Polska będzie się przyglądała projektowi rozporządzenia Komisji Europejskiej ws. limitu cen gazu i pilnowała, żeby był on korzystny z naszego punktu widzenia - powiedział minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.
Polska i grupa unijnych krajów od miesięcy zabiega o to, aby KE zaproponowała limit na ceny gazu w UE. Jak wynika z informacji PAP, pomimo że grupa krajów UE wspierająca ten postulat jest na tyle liczna, aby rozwiązanie zostało przyjęte, Komisja od miesięcy unikała tematu, zasłaniając się trwającą dyskusją w tej sprawie; sprawa miała być blokowana przez Niemcy, przy wsparciu mniejszych krajów, wśród nich Austrii i Węgier.
Konsekwentne działania Polski
Na pytanie, jak udało się doprowadzić do zobowiązania KE, aby przedstawiła projekt rozporządzenia w tej sprawie, minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział w poniedziałek w TVP Info, że Polska zabiegała o to bardzo konsekwentnie od dłuższego czasu.
Budowaliśmy koalicję w tej sprawie, ale zasadniczy element dołożył na szczycie Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki, dzięki któremu w konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej znalazło się bardzo jasne stwierdzenie, że KE ma w tej sprawie przygotować odpowiedni projekt
— powiedział Szynkowski vel Sęk.
Po Radzie Europejskiej dopilnowaliśmy, żeby taki projekt, jeszcze w tym tygodniu, przed posiedzeniem ministrów ds. energii KE przedstawiła
— zaznaczył.
Powiedział, że Polskę poprała zdecydowana większość państw w tym m.in. Francja, Hiszpania i Grecja.
Przyznał, że krajem, który protestował przeciwko zaproponowanemu rozwiązaniu były Niemcy.
Z jednej strony, Niemcy mierzą się z niedoborami gazu, z drugiej zaś strony jako bogata gospodarka mogłyby sobie poradzić również z wysokimi cenami gazu. W związku z tym, dość egoistycznie protestowały przeciwko solidarnościowemu rozwiązaniu, które służy większości krajów UE
— ocenił Szynkowski vel Sęk.
Zwrócił uwagę, że „Niemcy są w mniejszości, która nie jest w stanie zablokować (wprowadzenia limitu), bo zgromadziły zbyt małą liczbę państw, które są wobec tego rozwiązania sceptyczne”.
Cieszę się, że w tej dyplomatycznej grze, która trwała w ostatnich tygodniach, Polska zbudowała koalicję, która przeprowadza dla nas korzystne rozwiązania
— ocenił Szynkowski vel Sęk.
Dopytywany, czy KE opublikuje projekt rozporządzenia, minister ds. europejskich powiedział, że Polska będzie się przyglądała „jak będzie wyglądała treść tego projektu rozporządzenia”.
Będziemy do końca pilnować zapisów, żeby były one korzystne z naszego punktu widzenia
— zastrzegł Szynkowski vel Sęk.
Powiedział, że „cała Unia Europejska mierzy się z kryzysem energetycznym i ceny gazu są przedmiotem spekulacji, są wykorzystywane do destabilizacji rynkowej”. Zaznaczył, że „potrzebne są limity, żeby konsumenci za gaz płacili mniej i na tej sytuacji pewnej niestabilności rynku nie wzbogacali się spekulanci”.
Wyjaśnił, że „Komisja Europejska starała się znaleźć jakiś balans, ale bardzo często instytucje europejskie kierują się głosem największego państwa UE, w tym przypadku większość, która decyduje była tak znacząca, że KE została zmuszona do przedstawienia tego rozwiązania”.
Jak zaznaczył, „chcielibyśmy, żeby UE była przestrzenią, która stymuluje rozwój Polski, a nie go hamuje; chroni mieszkańców przed kryzysem, a nie wpędza ich w kryzys; czy napędza sam kryzys. Chcielibyśmy, żeby UE była przestrzenią, w której to my w zasadniczych sprawach decydujemy w ramach swoich suwerennych kompetencji o sprawach, które nie przekazaliśmy na poziom europejski, a nie pozwalamy się rozpychać w tych kompetencjach instytucjom europejskim, a więc suwerenność Polski - z jednej strony, a związek, partnerstwo, współdecydowanie w obszarach, które są naszą wspólną korzyścią” - zaznaczył Szynkowski vel Sęk. „O tym też będą wybory za rok” - uważa minister ds. europejskim.
Środki z KPO
Należy zrobić wszystko, żeby o te pieniądze walczyć; to jest w naszym głęboko rozumianym interesie - powiedział w poniedziałek minister ds. europejskich RP Szymon Szynkowski vel Sęk, odnosząc się do pytania o to, na jakim etapie jest sprawa pieniędzy z KPO.
Szynkowski vel Sęk w poniedziałek w TVP Info zaznaczył, że rozmowy w sprawie pieniędzy z KPO cały czas się toczą. Dodał, że strona polska zarysowała Komisji Europejskiej „bardzo jasne i nieprzekraczalne granice” zdefiniowane m.in. przez polską konstytucję i umowę zawartą podczas przystępowania do Unii Europejskiej.
Z drugiej strony, jeśli zdefiniowaliśmy już jasno te pryncypia - to stało się w tych ostatnich dniach i tygodniach - jesteśmy otwarci i elastyczni, żeby rozmawiać o pewnych szczegółowych rozwiązaniach. Tam, gdzie Komisja ma pewne wątpliwości, pyta nas, czy wypełniliśmy wszystkie postanowienia tzw. kamieni milowych. My stoimy na stanowisku, że w wielu elementach to zostało już zrealizowane
— powiedział.
Dodał, że niektóre elementy wymagają jeszcze realizacji, a niektóre doprecyzowania.
Natomiast należy zrobić wszystko, bo to jest w naszym głęboko rozumianym interesie, żeby o te pieniądze walczyć
— powiedział.
Uważam, że dzisiaj, w tej kryzysowej sytuacji nikt nie może - nie powinien, jeżeli jest odpowiedzialnym politykiem - brać odpowiedzialności za to, że zrezygnujemy z walki o te należące nam się pieniądze. Musimy walczyć o nie tak długo, jak jest szansa, żeby je uzyskać. One nam się należą. Takie zadanie otrzymałem i będę tę walkę - o tę konkretną ważną dla Polski sprawę - prowadził do skutku
— zaznaczył.
Dopytywany o elementy, które wymagają realizacji bądź doprecyzowania, wskazał, że toczą się rozmowy dotyczące interpretacji niektórych rozwiązań wprowadzonych w ramach tzw. kamienia milowego dotyczącego wymiaru sprawiedliwości.
Stoimy na stanowisku, że ustawa prezydencka przyjęta w czerwcu zrealizowała nasze zobowiązania. Natomiast Komisja Europejska niektóre rzeczy interpretuje nieco inaczej, w niektórych rzeczach wymagane są wyjaśnienia, doprecyzowania. Korzystam z tej szansy, żeby przedstawić Komisji Europejskiej specyfikę sytuacji w polskim wymiarze sprawiedliwości, w ramach której sędziowie, którzy mają do dyspozycji np. możliwość wnioskowania o przywrócenie do orzekania, w niektórych przypadkach stosują obstrukcję wobec tej procedury, tzn. tak jakby nie chcieli być przywróceni
— ocenił. Według niego składają równolegle wniosek o przywrócenie do orzekania i wniosek, „żeby zakwestionować tę procedurę w ramach izby odpowiedzialności zawodowej”.
Pokazuję to KE, żeby ta wiedza, też o tym, z jakimi zjawiskami niekorzystnymi w polskim wymiarze sprawiedliwości dzisiaj się zmagamy, była pełna i mam poczucie, że chociażby dlatego też warto tę wiedzę w KE poszerzać
— mówił.
Dodał, że rozmawiał o tym również z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.
Przede wszystkim chciałem poznać jego argumenty. W końcu to on odpowiada za kwestie dotyczące wymiaru sprawiedliwości i cieszę się, że te argumenty poznałem
— mówił.
Na początku czerwca KE zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO „zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” i że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że przyjęta przez Sejm ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (która była inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy) jest ważnym krokiem, jednak „nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/623055-szynkowski-vel-sek-nalezy-zrobic-wszystko-by-walczyc-o-kpo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.