„Każdy przejaw dobrej woli niemieckiego rządu, przede wszystkim wobec Ukrainy, ale również w ogóle wschodniej granicy NATO, jest pozytywnym sygnałem. Jak na razie jednak Niemcy jedynie cały czas coś tam deklarują, ale później niewiele z tych deklaracji wynika” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej. „Jeżeli technologia niemiecka miałaby być w Polsce, a byłby to moim zdaniem świetny pomysł, ponieważ nasze systemy czy programy Wisła czy Narew, zwłaszcza Wisła, potrzebują czasu na realizację” - ocenia nasz drugi rozmówca, b. dowódca GROM, gen. Roman Polko. Polityk i wojskowy, niezależnie od siebie, przedstawili dwie różne opinie.
CZYTAJ TAKŻE:
Gen. Polko: Niemcy to sojusznik, nie wróg
Niemieckie ministerstwo obrony narodowej zaproponowało w tym tygodniu Polsce rozmieszczenie systemów obrony przeciwrakietowej Patriot na terenie Polski. Szef polskiego MON, wicepremier Mariusz Błaszczak ocenił propozycję pozytywnie i zaproponuje, aby sprzęt stacjonował przy granicy z Ukrainą. Później minister obrony narodowej stwierdził, że systemy Patriot RFN powinna przekazać nie Polsce, lecz Ukrainie.
O opinię na temat całej sytuacji wokół przekazania Polsce systemów Patriot portal wPolityce.pl zapytał gen. Romana Polko oraz posła Michała Jacha.
Przede wszystkim, musimy pamiętać, że jesteśmy w sojuszu z Niemcami i Niemcy są sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Wrogiem jest Rosja, dwie baterie Patriot to nie są dwa nagie miecze, a agresja rosyjska na Ukrainę to nie bitwa pod Grunwaldem. Jeżeli technologia niemiecka miałaby być w Polsce, to byłby to moim zdaniem świetny pomysł. Nasze systemy czy programy „Wisła” czy „Narew”, zwłaszcza Wisła, potrzebują czasu na realizację. Ta oferta w mojej ocenie jest dobra, bo Patrioty chroniłyby Polskę, ale oczywiście jednocześnie Niemcy i szerzej: zachodnią Europę
— ocenia były dowódca GROM.
Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego nagle rząd zaczyna mówić, żeby przekazać je Ukraińcom. Niemcy nie mogą zrealizować takiej propozycji, ponieważ po pierwsze: nie zdążyliby przeszkolić załóg, po drugie: baterie Patriot muszą działać w konkretnym systemie, którego Ukraińcy nie posiadają
— podkreśla gen. Polko.
Jach: Ukraina bardziej potrzebuje tego sprzętu niż Polska
Ukraina o wiele bardziej potrzebuje tego sprzętu niż Polska – zwłaszcza teraz, w okresie takich zmasowanych ataków, dewastujących infrastrukturę kraju, Ukraina potrzebuje wszelkiego rodzaju obrony przeciwrakietowej. Rosjanie, gdy przegrywają wojnę, postanowili Ukrainę niszczyć, niszczyć i jeszcze raz niszczyć. Posiadanie nowoczesnego, bardzo dobrego sprzętu obrony powietrznej zwiększyłoby bezpieczeństwo ludności cywilnej. Barbarzyństwo Rosjan polega bowiem na tym, że walczą z cywilami, a nie z wojskiem ukraińskim
— mówi z kolei poseł Michał Jach.
Tym bardziej, że Niemcy za bardzo nie mają się czym pochwalić jeśli chodzi o wsparcie militarne dla Ukrainy
— dodaje.
Niemiecka obsługa zestawów Patriot?
Jak ustalił w rozmowie ze źródłem w MON portal wPolityce.pl, niemieckie patrioty nie byłyby wpięte w polski system dowodzenia i decyzje - np. o zestrzeleniu rosyjskich rakiet - podejmowaliby Niemcy.
Działamy w systemie natowskim i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że nie byłoby z tymi niemieckimi bateriami Patriot inaczej, niż jest z tymi bateriami, które chronią polskie niebo nad Rzeszowem, stacjonujących tam Polaków, ale też i amerykańskie wojska
— ocenia z kolei gen. Polko.
Budujemy obronę sojuszniczą, natowską. I jakieś niefortunne czy głupie wypowiedzi polityków o tym, że życzyliby sobie obecności w Polsce wojsk NATO, ale nie Niemców, są po prostu szkodliwe dla tego systemu bezpieczeństwa, który budujemy.
— podkreśla były dowódca GROM.
To byłaby niemiecka obsługa, ale trzeba byłoby uzgodnić to na poziomie natowskim. Nie wyobrażam sobie, że w Polsce stacjonuje wojsko, które podejmuje decyzje – takie jak np. użycie broni przeciwlotniczej – bez decyzji polskiej
— ocenia natomiast przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Zestawy znalazłyby się na terenie Polski, czyli suwerennego kraju. Choć jesteśmy członkiem NATO, to decyzje dotyczące integralności i bezpieczeństwa Polski podejmuje polski rząd. Jest to dla mnie oczywiste i niezależnie od tego, jakie siły stacjonowałyby u nas, to ostateczna decyzja należy do władz Rzeczypospolitej
— dodaje Jach.
„Minister Błaszczak nie powiedział, że nie chce sprzętu od Niemców”
Na pytanie, skąd zmiana zdania polskiego rządu ws. systemów Patriot z Niemiec, przewodniczący Komisji Obrony Narodowje odpowiada:
Ministerstwo powiedziało, że lepiej będzie przekazać ten sprzęt Ukrainie. Wicepremier Mariusz Błaszczak nie powiedział zresztą, że nie chce Patriotów od Niemców. Uważam, że każdy przejaw dobrej woli niemieckiego rządu, przede wszystkim wobec Ukrainy, ale również w ogóle wschodniej granicy NATO, jest pozytywnym sygnałem.
Jak na razie jednak Niemcy jedynie cały czas coś tam deklarują, ale później niewiele z tych deklaracji wynika. Jeśli już wyślą na Ukrainę bardzo dobre haubice, to zapomną przekazać Ukraińcom części zamienne. Jest problem ze sprzętem, który na wojnie eksploatuje się bardzo intensywnie
— dodaje poseł PiS.
Opinia publiczna w Niemczech jest zbulwersowana barbarzyństwem Rosjan. A jeśli rakieta rosyjska – nieważne, przez kogo wystrzelona - spadła na terytorium NATO, to nie dziwię się, że rząd niemiecki poczuł się zobowiązany do jakiejś reakcji. Być może chodziło tylko o przedstawienie opinii, że ma dobrą wolę do wspierania wschodniej granicy, zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie
— podkreśla Jach.
Ostatecznych ustaleń jeszcze jak widać nie ma, ale mam nadzieję, że Niemcy popiszą się i wystąpią ze wzmocnieniem tej strony antyrosyjskiej
— podsumowuje przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623617-patrioty-dla-ukrainy-wojskowy-i-polityk-odpowiadaja