„Odkąd Donald Tusk wrócił na stanowisko przewodniczącego PO, to głównym elementem jego strategii wygrania wyborów jest stworzenie wspólnego bloku opozycyjnego. Nie udaje mu się to, w związku z tym diagnoza marszałka Terleckiego jak najbardziej słuszna” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański, socjolog z PAN, odnosząc się do wywiadu Ryszarda Terleckiego udzielonego tygodnikowi „Sieci”, w którym stwierdził, że to, iż Tuskowi nie udaje się namówić innych liderów opozycji na wspólna listę, osłabia lidera PO.
CZYTAJ TAKŻE:
Większość liderów partii opozycyjnych, z wyjątkiem od czasu do czasu Włodzimierza Czarzastego, deklaruje brak skłonności do uczestniczenia w projekcie jednej listy. Nic nie wskazuje na to, żeby się to zmieniło. Tusk próbuje póki co pozyskać jeszcze Włodzimierza Czarzastego, ale wypowiedzi współprzewodniczącego Nowej Lewicy wskazują na to, że to są jego osobiste deklaracje, sympatie w stosunku do Tuska, ale za którym nie stoi chyba stanowisko innych przywódców Nowej Lewicy
— zaznacza prof. Henryk Domański.
Jeżeli cokolwiek pozytywnego dla Tuska się w tej sprawie stanie, to raczej jak sądzę będzie to symbioza części Lewicy z KO, ale to byłoby bardzo ryzykowne dla Czarzastego. Z tym że w takim przypadku taka lista jest w stanie pozyskać dodatkowo w stosunku do tego, co teraz ma KO, jakieś 4-5 proc.
— analizuje.
Dlaczego Tusk naciska na stworzenie jednej listy?
Na pytanie, dlaczego Donald Tusk wciąż naciska na tworzenie przez opozycję jednej listy, pomimo już wielu sygnałów braku zainteresowania taką propozycją ze strony Polski 2050 i PSL-u. odpowiada:
Z jednej strony Tusk jest dobry politykiem i wie, ze sama Koalicja Obywatelska nie wygra z PiS-em. Po drugie, Tusk odwołuje się co jakiś czas do wyborów do Senatu, że tam było coś w rodzaju wspólnej listy i udało się opozycji zdobyć większość w Senacie. Z trzeciej strony Tusk nie może się z tego wycofać, bo musiałby się przyznać do błędu. Po czwarte, to próba narzucenia interpretacji ogółowi, że jest tak źle, ze wszyscy powinniśmy się zjednoczyć, żeby móc funkcjonować, żeby przywrócić demokrację, normalność.
Prof. Domański ocenia szanse na stworzenie jednej listy opozycji jako bardzo małe.
Uważam, że szanse stworzenia wspólnej listy KO, Polski 2050, Lewicy i PSL-u, to jest nie więcej niż 1-2 proc.
— mówi.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623868-prof-domanski-komentuje-slowa-terleckiego-dla-sieci