„W tej chwili w Polsce dyskutujemy o cenie gazu – czy obywatelom, przedsiębiorcom dać rekompensaty itd. - a nie o tym, czy ten gaz mamy. (Gdyby rządziło PO - red.) Dzisiaj zastanawialibyśmy się, skąd go wziąć i ile jesteśmy w stanie” - mówi portalowi wPolityce.pl były minister energii, poseł PiS Krzysztof Tchórzewski.
CZYTAJ TAKŻE: Prezes PiS zapowiada: Chcemy stworzyć komisję badającą politykę energetyczną. Nie chodzi o komisję śledczą
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedzieli w poniedziałek projekt ustawy dotyczącej powołania komisji, która zbadałaby politykę energetyczną prowadzoną przez polski rząd w latach 2007-2022.
Do sprawy odnosi się w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Tchórzewski – minister energii w latach 2015-2019. Nasz rozmówca zwraca również uwagę na działania Zjednoczonej Prawicy, zmierzające w kierunku uniezależnienia Polski od rosyjskich surowców energetycznych.
Ta komisja może pokazać rzeczywisty stan podejścia i wpływów Rosji w Polsce. One w moim przekonaniu (na bazie pełnionej przeze mnie funkcji ministra energii) były i są dosyć znaczne
— mówi poseł PiS.
Krzysztof Tchórzewski przypomina o umowie gazowej, która obowiązywała z Rosją.
Wygaśnięcie umowy trzeba było potwierdzić trzy lata przed terminem jej wygaśnięcia. Jeżeli się tego nie zrobiło, to automatycznie się wydłużała
— zaznacza.
Tchórzewski o naciskach w Ministerstwie Energii!
Były minister energii opowiada, że jeszcze w czasie rządu Beaty Szydło, wspólnie z ministrem Piotrem Naimskim, podejmował działania, by umowa z Rosją wygasła na koniec 2022 r., czyli zaraz po ukończeniu gazociągu Baltic Pipe.
Były nieformalne naciski z różnych stron, że lepiej jednak tę umowę przedłużyć, że będzie rezerwa dla Baltic Pipe, gaz z Rosji nadal będzie tańszy. W tym momencie zorientowałem się, że w ministerstwie coś jest nie tak. W związku z tym przeprowadziłem odpowiednie rozmowy i po analizie okazało się, że mamy rosyjskiego agenta w resorcie
— podkreśla.
Został demonstracyjnie aresztowany. To dało mi podstawy do dalszych działań. W związku z tym wydałem później zarządzenie, że każdy pracownik ministerstwa musi mieć dostęp przynajmniej do klauzuli „zastrzeżone”. To istotne, bo od tego poziomu trzeba wyrazić zgodę na zbadanie jego rodziny, przodków, zrobić wywiad środowiskowy itd. przez polskie służby
— dodaje Tchórzewski.
Nie wszyscy ludzie chcą, żeby badać wszystkie aspekty ich życia. Wprowadzone przeze mnie zarządzenie spowodowało, że jeśli ktoś miał dodatkowe nieformalne zatrudnienia (nawet niekoniecznie związki z Rosjanami), to te osoby samoczynnie się zwalniały. W ten sposób ubyło mi z ministerstwa około 15 osób
— stwierdza.
Co oznaczałaby dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego dalsze rządy Platformy?
Poseł PiS wspomina, że umowa gazowa zawarta przez rząd PO-PSL z Rosją, była skrajnie nieopłacalna z polskiego punktu widzenia.
Ta umowa gazowa była rzeczywiście niekorzystna, ale innego źródła. Pewne rzeczy głęboko analizowaliśmy, ale w związku ze zbliżającym się terminem, zezwalającym na jej wypowiedzenie, zdecydowałem się uznać upływ terminu z końcem 2022 roku
— mówi Krzysztof Tchórzewski.
Jak zacząłem robić w tym kierunku przygotowania, to zaczęły się naciski. Chciał się spotkać np. ambasador Rosji. A ja po prostu ograniczyłem wszystkie kontakty, decyzja została podjęta, przekazana i dopiero po wypowiedzeniu umowy mogłem dyskutować
— dodaje.
Muszę pochwalić w tym miejscu pana Piotra Woźniaka, który jako ówczesny szef PGNiG odważnie podchodził do tej sprawy i dobrze przygotowywał dokumenty
— podkreśla były minister energii.
Nasz rozmówca odpowiada również, w jakiej sytuacji byłaby Polska, gdyby nie dywersyfikacja dostaw gazu, podjęta przez rząd Zjednoczonej Prawicy.
W tej chwili w Polsce dyskutujemy o cenie gazu – czy obywatelom, przedsiębiorcom dać rekompensaty itd. - a nie o tym, czy ten gaz mamy. Dzisiaj zastanawialibyśmy się, skąd go wziąć i ile jesteśmy w stanie. Jak widzimy, Niemcy tego gazu nie mają, chociaż mają pociągnięte gazociągi aż do Afryki
— zauważa Tchórzewski.
Europa uzależniła się na tyle od rosyjskich surowców, że nie ma specjalnie wielkiej alternatywy. My jednak postawiliśmy na alternatywne źródła. PGNiG ma udział w sporej ilości punktach wydobycia gazu na szelfie norweskim i to też duży plus, który daje nam duży poziom wiedzy
— dodaje.
Dodajmy do tego decyzję prezydenta Lecha Kaczyńskiego o budowie gazoportu w Świnoujściu, który już teraz zapewnia nam ok. 7 mld m3 gazu rocznie. W latach 2017-2018 podpisaliśmy z Amerykanami wieloletnie umowy na dostawy LNG. To było nasze dalekosiężne spojrzenie na kwestie energetyki
— zaznacza.
Co możemy oczekiwać od komisji ds. polityki energetycznej?
Na koniec poseł PiS odpowiada, jakie ma oczekiwania, co do komisji, która ma zbadać rosyjskie wpływy w polityce energetycznej Polski.
Członkowie komisji będą musieli zorganizować całe zbadanie historii (polityki energetycznej Polski w latach 2007-2022 – red.). Powstaje problem zaangażowania do tego odpowiednich służb, podejmowania osobistego ryzyka przez członków komisji. To nie jest łatwe przedsięwzięcie i trzeba je bardzo dokładnie przeanalizować
— mówi.
To przedsięwzięcie, które powoduje, że rozpoczyna się grzebanie od podstaw, patrzenie, jak się dochodziło do różnego typu rozwiązań, kto była za, a kto był przeciw. Rozwiązanie tych problemów wymaga odwagi oraz determinacji członków komisji, oraz przydzielonych pracowników ze służb i administracji
— dodaje Tchórzewski.
Jeżeli się decydujemy na powołanie komisji, to musimy się zastanowić, jaką ochronę, wsparcie od państwa polskiego oraz jaki dostęp do dokumentów dostaną jej członkowie
— kończy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624160-tylko-u-nastchorzewski-ujawnia-kulisy-umowy-gazowej-z-rosja