„Moim konikiem była konstytucja, poświęcałem bardzo dużo czasu, żeby ją przeanalizować w połączeniu z omówieniem praw człowieka etc.” - mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Marek Jędrychowski, który w szkole średniej uczył premiera Mateusza Morawieckiego Wiedzy o Społeczeństwie. Nauczyciel ubolewa, że szef polskiego rządu (i syn założyciela „Solidarności Walczącej”) „niewiele pojął z istoty demokracji”.
Nauczyciel premiera Morawieckiego
Urodzony w 1968 r. premier Mateusz Morawiecki rozpoczął naukę w szkole średniej krótko po tym, jak komunistyczne władze zniosły w Polsce stan wojenny. Czy syna Kornela Morawieckiego trzeba było uczyć o tym, czym jest wolność i demokracja, a co więcej - czy można przypuszczać, że brakuje mu wiedzy w tym zakresie? Według „Gazety Wyborczej” - zdecydowanie tak.
Redakcja dziennika dotarła do byłego nauczyciela szefa polskiego rządu. Marek Jędrychowski uczy obecnie Historii i Teraźniejszości w IX Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu. W III i IV klasie szkoły średniej uczył przyszłego premiera Wiedzy o Społeczeństwie.
Można tylko wyobrazić sobie, jak wyglądała nauka WOS-u w czasach PRL, a wystarczy chwila, żeby sprawdzić w Internecie, jaka konstytucja obowiązywała w tamtym czasie.
„Moim konikiem była konstytucja”
Na początku wywiadu mamy już rytualne narzekanie na podręcznik do HiT autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, działalność ministra Przemysława Czarnka i politykę obecnego rządu w kwestii edukacji. Ciekawiej robi się, kiedy nauczyciel odpowiada na pytanie, do czego był nam potrzebny WOS, który w ostatnich latach został zlikwidowany w klasach 2. i 3. szkół ponadpodstawowych, z wyjątkiem klas o profilach humanistycznych.
Moim konikiem była konstytucja, poświęcałem bardzo dużo czasu, żeby ją przeanalizować w połączeniu z omówieniem praw człowieka etc. To jest przygotowanie młodego człowieka do życia w społeczeństwie. Do pytania, oceniania i zabierania zdania
— mówi Jędrychowski, deklarując, że uczniowi nie powie, na kogo ma głosować, za to poleci sprawdzić kandydata z popieranego ugrupowania, jego wiedze i kompetencje.
Bo od tego zależy jakość prawa, które będzie cię potem dotyczyło
— przekonuje nauczyciel.
Z drugiej jednak strony twierdzi, że swoim uczniom codziennie wyświetla na lekcjach licznik polskiego długu publicznego, a w środowisku nauczycielskim „panuje przekonanie, że cokolwiek przychodzi nowego od tej władzy, jest dla nas negatywne”.
„Miał problemy z władzą, jego ojciec się ukrywał”
W kolejnej części rozmowy Jędrychowski ubolewa, że szef rządu unika swojego dawnego liceum „jak diabeł święconej wody” i zależy mu na tym, aby Morawiecki go odwiedził.
Uczyłem go w 3. i 4. klasie liceum. Był spokojny, cichy, rzeczowy i konkretny, przy czym oczywiście miał problemy z władzą, jego ojciec się ukrywał
— wskazuje rozmówca „GW”.
Staraliśmy się jak najbardziej ucznia wspomagać i myślę, że w tej szkole spotkało go samo dobro
— dodaje.
Marek Jędrychowski ubolewa, że premier „ma podstawowy problem z trójpodziałem władzy”.
Proszę popatrzeć co się dzieje z wymiarem sprawiedliwości. Premier jest „autorem” rządu i ministrowie mu podlegają. Ma prawo ich wymieniać, dyscyplinować. No i popatrzmy zatem na działalność Zbigniewa Ziobry. Co w tej sprawie zrobił premier?
— pyta nauczyciel. Innymi słowy - gdyby zdymisjonował szefa MS, czy wówczas można by uznać, że dobrze przyswoił materiał z lekcji WOS-u?
No i kompletny brak zrozumienia co do zadań i ważności samorządu terytorialnego. Te jego błędy można wymieniać i wymieniać
— przekonuje rozmówca gazety, najwyraźniej zapominając, że wielu samorządowców również nie rozumie swoich zadań i woli skupiać się na wojenkach politycznych z rządem.
Jak deklaruje nauczyciel, rozmowa z nim „na pewno nie byłaby (…) przyjemna” dla premiera, gdyby zdecydował się odwiedzić swoje dawne liceum.
Osobiście zadałbym wiele pytań z dziedziny polityki, ale w pierwszej kolejności zapytałbym o naszą młodzież. Codziennie wyświetlam uczniom licznik polskiego długu publicznego. Zapytałbym premiera, co będzie z tymi młodymi ludźmi, którzy te długi będą musieli spłacać. Zapytałbym, czy ci młodzi mają wyjeżdżać z naszego kraju, bo jaka przyszłość czeka ich w zadłużonej Polsce. Czy państwo zapewni im prawa człowieka i obywatela, czy mogą liczyć na bezpieczeństwo ekonomiczne?
— przekonuje Jędrychowski.
Podstawowy błąd premiera to brak zrozumienia istoty demokracji i roli opozycji, a przecież sam ma to doświadczenie polityczne z minionych lat
— ubolewa.
„A jakiej demokracji mógł uczyć nauczyciel WOS-u w tamtych latach?”
Wywiad z nauczycielem Morawieckiego wywołał falę komentarzy. Komentujący chętnie zwracali uwagę na to, w jakich czasach premier uczęszczał do szkoły średniej i jaka konstytucja wówczas obowiązywała.
„Nauczyciel Morawieckiego” na łamach GW płacze, że w PRL chciał nauczyć młodego Mateusza demokracji, uwielbienia do konstytucji i się nie udało. Pan Marek Jędrychowski zapomniał jednak dodać, że chodzi o konstytucję… Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z 1952 r. 😉
Co za upadek. GW już dawno jest upadła, ale nauczyciel, który obsobacza ucznia to upadek totalny.
A jakiej demokracji mógł uczyć nauczyciel WOS-u w tamtych latach (na marginesie: ten przedmiot to się chyba wtedy jakoś inaczej nazywał)? Chyba tylko „demokracji socjalistycznej” albo „demokracji ludowej”. Ech, te autorytety „Wyborczej”.
Już pomijając, co o demokracji zachodniego typu było na WOS w PRL, to mamy przykład kompletnie bezwartościowego dziennikarstwa. Z człowieka, który przez moment w życiu miał z kimś kontakt (tu pewnie raz w tygodniu przez 2-3 lata), robimy znawcę. Kto następny? Pani z przedszkola?
Prezydencki minister Paweł Szrot przypomniał, jakiej konstytucji musiał uczyć premiera Morawieckiego pan Marek Jędrychowski.
Artykuł 6 Polska Rzeczpospolita Ludowa w swej polityce: (…) 2) nawiązuje do szczytnych tradycji solidarności z siłami wolności i postępu, umacnia przyjaźń i współpracę ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i innymi państwami socjalistycznymi,
Artykuł 3 1. Przewodnią siłą polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu jest Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.
I jeszcze przesławna preambuła, za dużo do cytowania
Czy następnym razem „GW” przeprowadzi wywiad z wychowawczynią premiera z przedszkola lub kolegą, któremu (być może) 4-letni Mateusz Morawiecki zabrał zabawkę? Byłoby równie ciekawie, a ileż ciekawych tez można byłoby wokół tego zbudować!
aja/Twitter, Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622672-nauczyciel-premiera-zali-sie-w-gw-niewiele-pojal