„Jeśli chodzi o wpływy polityczne w środkowo-wschodniej Europie to cały czas jest jakaś niepisana umowa, że oni się tymi wpływami dzielą. I jeżeli już Polska jest częścią Zachodu, to w sprawie Ukrainy Niemcy i przedstawiciele innych krajów zachodnioeuropejskich, politycy, przyjmują takie niepisane założenie, że (…) to jednak rosyjska strefa wpływów” - powiedział europoseł PiS prof. Ryszard Legutko w audycji „24 pytania” na antenie Polskiego Radia 24.
CZYTAJ TAKŻE:
„Różnorodność nie istnieje, mamy do czynienia z dyktaturą większości”
Polityk był pytany o reakcje na swoje wystąpienie w Parlamencie Europejskim. Jak zauważył, nie powiedział żadnych „szczególnych ekstrawagancji”.
To nie jest jakaś niezwykła głęboko ukryta prawda, którą objawiłem , ale coś, co każdy człowiek o elementarnej inteligencji i znajomości rzeczy może odkryć
— podkreślił prof. Legutko.
To, że Parlament Europejski nie pełni funkcji reprezentującej wyborców, tylko jest maszyną do realizowania tzw. projektu europejskiego, że obalona tam jest zasada, że posłowie muszą być rozliczani przez wyborców itd
— wyliczał.
W ocenie europosła, UE stworzyła sztuczny czy wręcz zakłamany świat.
Jeżeli tam było troje premierów i każdy z nich zachwycał się różnorodnością, to słowo tam powtarzano wielokrotnie. Nie ma czegoś takiego jak różnorodność. Różnorodność nie istnieje, mamy do czynienia z dyktaturą większości
— podkreślił gość PR24, odnosząc się do sytuacji w PE.
„Większość chce, aby ta wojna się szybko skończyła”
Pytany o rezolucję, w którym europosłowie uznali Rosję za państwo sponsorujące terroryzm, prof. Ryszard Legutko powiedział, że była ona „od samego początku torpedowana”, a projekt „na wszystkich szczeblach odrzucano”.
Na konferencji przewodniczących sam ją zgłaszałem, ale była odrzucona
— mówił polityk.
Została odrzucona, bo odrzucona. Tam jest większość i większość nie musi się tłumaczyć. Dopiero w ostatniej chwili jeden z kolegów ze Szwecji zgłosił z sali. Dopiero wtedy ta większość, która była na sali, jakoś to przegłosowała ku zaskoczeniu niektórych
— dodał.
Kiedy już ta sprawa stanęła, to trudno było wielu, zwłaszcza tym najbardziej elokwentnym posłom z tej lewej strony, którzy tyle mówią o walce z Putinem, głosować przeciw, bo sprawa stała się jasna
— wskazał europoseł.
Gość Polskiego Radia 24 ocenił, że większość Parlamentu Europejskiego chce po prostu szybkiego zakończenia wojny - niekoniecznie z korzyścią dla Ukrainy.
Był w tym pewien element okoliczności, to nie jest tak, że ona wyraża jakieś głębokie przekonanie ogromnej większości członków PE, że Rosja jest krajem terrorystycznym. Większość oczywiście nie sympatyzuje z Putinem, nie można tak mówić. Ale myślę, że stanowisko większości jest jednak takie, że dobrze, aby ta wojna się szybko skończyła i żeby ci Ukraińcy aż tak się nie upierali przy Krymie i innych swoich terytoriach
— podkreślił.
Myślę, że to stanowisko dominujące, ale oczywiście póki co jak trzeba głośno wyrazić pogląd, to większość jest w słowach wyraźnie przeciwko Putinowi
— ocenił.
Niemcy uważają Ukrainę za część strefy wpływów Rosji?
Czy UE powinna zwiększyć wsparcie dla Ukrainy? W ocenie prof. Legutki, w krajach Europy Zachodniej mogą wciąż być pewne obawy.
Ciągle ta zima straszy wszystkich, te wysokie rachunki za prąd i takie przekonanie, że może Ukraina to nie jest mały kraj, ale też nie jakiś supergigant, że na dłuższą metę nie ma szans i może lepiej, żeby to się szybko skończyło. To, co Boris Johnson, już jako były premier powiedział o stanowisku tych dużych krajów, Niemiec i Francji. Nawet, jeśli trochę przesadził, to nie do końca, bo takie rzeczywiście nastawienie jest
— powiedział europoseł.
Jeśli chodzi o wpływy polityczne w środkowo-wschodniej Europie to cały czas jest jakaś niepisana umowa, że oni [Niemcy i Rosja] się tymi wpływami dzielą
— wskazał, odnosząc się do postawy Niemiec w kwestii pomocy Ukrainie.
I jeżeli już Polska jest częścią Zachodu, to w sprawie Ukrainy Niemcy i przedstawiciele innych krajów zachodnioeuropejskich, politycy, przyjmują takie niepisane założenie, że my, zachód, Unia, NATO, nie możemy pchać się tam za bardzo, bo to jednak rosyjska strefa wpływów
— dodał.
W odpowiedzi na pytanie o sytuację z Patriotami z Niemiec polityk wyraził przekonanie, że jest ona „dość szczególna”
Widać, że to są jakieś gry ze strony niemieckiej. Dobrze, że polski rząd jednak tę sprawę przerwał. Nie może być tak, że nagle tego typu broń znajduje się na terenie Polski i nie jest podporządkowana polskiemu systemowi dowodzenia. Żaden szanujący się kraj nie może na coś takiego pozwolić
— ocenił gość PR24.
Niebo najbardziej jest zagrożone nad Ukrainą. Tam trzeba skupić te wszystkie siły i pomagać Ukrainie militarnie i jak tylko się da. Każdy polityk ukraiński to mówi
— powiedział prof. Ryszard Legutko.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/624105-prof-legutko-niemcy-z-rosja-wciaz-dziela-sie-wplywami