Po 24 lutego wzmożone nastroje w polskich miejscowościach przy wschodniej granicy nie były rzadkością. Teraz obawy stamtąd tylko znalazły tragiczne potwierdzenie, bo dwie ofiary śmiertelne uderzenia pocisku w oddalony o 8 km od granicy Przewodów to sprawa jak najbardziej poważna.
Już lutowe targnięcie Rosji na Ukrainę wywołało niepokój w całej Polsce, pytanie „co by były gdyby dotknęło to nas” przewijało się w prywatnych rozmowach całego kraju. Ale co mówić mieli ludzie z Podkarpacia albo Lubelszczyzny, a także Podlasia i Warmińsko-Mazurskiego, gdy jeszcze złota legenda rosyjskiej armii nie rozsypała się w pył? Pamięć historyczna, narodowy kod kulturowy („łatwo wejdziesz nieproszony gościu”), wreszcie bliskość tej nierozumianej wschodniej dziczy napawały po prostu strachem. „Czy armia nas obroni?”. „Gdzie uciekać gdy się zacznie?”. „Przecież jesteśmy następni w kolejce!” - słychać było rozmowy nad Bugiem. Uderzenie pocisku w mały Przewodów i śmierć dwóch Polaków znowu ożywiła niedawne niepokoje.
To tylko jeden z powodów, dla którego różne części Polski trzeba traktować z inną troską. Zachód miał łatwiej ze swoimi szybkimi wypadami do pracy do Niemiec, szybszymi inwestycjami zza granicy, nawet przyroda obdarowała tę ziemię cennymi surowcami. Wschód, piękniejszy, bardziej dziki, bardziej zakorzeniony w tradycji miał swoje uroki, ale ekonomicznie miał pod górę, a i postsowieckie sąsiedztwo nie ułatwiało życia. Żyjąc w stosunkowo homogenicznym kraju, gdzie biedaelity muszą się natrudzić, by wymyśleć jakąś mniejszość narodową (np. „Ślązaków”) zapominamy o jednak istniejących różnicach - tak zresztą rozumianą przez ekipę PO, podsumuwujących stosunek do tej części kraju słowami: „ch..j z tą Polską wschodnią”.
Przy kaskadowym języku nienawiści liberałów do Polaków z mniejszych miejscowości i do obywateli mieszkających bliżej wschodniej granicy, tym bardziej poważnie trzeba traktować autentyczne potrzeby i różnice społeczności w naszym kraju. Wschód się skutków rosyjskiej inwazji obawia bardziej i - jak widzimy - ma ku temu powody. Rozwój infrastruktury, wzmocniona obecność wojskowa, polityczne wizyty w regionie i - wreszcie - uznanie roli tego przedmurza, ma swoją wartość wspólnotową i oznacza odpowiedzialność za kraj.
Ofiary wybuchu niech spoczywają w pokoju, ich bliskim należy się szczególne pocieszenie, szacunek i spokój.
ZOBACZ CZEGO NAJBARDZIEJ BOJĄ SIĘ UKRAIŃSCY ŻOŁNIERZE. MÓWIĄ O TYM W NASZEJ TELEWIZJI:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/622315-nie-zapominajmy-o-ofiarach-i-mieszkancach-polski-wschodniej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.