„Cały materiał dowodowy, który został zgromadzony po stronie natowskiej, amerykańskiej i nasz, wskazuje, że mamy do czynienia z rakietą systemu S-300, wystrzeloną przez ukraińską obronę przeciwlotniczą” - powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera na antenie RMF FM.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Eksplozje w Przewodowie
Szef BBN pytany był m.in. o postawę prezydenta Ukrainy, który zapewnia, że w Przewodowie nie spadł ukraiński pocisk.
Prezydent Zełenski reprezentuje kraj, który toczy wojnę. Wojnę, która w ostatnich dniach miała najcięższy okres, jeśli o ataki i wykorzystanie środków napadu powietrznego, od początku jej wybuchu. To normalne, że w takich warunkach, pewne hipotezy, które wydają się oczywiste z punktu widzenia obrony państwa, wydają się oczywiste również dla głowy tego państwa
— stwierdził Siewiera.
Robert Mazurek pytał swojego gościa również o to, dlaczego pocisk nie został zestrzelony, gdy wleciał nad terytorium Polski.
To jest rakieta środków obrony przeciwlotniczej, czyli rakieta, która co do zasady w poszukiwaniu celu wykonuje swoje zadanie, które nie ma charakteru ofensywnego. Nawet jeśli jest rejestrowana przez systemy radarowe, zakładamy, że ona będzie wykonywała swoje zadanie, czyli przechwytywanie środków napadu powietrznego nad terytorium Ukrainy. Czy doszło do awarii w samej rakiecie, czy błędnego wprowadzenia danych, to jest przedmiotem pracy ekspertów
— podkreślił.
Dopytywany, czy polska przestrzeń powietrzna bezpieczna, Siewiera oświadczył, że nie ma państwa, które ma obronę przeciwlotniczą pokrywającą 100 proc. terytorium.
I prawdą jest, że przy pewnej saturacji ataku środkami napadu powietrznego, czyli przy pewnej ilości środków napadu powietrznego, choć byśmy dysponowali najbardziej zaawansowanym systemem obrony przeciwlotniczej, przechwycenie wszystkich jest niemożliwe
— dodał.
Siewiera wskazywał, że Polska ma system obrony przeciwlotniczej, choć „z wieloma zaszłościami postsowieckimi”. Podkreślił, że system ten jest intensywnie modernizowany. Dodał, że czym innym jest widzieć rakietę przechwytującą, a czym innym jest ją strącić.
Siewiera dodał, że nie ma państwa, które ma obronę lotniczą pokrywającą 100 proc. terytorium. Zaznaczył, że przy pewnej ilości środków napadu powietrznego, nawet najnowocześniejsza obrona przeciwlotnicza może nie być w stawie przechwycić wszystkich rakiet.
Rzeczywistość jest taka, że system obrony przeciwlotniczej jest. Ma wiele zaszłości postsowieckich, ale jest bardzo intensywnie modernizowany. Ten system obrony przeciwlotniczej, który jest budowany, jest bardzo nowoczesny i jest bardzo ambitnym celem
— tłumaczył.
Czym innym jest widzieć rakietę przechwytującą, a czym innym jest ją strącić
— dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Kto poprowadzi śledztwo?
Siewiera dopytywany o to, kto będzie prowadził śledztwo ws. eksplozji w Przewodowie, odpowiedział:
Polska prokuratura.
I dodał:
Pan prezydent Andrzej Duda nie widzi przeszkód uczestnictwa obserwatorów ukraińskich. To wymaga zgodności z procedurami sojuszniczymi i polskiego wymiaru sprawiedliwości.
kk/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622447-dlaczego-nie-zestrzelono-pocisku-szef-bbn-wyjasnia