Pieniędzy z KPO jak nie było, tak nie ma. Wciąż nie otrzymaliśmy też środków na pomoc uchodźcom, choć Polska wydała na uciekających przed wojną Ukraińców już 5,5 mld złotych. Dotychczasowy kurs miękkich negocjacji z Komisją Europejską najwyraźniej nie działa. Trzeba zmienić strategię i stanowczo odpowiedzieć językiem, jaki wobec nas stosuje Bruksela. Okazja do weta będzie już w przyszłym tygodniu.
Minęło ponad pięć miesięcy, odkąd przewodnicząca KE Ursula von der Leyen ogłosiła podczas wizyty w Polsce zielone światło dla polskiego KPO. Uwagi Komisji Europejskiej zostały przez Polskę uwzględnione, znowelizowano ustawę o Sądzie Najwyższym, likwidując Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i wprowadzając Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. „Przeszkoda” wskazana przez KE została więc usunięta. Mimo to, należne Polsce fundusze nadal są wstrzymywane w imię rzekomego braku praworządności. Nie pomagają negocjacje. Im dłużej trwają, tym większe są oczekiwania Komisji.
Skoro rzeczowy dialog dla unijnych dyplomatów nie stanowi żadnej wartości i nie można liczyć na uczciwe negocjacje, najwyższa pora, by zrezygnować z dotychczasowego kursu. Jak pokazuje przykład Węgier, w dialogu z KE skutkuje tylko jedna metoda: weto. Europoseł PiS Beata Szydło podkreśliła w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że „instytucja weta jest normalnym działaniem zapisanym w traktatach i powinna być wykorzystywana”. Zwłaszcza, że negocjacje są trudne „ze względu na rozgrywkę, która toczy się w Brukseli”.
Jeżeli KE bierze udział w grze politycznej prowadzonej przez polską opozycję i różne grupy polityczne w Europie, którym nie na rękę jest rząd PiS, to ta sprawa będzie przeciągana. Chcę wierzyć w to, że tak nie jest. KE zgodnie z traktatami jest ciałem politycznym, które ma wykonywać to, co zostało ustalone przez państwa członkowskie, chociażby przez premierów na Radzie Europejskiej. Nie może dyktować, jak w poszczególnych krajach członkowskich ma być prowadzona polityka wewnętrzna. Natomiast jeśli KE spróbuje włączyć się w strategię odsunięcia Zjednoczonej Prawicy od władzy, czyli weźmie udział w grze politycznej, to pewnie sprawa środków z KPO może być wykorzystywana jako element walki politycznej
— powiedziała była premier w wywiadzie dla wPolityce.pl, podkreślając że „ze strony KE byliśmy wielokrotnie oszukiwani”.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Szydło: Instytucja weta powinna być wykorzystywana w relacjach z UE. Sama pewnie użyłabym jej w kilku przypadkach
W podobnym, bardzo stanowczym tonie, wypowiedział się dziś europoseł Jacek Saryusz-Wolski na antenie telewizji wPolsce.pl. Również on wskazuje na konieczność zaostrzenia kursu. Skuteczność tej metody doskonale widać na przykładzie Węgier. „Wygląda na to, że Węgrom uda się odblokować swoje fundusze w starciu z UE poprzez użycie szantażu” – wskazuje europodeputowany PiS. Węgry przyjęły taktykę blokowania wszelkich decyzji unijnych, a potem wycofywania się z blokad w zamian za ustępstwa KE. Zablokowały globalny podatek od korporacji międzynarodowych, 18 miliardów pomocy dla Ukrainy, blokują fundusz związany z migracją. Jeśli otrzymają należne im środki, wycofają swoje weta.
Może więc i Polska powinna wreszcie sięgnąć po prawo weta i wykorzystać je dla interesu kraju? Jacek Saryusz-Wolski zwraca uwagę, że najbliższa szansa na przyjęcie takiej taktyki będzie już w przyszłym tygodniu. W środę w Parlamencie Europejskim będzie miało głosowanie dotyczące nowych zasobów własnych UE, następnie trafi na Radę, gdzie przysługuje nam weto. A w sprawach podatkowych konieczna jest jednomyślność. Mamy więc – jak podkreśla Saryusz-Wolski – „3 weta, które są oczywiste i niekwestionowalne – wobec trzech podatków, trzech nowych zasobów własnych Unii, które mają służyć spłacie Funduszu Odbudowy, z którego zostaliśmy wykluczeni”.
Delegacja polska EKR będzie głosowała przeciw podatkom, by pokazać jak może się zachować na Radzie polski rząd. Te nowe podatki dają wielkie pieniądze i wielką władzę nad państwami członkowskimi Komisji Europejskiej, czyli jest to materia konstytucyjna i ustrojowa, ale również jest to kwestia budżetowa. Jeśli te podatki będzie popierała Bruksela, a nie kraje członkowskie jak dotąd, to Polska – jeśli chodzi o sam podatek od dochodów z ETS-u – jest w plecy 1,4 miliarda, pozostałe dwa podatki: podatek od korporacji międzynarodowych i podatek od śladu węglowego, czyli podatki od dochodu z tych trzech źródeł – to są kolejne miliardy.
Nie dość, że nie dostajemy funduszy, to jeszcze mielibyśmy tracić pieniądze, które mogłyby zasilać polski budżet i to w wysokości miliardów euro. Ani kryterium ustrojowego, ani kryterium budżetowego, ani kryterium negocjacyjnego innego zachowania niż weto nie spełnia
— podkreśla europoseł PiS.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. KE szybko straciła zainteresowanie tragedią w Przewodowie. Co teraz? Saryusz-Wolski: „Czas na korektę kursu. Weta”
Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że język negocjacji nie sprawdza się. Przykręcanie śruby Polsce trwa, a Komisji Europejskiej coraz trudniej ukryć prawdziwy cel tych działań. Bruksela nie chce w Polsce konserwatywnego rządu, który uparcie walczy o suwerenność, o utrzymanie niezależności, o rozwój krajowej gospodarki, o wzmacnianie międzynarodowych sojuszy, opartych na poszanowaniu odrębności narodowej, buduje nową siłę regionu i nie pozwala się podporządkować unijnym ideologiom. Nie mieści się więc w tej optyce niemiecka koncepcja unijnego superpaństwa, w którym Berlin podporządkuje własnym interesom zrzeszone w Unii kraje. Szantaż finansowy, próba „zagłodzenia Polski” blokadą należnych nam funduszy i wykorzystywanie polskiej opozycji do walki z rządem służyć ma więc jednemu celowi – zmianie władzy. Najwyższa zatem pora na zaostrzenie kursu. Weto to w tej chwili chyba jedyny służący Polsce kierunek działań.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622679-szantaz-brukseli-bezlitosnie-narasta-czas-na-weto