W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, który w poniedziałek trafi do sprzedaży, redakcja zamieszcza obszerny wywiad z Ryszardem Terlecki. Wicemarszałek Sejmu, a jednocześnie szef klubu Prawa i Sprawiedliwości ocenia, obecnie realne poparcie dla formacji Jarosława Kaczyńskiego wynosi od 35 do 36 proc., „i tak będzie do wiosny”. Wówczas pojawi się szansa na znaczącą poprawę notowań Zjednoczonej Prawicy:
Możemy nawet jeszcze trochę spaść, bo styczeń i luty to zawsze najtrudniejsze miesiące. Zakładam, że wiosną odżyjemy. Inflacja przestanie rosnąć, a nawet zacznie maleć, być może spadną niektóre ceny. Skończą się te zimowe strachy związane z ciepłem, węglem, wojna albo zastygnie, albo zacznie się rozstrzygać, i my, na fali wiosennego optymizmu, pójdziemy do góry i utrzymamy się wysoko aż do wyborów.
Czy jednak PiS znajdzie receptę na prostą jak cep, w istocie prostacką taktykę Tuska, który biega po kraju i krzyczy: „drożyzna!”, „inflacja!”, „drogie paliwo!”, odrywając te problemy od wojny, wmawiając ludziom, że to wszystko wina PiS-u. Co zrobić, gdy opozycja teoretycznie popiera Ukrainę, ale w praktyce umywa ręce, gdy pojawiają się koszty wojny? Ryszard Terlecki sądzi, że turbopopulizm nie przyniesie powodzenia KO, i jednocześnie wskazuje na fakt, że Tusk ma bardzo poważny problem:
To prawda, na tym [na żerowaniu na kosztach wojny] polega strategia Tuska, ale także nie wróżę jej powodzenia. Polacy rozumieją, co jest winą rządu, a co nie. Natomiast Tusk ma inny, duży problem.
Jaki?
Ciągle nagabuje całą opozycję, domagając się jednej, wspólnej listy. Ale inni liderzy tego nie chcą, i nie będą chcieli, dopóki nie zobaczą w sondażach, że są pod ścianą, że nie mają innego wyjścia. Dziś wydaje się, że Tusk jest bez szans, że nie zdoła nikogo namówić, żeby poszedł pod jego sztandarem. Ta sytuacja bardzo go osłabia.
Ale wciąż próbuje.
To wygląda już desperacko. Charakterystyczny jest ten list emerytów, nawołujący do wspólnej listy; to sięgnięcie po środek przeciwskuteczny. Każdy, kto przeczyta tę listę różnych byłych ważnych osób, które już dawno ważne nie są, dobrze się uśmieje. Trudno przecież traktować poważnie fakt, że Ryszard Kalisz czy Adam Rotfeld popierają zjednoczenie opozycji. Co z tego ma wynikać?
Faktycznie, nie wiadomo, ale rzeczywiście jest weselej. Ale już na poważnie: jeśli dobrze rozumiemy, PiS spodziewa się, że opozycja wystawi przynajmniej dwie, a pewnie więcej list?
Tak sądzimy. Im więcej, tym lepiej. Tusk zapowiedział liderom mniejszych partii, że jeśli do końca roku nie zdecydują się na jedną listę, to on wyznaczy kandydatów na listy ze swojej partii, i zacznie kampanię na początku roku. Ciekawe, czy dotrzyma słowa.
Dlaczego liderzy mniejszych partii boją się wspólnej listy z Tuskiem? Boją się go? To na pewno ważny czynnik, ale nie jedyny. Siedzę na prezydium Sejmu obok Włodzimierza Czarzastego i słyszę jego uwagi, także złośliwości, na temat Platformy. Oni się po prostu nie lubią.
Osobiście?
I osobiście, i - że tak powiem - systemowo. Platformie najtrudniej będzie się dogadać z Lewicą. A Hołownia to z kolei bańka mydlana. Dopóki jest sam, to ma 10 proc. A na liście Tuska będzie mógł zaproponować nikomu nieznane nazwiska, bez szans w zderzeniu z posłami i gwiazdami Platformy. Nie przebiją się. PSL jest w najtrudniejszej sytuacji, liczy, że przyciągnie dysydentów z PO, może Gowina. Oni dzięki Kukizowi weszli do tego Sejmu, i będą próbowali coś podobnego zbudować. W sumie mniejsze partie, jeśli pójdą z Tuskiem, w nowym Sejmie nie będą miały klubów, a jedynie skromniutkie koła.
Zapytany, czy wspólne rządy PiS-u i Lewicy są w ogóle wyobrażalne, Terlecki odpowiada:
Mamy poprawne stosunki towarzyskie ze starą lewicą, taką postkomunistyczną. To są ludzie racjonalni, podoba im się nasz program społeczny, nie lubią też dziwactw tej nowej lewicy. Ale jest tam także skrzydło Biedronia, z którym nam nie po drodze.
Cały, wielowątkowy wywiad z Ryszardem Terleckim w najbliższym wydaniu tygodnika „Sieci”. Polecamy!
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623739-r-terlecki-tusk-ma-duzy-problem-ktory-bardzo-go-oslabia