„Większość dowodów przez nas zebranych wskazuje, że być może uruchomienie artykułu 4 NATO tym razem nie będzie niezbędne, ale ten instrument jest cały czas w naszych rękach” - poinformował premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
CZYTAJ TAKŻE:
Artykuł 4. na razie nie będzie niezbędny?
Wczoraj, przeciwdziałając zmasowanemu atakowi rakietowemu Rosji na terytorium Ukrainy, siły ukraińskie wystrzeliły pociski w celu zestrzelenia pocisków rosyjskich
— przypomniał premier Mateusz Morawiecki, który bierze udział w posiedzeniU RBN.
Wiele wskazuje na to, że jeden spadł na terytorium Polski, bez takiej intencji żadnej ze stron
— dodał.
Reakcja naszych sojuszników, natychmiastowe spotkanie dzisiaj w Brukseli w formacie NATO, rozmowa prezydenta z przywódcą USA i wszystkie nasze rozmowy z sojusznikami świadczą o tym, że rzeczywiście jesteśmy w bardzo solidnym Sojuszu, który zadziałał
— powiedział Morawiecki.
Większość dowodów przez nas zebranych wskazuje na to, że być może uruchomienie art. 4 tym razem nie będzie niezbędne, ale ten instrument jest cały czas w naszych rękach i decyzję w tej sprawie oczywiście podejmiemy
— zadeklarował.
Wszystkie procedury zadziałały w sposób właściwy i pokazały, jak mocno jesteśmy częścią najsilniejszego na świecie sojuszu militarnego. Zapewniam, że działanie służb będzie skierowane w stronę wzmocnionego bezpieczeństwa naszej wschodniej i północnej granicy
— wskazał.
„Nic nie wskazuje” na atak
Premier Morawiecki zapewnił, że wraz z prezydentem i Radą Ministrów już w momencie otrzymania informacji o zdarzeniu zaczęli podejmować wszystkie niezbędne działania w celu „zabezpieczenia miejsca, pomocy dla mieszkańców i podniesienia gotowości bojowej jednostek wojskowych i służb”.
Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami z NATO i z Unii Europejskiej. Podkreślają oni pełną gotowość sojuszniczą do wsparcia Rzeczypospolitej Polskiej oraz podkreślają bardzo mocno swoją solidarność i jedność z nami
— wskazał.
Nic nie wskazuje na to, aby wczorajsze nieszczęśliwe wydarzenie przy granicy z Ukrainą, w wyniku którego zginęli polscy obywatele, było atakiem na terytorium Polski
— dodał.
„Miejmy na uwadze możliwości manipulacyjne po stronie Rosji”
Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że sianie propagandy, dezinformacji i podsycanie wzajemnej niechęci jest jednym z celów Kremla.
Miejmy na uwadze wszelkie możliwości manipulacyjne po stronie Rosji i to, w jaki sposób potrafi posługiwać się zdarzeniami, rozsiewać nieprawdziwe informacje, siać propagandę i wzajemną niechęć. Miejmy na uwadze, że jest to również jeden z celów Kremla
— podkreślił.
„Rosjanie potrafią doskonale zaplanować tego typu rzeczy”
Wybuch w Przewodowie z dużym prawdopodobieństwem nastąpił na skutek zestrzelenia rosyjskiej rakiety. Nie możemy jednak wykluczyć żadnych scenariuszy. Rosja mogła chcieć skonstruować atak, którego jednym z efektów było skłócenie Polski i Ukrainy - stwierdził na posiedzeniu RBN premier Mateusz Morawiecki.
W środę po godz. 12 w Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O zwołaniu posiedzenia RBN prezydent zdecydował we wtorek późnym wieczorem, po informacji o eksplozji we wsi Przewodów na Lubelszczyźnie. We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.
Podkreślił, że polskie władze są w stałym kontakcie w sojusznikami z NATO i UE. „Razem z panem prezydentem, ministrem Rauem, premierem Błaszczakiem, rozmawialiśmy praktycznie przez pół nocy z naszymi odpowiednikami z bardzo wielu krajów świata” - dodał. Zapewnił, że podkreślają oni pełną gotowość sojuszniczą do wsparcia Polski, solidarność i jedność.
Cały zgromadzony przez nas materiał dowodowy, potwierdzany zasadniczo przez źródło naszych sojuszników, pokazuje prawdopodobny przebieg wydarzeń (…) - zmasowany atak rakietowy, około 90 do 100 rakiet lub więcej na terytorium całej Ukrainy, duża część tych rakiet spada na teren zachodniej Ukrainy, znaczna część jest kierowana na terytorium obwodu, która jest blisko granicy polsko-ukraińskiej
— powiedział.
Jak dodał, jest to też „idealny sposób na przeprowadzenie również prowokacji rosyjskiej wobec Polski”.
Wiemy, jak Rosjanie potrafią doskonale zaplanować tego typu rzeczy
— stwierdził.
Zastrzegł, że zebrane materiały „z dużym prawdopodobieństwem wskazują na to, że w Przewodowie wybuch nastąpił na skutek zestrzelenia i zniszczenia rosyjskiej rakiety, natomiast rakieta radziecka wyprodukowana jeszcze w Związku Radzieckim, będąca najprawdopodobniej w posiadaniu Ukraińców, spadła na terytorium Polski”.
Tyle wiemy na moment obecny
— powiedział premier.
Podkreślił jednocześnie, że nie można wykluczyć żadnych scenariuszy.
Ponieważ wiemy doskonale, jak Rosjanie znakomicie potrafią nie tylko samą propagandą się posługiwać, ale też potrafią zaplanować pewnego rodzaju zdarzenia
— dodał.
Zawsze trzeba mieć z tyłu głowy, że dzieje się to w okolicznościach okrutnej wojny Rosji przeciw Ukrainie. I Rosja, która musiała się dość pospiesznie wycofywać z Chersonia, mogła chcieć skonstruować takie zdarzenia, atak którego jednym z dodatkowych lub głównych efektów było właśnie to, by skłócić między sobą Polskę i Ukrainę
— powiedział Morawiecki.
Szef rządu przypomniał na początku posiedzenia RBN, że wszystkie służby specjalne w Polsce są w stanie gotowości, „by zwiększyć bezpieczeństwo Polski, związane z tym incydentem”.
aja/Twitter/@PremierRP, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622337-premier-uruchomienie-art-4-na-razie-nie-jest-niezbedne