Jedno jest w polskim życiu publicznym pewne: dzięki niestrudzonemu wysiłkowi pisma Michnika duch nieboszczki Unii Wolności żyje i żyć będzie.
Apel o wspólną listę wyborczą. Będzie nas dziesięć milionów
— opublikowany dziś list podpisało na starcie 447 osób, m.in. Jacek Bocheński, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Adam Daniel Rotfeld, Wanda Traczyk-Stawska, Krystyna Zachwatowicz-Janda.
Cieszy powrót do grona autorytetów pani Jandy, w końcu szczepionki bez kolejki są już tylko wspomnieniem. Smuci nieobecność Jerzego Stuhra, ale to pewnie kwestia czasu.
Ale nie skupiajmy się na marginaliach. Postarajmy się zrozumieć.
Teza:
„Polska pod rządami prawicy została całkowicie zdewastowana”.
Wniosek:
„Konieczna jest wielka zmiana. (…) jest politycznym i moralnym obowiązkiem, by partie opozycyjne zdołały ową wspólną listę wyborczą powołać i odnieść zdecydowane zwycięstwo nad PiS”.
To dość proste. Kłopot zaczyna się dalej. Po co zwycięstwo? O co idzie gra, poza walką o powrót do władzy tych, którzy uważają się za właścicieli Polski?
Czytam:
Chodzi o przemyślany i ugruntowany w społecznej debacie program, którego podstawą jest odbudowa państwa prawa. Program ten powinien być planem odzyskania władzy przez siły demokratyczne i stanowić w nieodległej przyszłości projekt rządzenia. Musimy i powinniśmy wiedzieć, czego oczekiwać od nowej formacji i jak ją oceniać. Władza musi wrócić do ludzi i stać się dla nich przejrzysta.
Program powstanie i będzie wiarygodny, gdy stać będą za nim realne społeczne siły, doświadczenie zawodowe i intelektualne wielu poważnych grup społecznych oraz opinia publiczna. Powstanie obywatelskiego ruchu wspierającego wspólną listę jest dzisiaj niezbędne.
Uff… Kto to pisał? I dlaczego taką nowomową? Między wierszami wyczytać można jakieś wotum nieufności dla Tuska i chęć wepchnięcia się na tę wspólną listę przez jakieś sieroty po KOD.
Najważniejsze jest jednak objawienie opinii publicznej, że oni wciąż nie mają Polakom nic pozytywnego do powiedzenia. Owszem, mają wielkie media, zdolność nakręcania emocji za pomocą fake newsów, wpływy w Brukseli pozwalające nakładać na ojczyznę toczącą wojnę sankcje. Tak, umieją być na nie, przeciw, szydzić i przeszkadzać. Ale jak przychodzi do napisania kilku zdań jakiegoś pozytywnego wspólnego mianownika, to zostaje bełkot.
Siły demokratyczne muszą się zjednoczyć, by wygrać wybory i stworzyć program, dzięki któremu ludzie będą wiedzieli, czego mają od władzy oczekiwać - tak to, wyciśnięte z ozdobników, brzmi.
Ta niemoc najważniejszego jednak zaplecza totalnej opozycji jest ważną wiadomością.
Tym ważniejszą, że w tym samym czasie otrzymujemy drugą: wyraźny wzrost Zjednoczonej Prawicy w sondażach.
Dzieje się to w bardzo trudnym dla rządzących czasie. Niepokój wojenny, putinflacja, wojna o gaz, prąd, węgiel, utrzymująca się bezprawna presja z Brukseli.
Co się zatem dzieje? Uważam, że Polacy doceniają upartą, konsekwentną pracę i walkę o sprawy polskie. O węgiel, o ochronę miejsc pracy, o zbicie inflacji, o silną armię, elektrownie atomowe.
Salony rechoczą, kpią, atakują, ale Polacy mimo wszystko ten wysiłek dostrzegają i doceniają.
Ogromną rolę pełnią wysiłki w celu przebicia się z prawdą przez medialne gabinety krzywych luster. Dlatego właśnie spotkania prezesa Jarosława Kaczyńskiego z Polakami są tak brutalnie atakowane w prasie i fizycznie, przez bojówki - bo są skuteczne. To one, obok wygranej bitwy o węgiel, podniosły wynik sondażowy ZP.
Warto pamiętać, że tłem tej pracy jest coraz bardziej ekstremistyczny Tusk.
Duże znaczenie miało też uspokojenie sytuacji wewnętrznej obozu. Widać jak szkodliwe są spory i kłótnie.
Wszystko to wskazuje dalszy kierunek obozowi propolskiemu. Trzeba pracować, robić swoje, wyłączyć w gabinetach wrogie media z którymi polemika tylko pożera czas, bezpośrednio docierać do Polaków, budować atrakcyjny program na przyszłość.
Każda patriotka i każdy patriota powinni mieć w kieszeni marynarki opublikowany dziś „Apel o wspólną listę wyborczą”. Warto rano przeczytać, by przypomnieć sobie, kim nie należy być, jakim językiem nie należy mówić. I by rozumieć, że oni są dużo mniej rozgarnięci niż się wydaje, bardziej pogubieni niż ktokolwiek sądzi, że są naprawdę także i teraz do pokonania.
Otrzymaliśmy dziś dwie bardzo ważne informacje. Wyciągnijmy wnioski, a los Polski będzie dobrze zabezpieczony.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622694-otrzymalismy-dzis-dwie-bardzo-wazne-informacje