Politycy Platformy Obywatelskiej, z Donaldem Tuskiem na czele, niemal od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę usiłują przekonywać, że od dawna dostrzegali zagrożenie. Są jednak nagrania wypowiedzi szefa PO, o których istnieniu Tusk nie chce pamiętać, a które wyraźnie wskazują jego stosunek do bezpieczeństwa Polski. W „Salonie Dziennikarskim” komentatorzy odnieśli się do tego, jakie stanowisko wobec tarczy antyrakietowej w Polsce miał Tusk jako premier. Skomentowali też wyniki ostatnich sondaży partyjnych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Niemiecka linia Tuska
W 2009 roku Donald Tusk, jako premier, przekonywał, że powstanie w Polsce tarczy antyrakietowej „zwiększa równocześnie pewną ilość ryzyk i zagrożeń, także dla strony polskiej”. Mówił, że tarcza „zwiększa bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych”.
Aleksandra Rybińska wskazała, że „to, co Tusk mówił w przeszłości, to była linia niemiecka”.
Niemcy byli przeciwni tarczy antyrakietowej wtedy. Argumentowali to tym, że nie do końca obejmuje ona Niemcy i zwiększa ryzyko eskalacji. Niemcy były przeciwne, okazało się, że jest to niekorzystne
– powiedziała publicystka.
Piotr Semka podkreślił, że w polityce „nie ma piekła, bo następuje polaryzacja społeczeństwa na dwie grupy, które w małym stopniu czerpią wiedzę z innych mediów”.
Badania pokazały, że prawicowi odbiorcy bardziej korzystają z innych źródeł. W wypadku sekty PO, czy szerzej mówiąc KOD, to całkowite wypieranie. Można w tej sytuacji prowadzić politykę, w której nie odnosi się do swoich wcześniejszych wystąpień. A Donald Tusk robi to z miną człowieka, który nie wie w ogóle, o co chodzi, jeśli zapytać go o jego dystans wobec tarczy rakietowej. Pytanie, w jakim stopniu będzie mu to kulą w kampanii wyborczej
- dodał Semka.
W ocenie Marka Grabowskiego, „dla części najtwardszego elektoratu fakty nie mają znaczenia, tak samo, jak rzeczywistość”.
Ważne jest to, że toczy się walka polityczna, że ich lider, guru, gdzieś wrzuca piasek do tego silnika
– zauważył socjolog.
Sondaże poparcia dla partii
Najnowsze sondaże partyjne wskazują, że rośnie poparcie dla Zjednoczonej Prawicy. Z badania pracowni Social Changes przeprowadzonego na zlecenie wPolityce.pl jeszcze przed uderzeniem rakiety w Przewodowie wynika, że Zjednoczona Prawica notuje poparcie na poziomie 38 proc. - to wzrost o 3 punkty procentowe w porównaniu do poprzedniego badania. Z kolei sondaż CBOS pokazuje, że PiS może liczyć na poparcie 34 proc. - to wzrost o 4 punkty procentowe i jednocześnie najlepszy wynik ugrupowania od maja.
Zdaniem Marka Formeli, badania potwierdzają dobrą emocję towarzysząca pracom rządu. W jego ocenie, mimo pandemii, wojny i innych zagrożeń, są to fenomenalne wyniki.
Jeżeli głównym argumentem lidera opozycji jest wpis na Twitterze, że Glapiński zna się na gospodarce, jak Kaczyński na seksie, to oznacza, że Donald Tusk schodzi do rynsztoka, łowi tam, gdzie potrafi łowić, choć wchodzi na niezwykle ryzykowny grunt, bo w książce jego żony historia ich relacji nie jest bezbarwna
– dodał Formela.
Aleksandra Rybińska oceniła, że przekaz Tuska prawdopodobnie jest skierowany do tych, którzy już popierają Platformę Obywatelską.
Wybory uzupełniające do Kongresu USA pokazały, że nie wystarczy stawiać na to, że partia rządząca i Biden się potkną. Biden się potknął, 75 proc. wyborców ocenia go negatywnie, ale Republikanom nie udało się wygrać. Trzeba było mieć kontrofertę. Takiej kontroferty nie ma też PO
– zwróciła uwagę Rybińska.
W ocenie Marka Grabowskiego, Prawo i Sprawiedliwość ma potencjał powrotu do pozycji 40-42 proc. poparcia.
Cały czas mamy grupę niezdecydowanych wyborców, którzy być może nie pójdą na wybory, a byli elektrolotem PiS. Dla nich alternatywą jest głosowanie na PiS, albo w ogóle nie pójście na wybory. Oni mają duży potencjał do powrotu, ale jeśli polityka rządu, premiera, polityka obronna, będzie realizowana konsekwentnie, to mamy szansę w miarę bezpiecznie dopłynąć do marca, kwietnia
— wskazał socjolog.
To, co wydarzyło się na Lubelszczyźnie pokazuje, że nie będzie spokoju, ale to nie oznacza, że ma być niebezpiecznie. Jeśli uda się zachować poziom bezpieczeństwa energetycznego, militarnego, to PiS odzyska głosy. Myślę, że społeczeństwo jest świadome tego, że musimy się zbroić po zęby
– dodał Grabowski.
CZYTAJ WIĘCEJ:
List dotyczący wspólnej listy opozycji
Piotr Semka odniósł się do listu wystosowanego do opozycji, aby w wyborach wystartowała z jedną listą. Pod apelem podpisali się między innymi Leszek Balcerowicz, Krystyna Janda, Paweł Śpiewak i Władysław Frasyniuk.
To powrót do idee fixe Donalda Tuska. On che jednej listy, bo to korzystne dla najsilniejszego gracza. Tusk jest idolem wielu osób, jak Janda. Nie zdziwiłbym się, gdyby wysłannicy Tuska szeptali gdzie mogą, że taki liścik mógłby być dobry. Dziwię się że Paweł Śpiewak się w to ładuje. On odszedł z PO, rozgoryczony współpracą z Tuskiem. Chce się wskrzesić wrażenie, że cała Polska śpiewa z nami. To lista złożona wyłącznie z ludzi 45 plus. Tam nie wzięto pod uwagę, że wyrosło nowe pokolenie. Widziałem takich listów wiele za czasów Unii Wolności, poczułem się młodszy o 30 lat
– powiedział Piotr Semka.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622731-rybinska-to-co-mowil-tusk-to-byla-linia-niemiecka