facto wszystkie projekty dywersyfikacyjne zostały zmodyfikowane (Gazoport) lub zatrzymane (Baltic Pipe, Odessa-Brody-Płock-Gdańsk) pod dyktando Władimira Putina. Nawet Gazoport. Który, summa summarum, i tak budowała Platforma Obywatelska – jego formuła całkowicie się zmieniła, została zdewastowana. Z projektu, który był planowany jako projekt dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego do Polski stał się wyłącznie tzw. bezpiecznikiem na wypadek przerw w dostawach tego surowca. Wolumen zaplanowany dla Gazoportu przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego w Strategii Polskiego Państwa został przypisany przed rząd Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka do długoletniego kontraktu gazowego, do umowy jamalskiej obowiązującej do roku 2022, z planami do 2037, czyli te 2 mld m3 zostały wpisane w ten długoterminowy kontrakt. A przecież za wiele miliardów złotych budowaliśmy Gazoport, który Platforma tak zaplanowała, aby de facto stał pusty, ponieważ dalej chciała kupować gaz od Rosji
— wskazuje Kowalski.
Jak dodaje, od pierwszych dni od uzyskania w 2019 r. mandatu poselskiego, komunikował, że Donald Tusk powinien zostać postawiony przed Trybunałem Stanu.
Uważam, że komisja śledcza byłaby doskonałym narzędziem, aby postawić Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka przed Trybunałem Stanu. W mojej ocenie zajęłoby to 3-4 miesiące pracy komisji, ponieważ w tej sprawie 70-80 proc. rzeczy jest jasnych dla opinii publicznej – m.in. raport NIK z 2013 r., upobliczniony dzięki zwycięstwu PiS
— mówi polityk.
Ten raport jest właściwie jednym wielkim aktem oskarżenia wobec Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka, np. tłumaczy ten paramafijny mechanizm, który doprowadził do umorzenia miliarda złotych długu Gazpromu wobec spółki Europol Gaz. Miliard złotych podarowany został Gazpromowi i ta kwestia musi zostać wyjaśniona
— dodaje.
W tej sprawie wciąż toczy się śledztwo prokuratury, części urzędników postawiono zarzuty, są też prawomocne wyroki. Natomiast jeśli chodzi o głównych architektów uzależnienia Polski od rosyjskiego gazu – Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka, to każdy, kto traktuje politykę poważnie, czyli jako obszar, w którym za decyzje ponosi się odpowiedzialność, powinien powiedzieć jasno: Donald Tusk musi ponieść odpowiedzialność za uzależnianie Polski od rosyjskich surowców energetycznych
— podkreśla.
Odessa-Brody-Płock-Gdańsk
Janusz Kowalski wskazuje, że lider PO, będąc premierem RP, zatrzymał budowę Baltic Pipe.
Zatrzymał budowę Odessa – Brody – Płock – Gdańsk, fenomenalne zwycięstwo pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego na szczytach energetycznych w Krakowie (maj 2007) i Wilnie (październik 2007 r.). Dzięki prezydentowi Kaczyńskiemu przywódca Azerbejdżanu zadeklarował 10 mln ton ropy naftowej. Gdyby nie Platforma Obywatelska, dawno nie mielibyśmy już rosyjskiej ropy, a ropę kaspijską
— mówi polityk.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że to ówczesny premier wydawał instrukcje negocjacyjne do niekorzystnej umowy gazowej podpisanej z Rosją w 2010 r. przez wicepremiera Waldemara Pawlaka.
W tej umowie dużą część rynku gazowego oddano w ręce Rosjan. Bez zgody Moskwy od 2010 r. nie można było żadnej decyzji podjąć. To głos Gazpromu musiał być zawsze decydujący, nawet przy zwykłym wbiciu łopaty, i to jest efekt decyzji Donalda Tuska i Waldemara Pawlaka
— dodaje.
Dewastacja Gazoportu
Co z Gazoportem, którym dziś chwali się Platforma Obywatelska?
Kolejną rzeczą przemawiającą na niekorzyść Donalda Tuska jest dewastacja Gazoportu poprzez zmianę formuły projektu, opóźnienie go o cztery lata. Zakontraktowano niewielką ilość gazu z Kataru, a w 80 proc. Gazoport miał po prostu stać pusty
— podkreśla Kowalski.
Tusk z Pawlakiem planowali dwa kontrakty. Dopiero twarda, stanowcza determinacja śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a później także premiera Jarosława Kaczyńskiego, szczególnie wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z września 2010 r. spowodowało, że rząd PO-PSL odstąpił od pomysłu przedłużenia umowy do roku 2037. W tym porozumieniu było zapisane przecież także to, że obie strony dążą do tzw. kontraktu przesyłowego. Putin wraz z Tuskiem i Pawlakiem chcieli podpisać długoletnią umowę do roku 2045. Donald Tusk z Waldemarem Pawlakiem wynegocjowali takie zapisy, na mocy których polska spółka Europol Gaz mogła rocznie odnotować zysk tylko na poziomie 27 mld zł netto, kiedy ta spółka w latach 2004-2005-2006 miała zysk na poziomie nawet ponad 400 mld zł
— dodaje.
Polska stała się więc jakimś państwem drugiej kategorii, które za darmo przesyłało przez swoje terytorium rosyjski gaz ziemny do Niemiec. Nasze stawki były niższe niż na Białorusi. To kolejny dowód na to, jak Pawlak z Tuskiem dawali koncesje i prezenty Putinowi. Niech politycy Platformy i PSL wyjaśnią mi dziś, dlaczego Polska miała nie zarabiać na przesyle 27-28 mld m3 gazu w kierunku Niemiec, dlaczego zrezygnowano z tych pieniędzy?
— pyta Janusz Kowalski.
„W ramach deputinizacji postawimy Tuska i Pawlaka przed Trybunałem”
Rozmówca wPolityce.pl wskazuje, że utworzenie komisji śledczej, która zajęłaby się polityką energetyczną rządu PO-PSL w latach 2007-2014 postulował już w roku 2020.
Jestem przekonany, że dzisiaj w ramach deputinizacji postawimy Donalda Tuska oraz Waldemara Pawlaka przed Trybunałem Stanu i wyeliminujemy ich z życia politycznego. W ten sposób odpowiedzą za swoje fatalne decyzje, które doprowadziły do gigantycznego uzależnienia Polski od rosyjskich surowców, a tym samym ogromnych finansowych strat naszego państwa
— wskazuje.
Polska przestała zarabiać na przesyle gazu ziemnego, za to sprowadzała drogi rosyjski surowiec. Wstrzymanie dywersyfikacji dostaw ropy naftowej i w dużej części także gazu ziemnego, co przełożyło się na wysokie ceny gazu w Polsce i brak bezpieczeństwa. A co więcej doprowadziło do tego, że finansowano zbrojenia Putina. Za to Tusk i Pawlak muszą odpowiedzieć
— dodaje.
Mieliśmy wówczas rząd, który prowadził politykę prorosyjską zamiast propolską. Kto klaszcze dziś Donaldowi Tuskowi, ten klaszcze Władimirowi Putinowi
— podkreśla sekretarz stanu w MRiRW.
Niech zresztą przemówią dokumenty z tzw. „Białej Księgi relacji polsko-rosyjskich lat 2007-2014”, część z nich minister Buda już ujawnił, ale złożyłem wniosek i wciąż czekam na ujawnienie wszystkich dokumentów, notatek, ze spotkań polityków PO, ministrów czy premierów, którzy spotykali się z administracją rosyjską. To gigantyczny materiał dowodowy całkowitego poddaństwa rządu PO-PSL wobec Władimira Putina. Niech przemówią dokumenty, bo to najlepszy akt oskarżenia wobec Tuska i Pawlaka
— puentuje Janusz Kowalski.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624181-kowalski-w-ramach-deputinizacji-postawimy-tuska-przed-ts