Co się dzieje na miejscu tragedii w Przewodowie? Wojewoda: Prokuratura powoli kończy prace; Kułeba: Na miejscu są nasi eksperci

Prokuratura powoli kończy prace w Przewodowie; przygotowujemy kolejne formy pomocy materialnej rodzinom zmarłych - poinformował wojewoda lubelski Lech Sprawka. Z kolei ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba przekazał na Twitterze, że ukraińscy eksperci pracują już na miejscu tragedii w Przewodowie spowodowanej rosyjskim terrorem rakietowym wobec Ukrainy.

CZYTAJ TAKŻE:

— Prezydent Duda o tragedii w Przewodowie: Czy dało się zatrzymać rakietę? Nie, nie dało się jej zatrzymać. Taka jest prawda

— Wiceszef MSWiA: Komunikacja rządu ws. Przewodowa była wzorowa. Wystąpienie prezydenta było jednym z najlepszych

— Wiceszef MON: Pocisk powinien ulec samozniszczeniu. Najprawdopodobniej coś tutaj nie zadziałało. Muszą to wyjaśnić śledczy

Prokuratura kończy prace

Wojewoda zapytany w piątek przez media o działania służb na miejscu wtorkowej eksplozji w Przewodowie stwierdził, że prokuratura kończy prace.

Kończą się powoli czynności związane z pracą prokuratury

— powiedział.

Główna sfera działalności ze strony wojewody to pomoc rodzinom

— podał i jako przykład wskazał udzielenie rodzinom tragicznie zmarłych pomocy psychologicznej, oprócz której urząd wojewódzki wspiera je materialnie. Przypomniał, że przyznał zasiłki celowe w wysokości po 20 tys. zł na pomoc rodzinom i zapowiedział kolejne formy wsparcia materialnego.

Rodziny otrzymają zabezpieczenie na możliwość normalnego funkcjonowania w najbliższej przyszłości

— stwierdził.

Uroczystości pogrzebowe

Zapytany o uroczystości pogrzebowe dwóch ofiar eksplozji podał, że będą miały charakter państwowy i są współorganizowane z rodzinami.

Jesteśmy w trakcie przygotowań

— powiedział dodając, że spełniając wolę rodzin prosi, żeby uroczystości nie stały się „wydarzeniem medialnym”.

Rodziny bardzo proszą o zachowanie pewnej intymności. Chcą przeżyć tę uroczystość, ale nie w blasku fleszy i kamer

— stwierdził.

Charakter państwowy pogrzebu wynika m.in. z przyczyn tego zdarzenia i zapewnienia w przestrzeni publicznej pewnego poczucia bezpieczeństwa, że państwo nie pozostawia obywateli samotnych w tego typu sytuacjach

— wyjaśnił. Jak dodał, nie oznacza to, że media w każdym momencie i miejscu będą mieć dostęp do tych uroczystości.

Myślę, że jest nas stać, a szczególnie w województwie lubelskim, na pewien element wrażliwości. Niedobrą sytuacją byłoby, gdyby rodzina non stop była pod obstrzałem dziesiątek kamer

— zastrzegł.

Proboszcz parafii św. Brata Alberta w Przewodowie ks. Bogdan Ważny podał PAP, że będą dwie uroczystości. Msza święta pogrzebowa 62-letniego Bogusława W. ma się rozpocząć w sobotę o godz. 12. Natomiast pogrzeb 60-letniego Bogdana C. w niedzielę o godz. 13.

Ukraińscy eksperci pracują już na miejscu tragedii

Ukraińscy eksperci pracują już na miejscu tragedii w Przewodowie spowodowanej rosyjskim terrorem rakietowym wobec Ukrainy - napisał na Twitterze ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.

Jestem wdzięczny stronie polskiej za udzielenie im dostępu. Będziemy kontynuować naszą współpracę w sposób otwarty i konstruktywny, tak, jak czynią to najbliżsi przyjaciele

— dodał.

Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Tego dnia na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie) spadł pocisk, doszło do eksplozji w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski.

Jak poinformował w środę prezydent Andrzej Duda po naradzie w BBN, nic nie wskazuje na to, by zdarzenie w Przewodowie było celowym atakiem na Polskę i nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję. Wysoce prawdopodobne jest, że była to rakieta użyta przez ukraińską obronę powietrzną - dodał Duda.

Ponieważ Ukraińcy mają inną hipotezę dotyczącą natury tego zdarzenia, cały czas ich główną, podstawową hipotezą jest to, że była to rakieta rosyjska, w której wprowadzono koordynaty, albo błędne, albo celowo, albo niecelowo. Natomiast polska strona i amerykańska skłaniają się jednak ku hipotezie, że była to po prostu rakieta ukraińskich sił obrony powietrznej, która nie trafiła w cel, co się zdarza i w której nie zadziałała stara, sowiecka aparatura do samozniszczenia

— powiedział w czwartek prezydencki minister Jakub Kumoch, w wypowiedzi dotyczącej zgody na dopuszczenie ukraińskich ekspertów.

Prezydencki minister zaznaczył, że strona ukraińska zostanie dopuszczona do miejsca eksplozji, co nie oznacza udziału w śledztwie.

wkt/PAP