Choćby zerknięcie okiem na dyskurs polityczny w Polsce przyprawia o zgrzytanie zębami. Serio. Z okazji utraty większości przez Zjednoczoną Prawicę w sejmiku województwa śląskiego Krzysztof Śmiszek ogłosił, że jest to koniec „pisowskiej okupacji Śląska”. Jakże to brzmi ponuro z perspektywy naddnieprzańskich ziem ukraińskich, które właśnie odbito z rąk Rosjan. W Sniguriwce na przykład już 18 osób cywilnych zginęło od min, które okupanci w wielkiej liczbie zainstalowali tu przed ucieczką. Znaleziono ładunki na klamkach drzwi, w dokumentach (małe miny może nie zabiją, ale okaleczą na całe życie), w dziecięcych zabawkach, oczywiście w ziemi, nawet w asfalcie, na którym przechodzień czuł się pewniej, a i ostatnio na gałęziach drzew - człowiek uważający na ziemię pod gruntem, zahaczył skrawkiem kołnierza czy kaptura i do następnej sekundy nie dożył. Okupanci nie zabili tutaj nawet zbyt wielu mieszkańców, mężczyzn wzięli do piwnic, zastrzelono zaledwie tych bardziej wyrywnych. Ludzi okradali, zboże wywozili całymi tirami, zwłaszcza że okupacja tych terenów trwała 8 miesięcy. Tutejsza okupacja była i tak łagodna - nie odkryto (na razie) masowych grobów jak w Iziumie, nie ma (jak dotychczas) świadectw gwałtów jak w obwodzie czernihowskim, nie strzelano losowo do przypadkowych ludzi jak w Buczy czy Irpieniu. Słowem - na południu trupów mniej, okaleczonych też nie tak dużo, wiele za to nieprawdopodobnego upokorzenia u ludzi, którym wymachiwano przed oczami lufami karabinów, by dla zabawy postraszyć okolicznych mieszkańców.
Okupacja to śmierć, grabieże i gwałty. Okupacja w tej części Europy ma rysy ludobójstw, okrucieństwa i najprawdziwszej nienawiści. Gdy więc z dalekiego Chersonia zagląda się na chwilę do polskiej debaty publicznej i widzi się przygłupie komentarze nieociosanych ćwierćinteligentów, żal i niemoc ściska w klatce piersiowej. Tak sobie frywolnie szafować drastycznymi pojęciami, infantylnie straszyć, przesadzać jak w dziewczęcej egzaltacji, najprawdziwszym piekłem nazywać zwyczajne polityczne zjawiska - w czasie zbrodniczej inwazji Rosji na Ukrainę ta retoryka jest jeszcze bardziej głupia i szkodliwa.
Opozycja tę „antyfaszystowską” retorykę sobie uprawia od lat, ale teraz jej nie zmieniać jest już po prostu obrzydliwstwem. Powie ktoś z nich ukraińskim uchodźcom z Lisiczańska czy Mariupola, że właśnie ich oswobodzono z okupacji PiS, skoro przebywają na Śląsku? Śmiało - idźcie, powiedzcie ludziom uciekającym spod bomb o „pisowskiej okupacji”. Niech ktoś Wam potem przetłumaczy ich komentarz, gdy padną słowa „durak” czy „tupoholowy”.
Gdy więc ktoś będzie się bawił frazami, żonglował słowami, za którymi kryje się największe zło współczesności, niech chociaż jego słuchaczy czy czytelników przejdzie dreszcz obrzydzenia. A Pan, Panie Pośle Śmiszek, przed tym jak następny raz użyjesz słowa „okupacja” w tak nieadekwatnym kontekście, puknij się pan w tęczową głowę. Nie za mocno, ale jednoznacznie.
ZOBACZ TAKŻE RELACJĘ Z WYZWOLONYCH SPOD OKUPACJI TERENÓW:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623183-smiszek-pisze-o-okupacji-pis-niech-zobaczy-co-to-okupacja