„Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę” - powiedział prezydent Andrzej Duda po zakończonej naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Narada prezydenta z premierem i ministrami w BBN! „Trwa analiza dotychczasowych ustaleń”. Później Rada Bezpieczeństwa Narodowego
Obserwowaliśmy zmasowanych tak rosyjski na Ukrainę. Wystrzelono przynajmniej ok. 100 rakiet. (…) Bombardowane były obszary przygraniczne. (…) Ukraina broniła się, co oczywiste i zrozumiałe, także wystrzeliwując rakiety, której zadaniem było strącenie rakiet rosyjskich. (…) Winę za całe wczorajsze starcie ponosi strona rosyjska. (…) W tej chwili prowadzone są czynności śledcze
— powiedział prezydent Andrzej Duda.
Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę
— podkreślił.
Nie była to rakieta, która była wycelowana w Polskę. W istocie nie był to atak na Polskę. Pytanie, jaka była to rakieta? Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, wyprodukowana w latach 70. Rakieta typu S-300. Nie mamy żadnych dowodów na to, że rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską, wiele na to wskazuje, że to była rakieta, która służyła obronie przeciwrakietowej i że była użyta przez stronę ukraińskiej obrony
— powiedział Duda.
Ostrzał rosyjski, rakiety leciały, były to rakiety manewrujące, które leciały z różnych kierunków. Prawdopodobnie część z nich leciała w kierunku polskiego terytorium i zawracały na wschód, więc ukraińska obrona przeciwlotnicza wystrzeliwała rakiety w różnych kierunkach i jest wysoce prawdopodobne, że jedna z tych rakiet spadła, niestety, na terytorium Polski. Wstępne oględziny wskazują na to, że nie doszło do klasycznej eksplozji, ale był to efekt upadku rakiety, połączony być może z eksplozją paliwa, które pozostawało w rakiecie. Takie na razie wynikają z obserwacji wstępne wnioski
— mówił prezydent.
„Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy przypadek”
Nie mamy żadnej poszlaki, która by pozwalała powiedzieć, że to był atak na Polskę, że ta rakieta została intencjonalnie skierowana po to, aby uderzyła w terytorium Polski. Najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy przypadek
— zapewnił z kolei premier Mateusz Morawiecki.
Nasze jednostki wojskowe zostały postawione w stan podwyższonej gotowości bojowej. (…) Nic nie wskazuje na to, że był to atak na terytorium Polski. (…) Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojuszniczymi służbami. Stamtąd dostajemy potwierdzenie materiały dowodowego, który zebrały też nasze służby
— dodał szef rządu.
Wszystkie nasze rozmowy wskazują na to, że jesteśmy w bardzo solidnym Sojuszu, który zadziałał. (…) Większość dowodów przez nas na ten moment zebranych wskazuje na to, że na ścieżce eskalacyjnej być może uruchomienie art. 4. tym razem nie będzie niezbędne
— zaznaczył.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622325-prezydent-duda-po-naradzie-w-bbn-to-nie-byl-atak-na-polske