Zwykło się mówić, że robi się dobrą minę do złej gry, gdy ktoś udaje, że jest zadowolony z sytuacji, w której się znajduje, mimo że jest ona dla niego niekorzystna. W takiej sytuacji znaleźli się dzisiaj politycy Koalicji Obywatelskiej, a przede wszystkim radni KO w Sejmiku Województwa Śląskiego.
Powoli mija nastrój tryumfu nad PiS-em, a zaczyna się szara rzeczywistość, stąd warto dokonać krótkiego resume tego, co Koalicja Obywatelska zyskała na Górnym Śląsku. No właśnie, czy aby jednak na pewno zyskała?
Z pewnością dla wielu wyborców niezrozumiałe jest budowanie obok Platformy Obywatelskiej Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski”. Niezrozumiałe, bowiem ruch budują ludzie związani z PO, a jego postulaty kierowane są do wyborców Platformy. Zatem nie jest żadnym wzmocnieniem partii, ale raczej próbą odebrania jej zadeklarowanych wyborców.
W kategoriach wartości dodanej moglibyśmy mówić tylko wówczas, gdyby politycy „Tak dla Polski” chcieliby w przyszłości startować z list Koalicji Obywatelskiej. Jednakże niemal na pewno możemy już dzisiaj powiedzieć, iż „Tak!dla Polski” powstało nie po to, aby wzmacniać Koalicję Obywatelską, ale po to, aby lokalni samorządowcy zdobyli w końcu wpływ na władzę, która dzieli i dzielić będzie środki dla samorządów. Innymi słowy, prezydenci miast nie widzą różnicy czy muszą wisieć na klamce rządzącego PiS czy rządzącej PO. Stąd pomysł, nie pierwszy zresztą, na to, aby zapewnić sobie wpływ na podział środków i po ewentualnym zwycięstwie PO nie usłyszeć ponownie, że „piniendzy nie ma i nie będzie”. Czy zatem wzmocnienie ruchu samorządowców, a z tym mamy do czynienia na Śląsku, jest na rękę Platformie Obywatelskiej?
Już dwa dni po przejęciu władzy na Śląsku przez Ruch Samorządy „Tak! Dla Polski”, jeden z jego liderów, prezydent Tychów Andrzej Dziuba podkreślił, w wywiadzie radiowym, iż w wyborach do sejmiku województwa śląskiego powinna być osobna lista Ruchu Samorządowego „Tak! Dla Polski. Jego zdaniem samorządowcy mogą być „języczkiem u wagi” w wojewódzkiej polityce i mają możliwość współpracy ze wszystkimi.
Jesteśmy samodzielnym ruchem. Mówimy otwarcie, że będziemy wspierać każdy dobry pomysł. Każdej partii – również PiS-u. A będziemy się przeciwstawiać złym pomysłom
— dodał prezydent Tychów.
To jasna deklaracja wyrażająca wprost cele, które stawiają przed sobą samorządowcy. „Tak! Dla Polski”, będzie zatem montować konkurencyjną wobec PO listę w wyborach do samorządu województwa. Prezydent Dziuba mówił, że – biorąc pod uwagę rozkład sił w województwie – warto to zrobić.
W tym samym wywiadzie, Dziuba mówił także o rewolucyjnych pomysłach samorządowców, którzy chcą mieć bezpośredni wpływ na spółki marszałkowskie, takie jak np. Koleje Śląskie, Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe czy Park Śląski. To oznaczałoby z kolei, że wygrana Platformy w wyborach do Sejmiku, nie przełoży się, jak to do tej pory bywało, na tzw. „skok na kasę”. Kasą tą bowiem będą dzielić wyłącznie działacze samorządowi.
Dziwi zatem radość radnych Sejmiku i polityków PO z sukcesu Ruchu „Tak!dla Polski” na Śląsku. Platforma bowiem nie uzyskała literalnie niczego, oprócz satysfakcji z odsunięcia PiS od władzy. Od nowego układu rządzącego, oprócz stanowiska przewodniczącego Sejmiku, nie uzyskali bowiem niczego. Nie mają marszałka, wicemarszałka, ani nawet członka zarządu.
Nie mogą też raczej liczyć na rewolucję kadrową w spółkach czy urzędzie, bo tam w większości zasiadają ludzie Jakuba Chełstowskiego. Nie PiS-u, ale właśnie Chełstowskiego. Trudno bowiem od niego wymagać – zresztą kto miałby to zrobić? – aby usuwał dzisiaj tych, których sam powoływał. Zresztą, miejsce tych nielicznych odwołanych zajmą w pierwszej kolejności ludzie desygnowani przez rządzący dzisiaj de facto województwem „Tak! Dla Polski”.
Platforma potrzebna była wyłącznie do tego, aby odwołać „pisowski” zarząd województwa i powołać ten, który wskazali samorządowcy. Radnym Koalicji Obywatelskiej w Sejmiku Śląskim pozostaje dzisiaj liczenie na to, że kilkanaście miesięcy, jakie pozostało do przyszłorocznych wyborów, zostanie przez „Tak! Dla Polski” zmarnowane i na bazie przejętego Urzędu Marszałkowskiego i spółek województwa nie zbuduje silnych struktur, w tym finansowych, które pozwolą im, kosztem Platformy Obywatelskiej, wejść w sporej liczbie do Sejmiku.
Ale, jak się wydaje, będzie to tylko złudna nadzieja, ponieważ nawet, jeśli „Tak!dla Polski” zdecyduje się na start z list Koalicji Obywatelskiej, to wielu z nich będzie musiało ustąpić swojego miejsca samorządowcom. Dzisiaj, trzeba bowiem być niebywale naiwnym, aby wierzyć, iż w takiej sytuacji Jakub Chełstowski i jego radni nie wywalczyliby dla siebie biorących miejsc na ich listach. Cóż, „sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”.
bm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623826-slask-pyrrusowe-zwyciestwo-platformy