„Sędzia Tuleya twierdzi, że jest pomnikiem niezawisłości, a zrobił wszystko, aby tę niezawisłość podważyć” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mecenas Marek Markiewicz, adwokat i publicysta.
CZYTAJ TAKŻE:
Tuleya przywróćony do orzekania
Sędzia Igor Tuleya wraca do orzekania. Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego (wcześniej: Izba Dyscyplinarna) zdecydowała o uchyleniu zawieszenia. Nie zgodziła się również na przymusowe doprowadzenie Tulei do prokuratury.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy mecenasa Marka Markiewicza.
To jest sytuacja, której nie da się komentować, zakładając, że Izba Odpowiedzialności zawodowej jest tym, na co oczekiwaliśmy. Uważam, że trzeba jej zawierzyć
— ocenia rozmówca wPolityce.pl.
Adwokat zaznacza jednocześnie, że w jego przekonaniu sędzia Igor Tuleya „złamał wszystkie zasady” wiążące się z wykonywaniem tego zawodu.
Występował publicznie, prezentował swoje poglądy, co jest sprzeczne z konstytucją
— podkreśla mecenas Markiewicz.
„Nie mieszałbym w to Kafki”
Sędzia Igor Tuleya zamierza już jutro stawić się w pracy.
Pytanie, na ile on ma poczucie, że jego aktywność w ostatnich miesiącach była zgodna ze statusem sędziego, czy nie. W moim przekonaniu – nie. Powód, dla którego został zawieszony, to jedna sprawa. Izba Odpowiedzialności Zawodowej oceniła, że nie było to wykroczenie i przywróciła sędziego do pracy i tak powinno być
— wskazuje rozmówca wPolityce.pl.
Natomiast czy rzeczywiście on, dochodząc własnego interesu, zachował wszelkie rygory dotyczące sędziego? Uważam, że nie
— dodaje.
Wypowiedzi Tulei tuż po orzeczeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wskazują, że sędzia będzie chciał kontynuować swoją aktywność polityczną. Swoją sytuację porównał bowiem do „Procesu” Franza Kafki, a ponadto przekonywał, że obie decyzje - zarówno tę o zawieszeniu, jak i uchyleniu zawieszenia - zostały wydane przez „coś, co nie jest sądem”.
Ja bym nie mieszał w to Kafki
— komentuje mecenas Markiewicz.
To sytuacja, w której mamy do czynienia z nieudaną czy raczej niedokończoną reformą wymiaru sprawiedliwości. W efekcie Ujawniły się postawy różnych osób, różnych sędziów. I wcale nie są one chwalebne, co nie zmienia faktu, że ta reforma też nie była udana od początku do końca
— ocenia prawnik.
Muszę szanować orzeczenie, które zapadło po całej debacie na temat wcześniej Izby Dyscyplinarnej, dziś Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Czym innym jest jednak moja ocena postępowania pana sędziego w sytuacji publicznej
— zaznacza.
Gdzie tkwi „problem” z sędzią Tuleją? W art. 178 ust. 3. Konstytucji RP
Sędzia Tuleya kreuje się (i jest kreowany przez niektóre środowiska w Polsce) na męczennika i bohatera walczącego o wolność i niezawisłość wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Czy jednak nie zaprzecza temu fakt, że tak mocno utożsamia się z jedną ze stron politycznego sporu w naszym kraju?
„Tour de Konstytucja” to nie jest zadanie dla sędziego orzekającego na co dzień w sądzie i będzie miał bardzo duże problemy przy kolejnych sprawach, gdzie bardzo wielu będzie chciało wyłączyć go z orzekania w danej sprawie, jako osoby, która nie daje gwarancji niezawisłości
— ocenia Marek Markiewicz.
Paradoksalnie, sędzia Tuleya twierdzi, że jest pomnikiem niezawisłości, a zrobił wszystko, aby tę niezawisłość podważyć
— wskazuje.
Czy mimo powrotu do orzekania możemy spodziewać się kolejnych sytuacji, gdy sędzia będzie wchodził w rolę polityka?
Na pewno będzie o nim jeszcze głośno. Z całą pewnością. A jeżeli będzie teraz kreowany na bohatera, to warto zawsze odczytać pewien zapis z konstytucji dotyczący sędziów: Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów. To jest art. 178 ust. 3.
— mówi nasz rozmówca.
Nie pytam sędziów o ich poglądy polityczne. Pana sędziego Tulei nawet nie muszę, bo już o wszystkim powiedział, publicznie i naokoło
— podsumowuje.
CZYTAJ TAKŻE:
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624145-mec-markiewicz-tuleya-nie-daje-gwarancji-niezawislosci