Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego, Komisja Europejska szybko straciła zainteresowanie incydentem w Przewodowie, a na specjalne posiedzenie komisji wysłała jedynie urzędnika niższego szczebla. To jasno pokazuje prawdziwe intencje brukselskiej elity. Czy to znak dla Polski? Zdaniem europosła, skończył się czas naiwnych negocjacji z KE i pora już na sięgnięcie po mocniejsze narzędzia - weta.
Instytucje europejskie odnotowały informacje prezentowane przez polski rząd. Odetchnęły z ulgą, że to nie jest rakieta rosyjska intencjonalnie trafiająca Polskę. I na tym się skończyło. Jeśli miałbym sądzić po nadzwyczajnym posiedzeniu, zwołanym z naszej inicjatywy, komisji spraw zagranicznych i bezpieczeństwa, to byli na niej Polacy i wybrani Niemcy. Słabe zainteresowanie. Sprawę przedstawiał minister Andrzej Sadoś, a z Komisji Europejskiej przysłano urzędnika, relatywnie niskiej rangi. Jeśli po tym sądzić, to sprawa przestaje absorbować Komisję Europejską i Parlament Europejski. Dlatego nie spodziewałbym się większej refleksji
— mówił Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Jeśli sądzić znowu po Parlamencie Europejskim, to Polska jest w dużo mniejszym stopniu postrzegana jako kraj frontowy, a bardziej, jak przedstawia to opozycja, czyli jako kraj łamiący praworządność i demokrację, a najlepiej byłoby, gdyby rząd stracił władzę
— przyznał Jacek Saryusz-Wolski.
Czas na weta
Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości, Polska powinna wyznaczyć teraz twardy kurs w stosunku do Komisji Europejskiej, szczególnie w kontekście wciąż blokowanych środków z KPO.
Wygląda na to, że Węgrom uda się odblokować fundusze poprzez użycie szantażu. Węgry blokują więc wszystko jak leci. Zablokowały globalny podatek od korporacji, zablokowały 18 miliardów pomocy dla Ukrainy, blokują fundusz związany z migracją i stosują taktykę, jak w tym dowcipie o rabinie i kozie: najpierw coś blokują, a potem wycofują się z tych wet w zamian za coś. Wydaje się, że ta taktyka zagrała. Jeśli zaś chodzi o Polskę, to rozmowy się toczą i na tym etapie tyle można powiedzieć
— mówił Jacek Saryusz-Wolski.
Mamy trzy weta, które są oczywiste, dotyczące trzech nowych podatków, zasobów własnych Unii. Nowe obciążenia mają służyć spłacie Funduszu Odbudowy, z którego Polska została wykluczona. W kwestii podatkowych jednomyślność jest niekwestionowana i to głosowanie odbędzie się już w najbliższą środę w Parlamencie Europejskim, a potem trafi na Radę i tam przysługuje nam weto. Aż się prosi, by zastosować nie politykę ugłaskiwania Komisji, ale taką jak Węgry, czyli zawetować, a potem rezygnować z weta, jeżeli fundusze popłyną
— radził europoseł PiS.
Czas na korektę kursu, którą kiedyś nazwałem „wywróceniem stolika”. Bruksela rozumie jedynie język siły, dialog jej nie interesuje. Trzeba skończyć z naiwną wiarą, że przekonamy ich do czegokolwiek, jeśli oni mają cele, które nie mają żadnych związków z praworządnością. Im chodzi o zmianę ustroju Unii, co w zasadzie już osiągnęli, a po drugie chodzi o zmienę rządu w Warszawie. To brutalna gra brukselska i trzeba stosować adekwatne narzędzia - weta
— nie ma wątpliwości Jacek Saryusz-Wolski.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622637-tylko-u-nas-saryusz-wolski-za-wetami-w-kontekscie-ke