447 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków zaapelowało do opozycji o jedną listę w wyborach. „Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych i do tworzenia ruchu obywatelskiego; porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne” - napisali sygnatariusze apelu zatytułowanego „Będzie nas 10 milionów”. Do sprawy odnieśli się politycy.
CZYTAJ TAKŻE:
List dot. wspólnej listy opozycji
Polska pod rządami prawicy została całkowicie zdewastowana zarówno w wymiarze gospodarczym, systemowym, jak duchowym
— oświadczono w liście, pod którym podpisali się między innymi Leszek Balcerowicz, Seweryn Blumsztajn, Barbara Engelking, Jacek Fedorowicz, Władysław Frasyniuk, Andrzej Friszke, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Krzysztof Janik, Ryszard Kalisz, Paweł Kasprzak, Krystyna Kofta, Maja Komorowska, Ireneusz Krzemiński, Waldemar Kuczyński, Wojciech Lemański, Marta Lempart, Olgierd Łukaszewicz, Krzysztof Materna, Stanisław Obirek, Maja Ostaszewska, Monika Płatek, Andrzej Rozenek, Andrzej Rychard, Wojciech Sadurski, Andrzej Seweryn, Paweł Śpiewak, Magdalena Środa, Dorota Stalińska, Mariusz Szczygieł, Wanda Traczyk-Stawska, Krystyna Zachwatowicz-Wajda i Wiktor Zborowski.
Chcą, by władza “wróciła do ludzi i stała się dla nich przejrzysta”.
Do tego, by móc przeprowadzić niezbędne reformy zaczynając od odbudowy porządku prawnego, po stworzenie silnej, odpartyjnionej gospodarki, potrzebna jest jedna lista wyborcza. Jest politycznym i moralnym nakazem, by partie opozycyjne zdołały ową wspólną listę wyborczą powołać i odnieść zdecydowane zwycięstwo nad PiS. To zwycięstwo jest z pewnością możliwe. Jednolity blok wymaga jeszcze jednego: ruchu obywatelskiego, wsparcia licznych, niezależnych środowisk zawodowych, społecznych
— stwierdzono.
Bełkotliwy dokument
Na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, politycy byli pytani m.in. o apel grupy intelektualistów o jedną listę opozycji w wyborach, a także o to, czy pomoże on w budowaniu wspólnej listy.
Jeżeli to by była taka wspólna lista, godząca na jednej liście polityków od dzisiejszej Nowej Lewicy po Konfederację - bo jak mówimy o opozycji i o wspólnej liście opozycji, to wylistujmy to, co jest dzisiaj w polskim parlamencie opozycją
— to byłaby to dosyć zabawna konstrukcja” - powiedział wiceminister Sellin. Zaznaczył, że „jeśli byłaby ona na wzór węgierski, to łatwiej byłoby nam wygrać te wybory”.
Ja takich kalkulacji nie chcę czynić
— dodał.
Wiceszef MKiDN zaznaczył, że jest „zdumiony tylko jednym - że pod tak bełkotliwym dokumentem, intelektualnie płytkim, właściwie z żadną propozycją pozytywną dla Polaków, podpisało się tak wielu ludzi z ważnymi nazwiskami”.
Ja tego nie pojmuję. Czy oni tego dokumentu nie czytali?
— pytał.
Wewnętrzny spór w opozycji
Z kolei szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot - dopytywany, czy „prezydent przygląda się temu, co się dzieje na opozycji, bo być może prezydent będzie głową państwa, kiedy będzie rządziła dzisiejsza opozycja” - zaznaczył, że „wszystko w rękach narodu”. Jak jednak podkreślił, „myślę, że ten list to nie jest coś, czym pan prezydent jakoś specjalnie by się emocjonował”.
Pana prezydenta bardziej interesuje sytuacja w aktualnym Sejmie w bieżącej kadencji i stabilna większość rządowa
— wyjaśnił Szrot.
Czytałem ten list i częściowo podzielam zdanie wiceministra Sellina, że napisany jest on w stylu zupełnie anachronicznym
— powiedział szef gabinetu prezydenta.
Pamiętamy z lat 90. rzeczy tak przedstawiane, z takich wyżyn moralnej wyższości i wszechwiedzy. Intelektualiści, artyści, zdecydowali się zająć w sporze wewnątrz opozycji miejsce po stronie Platformy Obywatelskiej. To jest wewnętrzny spór w łonie opozycji i w jakimś kierunku musi zostać rozerznięty
— ocenił Szrot.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622743-apel-o-wspolna-liste-opozycji-politycy-belkotliwy-dokument